Nie zdążyłem zalogować się przed wyjazdem, dlatego przyszła pora na nadrobienie zaległości.
W ubiegły czwartek pszeniczniak został zlany do butelek. Wyszło tego 44 razy 0,5 litra plus 9 bączków. Wygląda na to, że litr piwa zaginął w tajemniczych okolicznościach
Zielone jest dość ciemne, jak na pszeniczniaka, lekko wyczuwalny zapaszek bananowy, wyraźna (za wyraźna?) kwaskowość w smaku. Poczekamy, zobaczymy co się wykluje po leżakowaniu.
Nadal nie mamy nazwy, a co za tym idzie, projektów etykiet. I to jest zadanie na najbliższe dni.
Wujcio_Shaggy napisał(a) Zielone jest dość ciemne, jak na pszeniczniaka, lekko wyczuwalny zapaszek bananowy, wyraźna (za wyraźna?) kwaskowość w smaku. Poczekamy, zobaczymy co się wykluje po leżakowaniu.
Nadmierna kwaskowatość zniknie w trakcie dojrzewania w butelkach. Zauważyłem to samo przy drożdżach WLP 300.
Warka trzecia ma już swoją nazwę. Otóż na pamiątkę nadmorskich przygód będzie się nazywała "Szerszeron". Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, a dla niewtajemniczonych wyjaśnię, że szerszeron, to taka działkowa odmiana szerszenia
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
Sąsiedzi chyba zresztą też przeganiali swoje do nas, ale nie przyjęliśmy wygnańców gościnnie
Część została brutalnie eksterminowana. Przeciw niedobitkom, które przeżyły, założyliśmy siatkę na serduszko. I zapanował względny spokój.
bury_wilk napisał(a) Warka trzecia ma już swoją nazwę. Otóż na pamiątkę nadmorskich przygód będzie się nazywała "Szerszeron". Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, a dla niewtajemniczonych wyjaśnię, że szerszeron, to taka działkowa odmiana szerszenia
W związku z powyższym to musi być jakieś extra mocne piwo typu jabłonowskiego Imperatora
Wczoraj odbyła się pierwsza oficjalna degustacja nowego wyrobu...
Extra mocne piwo w stylu "Imperatora" to to na pewno nie jest. To chyba w ogóle nie jest piwo . Minimalna ilość gazu, praktycznie brak piany (!), kwaśny smak (trochę smakuje jak kwas chlebowy ). Kolor wyszedł dość ciemny, bursztynowy. Na dnie kufla pływają drobne kłaczki.
W sumie wyszedł niezgorszy napój orzeźwiający (na wczorajszy upał był w sam raz!), ale to nie tak miało być... Poczekamy jeszcze z miesiąc, może dojrzeje. A jak nie, to trzeba będzie jakoś zutylizować...
Jak temperatura się nie zmieni, to z utylizacją nie będzie problemu. Wypiję wszystko, co będę miał w zasięgu ręki.
Po cichu mam jednak nadzieję, że się jeszcze poprawi...
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
Ciche nadzieje niektórych jakby trochę poskutkowały - pojawiło się trochę gazu i niska piana. Zapach dość dziwny, może momentami przypomina trochę aromat pszeniczniaka, a może to tylko autosugestia. Smak się, niestety, nie poprawił - nadal jest kwaśny i ten kwas przytłacza pozostałe wrażenia smakowe. Jedyny plus, że nie kwaśnieje bardziej.
Może trzeba będzie je rozpowszechniać jako "Lemon"?
Comment