Nie mogąc nigdzie za rozsądną cenę zakupić słodu pszennego, postanowiłem sam go zrobić. A przy okazji chciałem poznać cały proces piwowarski - od ziarna do gotowego wyrobu.
Ziarno zakupiłem za targu, 5 kg za 4 zł.
Do moczenia ziarna w warunkach domowych doskonale nadaje się kadź filtracyjna zaopatrzona w kranik. Wybrałem metodę powietrzno-wodną, gdyż w ten sposób najłatwiej można zapewnić ziarnu odpowiednią ilość tlenu niezbędnego do rozwoju zarodka. Ziarno moczyłem przez 3 godz. po czym spuszczałem wodę i po 6-u godzinach zalewałem ponownie na 3 godz.
Po 24 godz. pojawiło się tzw. oczko co oznacza, że ziarno osiągnęło wystarczający stopień namoczenia i zaczyna się kiełkowanie. Kiełkowanie przeprowadziłem w tzw. lodni tj. plastikowej, białej skrzyni używanej przez masarnie do przechowywania i transportu wyrobów mięsnych. Ziarno często zraszałem oprykiwaczem do pryskania kwiatów i dokładnie mieszałem aby zapewnić jednakowe warunki wszyskim kiełkującym ziarnom. Kiełkowanie odbywało się w piwnicy w temp. 15 st. C. Jest to optymalna temp. do powstania w ziarnie dużej ilości enzymów potrzebnych potem w procesie zacierania.
Po 3 dniach długość korzonków osiągnęła 1 cm więc przystąpiłem do suszenia. Słód suszyłem w piekarniku elektrycznym, w temp 50 st. C, rozłożony cienką warstwą na blaszkach przez kilkanaście godz. (tak, tyle to trwało) aż siągnął taką twardość, że ziarna nie dało się zgnieść w palcach. Co jakiś czas wyciągałem z piekarnika blaszki i słód mieszałem. Dzwiczki piekarnika cały czas były lekko uchylone, aby mogła wydostać się para wodna ulatniająca się z ziarna. Potem słód doprażyłem w temp. 90 st. C przez 4 godz.
Teraz należało usunąć korzonki. Wykonałem to w ten sposób, że nasypałem ziarno do dużego plastikowego sita, po czym ziarno energicznie mieszałem ręką. Podczas mieszania od ziarna odpadały korzonki, zaś plastikowe ścianki sita mocno elektryzowały się od tarcia i korzonki osiadały przyklejone przyciąganiem elektrostatycznym na ściankach sita. Wystarczyło przejechać palcem po ściankach i zebrać oddzielone korzonki.
Tak przygotowany słód nie może być użyty od razu do warzenia, musi odleżec min. 4 tygodnie. Mój odleżał 1,5 miesiąca.
Ziarno zakupiłem za targu, 5 kg za 4 zł.
Do moczenia ziarna w warunkach domowych doskonale nadaje się kadź filtracyjna zaopatrzona w kranik. Wybrałem metodę powietrzno-wodną, gdyż w ten sposób najłatwiej można zapewnić ziarnu odpowiednią ilość tlenu niezbędnego do rozwoju zarodka. Ziarno moczyłem przez 3 godz. po czym spuszczałem wodę i po 6-u godzinach zalewałem ponownie na 3 godz.
Po 24 godz. pojawiło się tzw. oczko co oznacza, że ziarno osiągnęło wystarczający stopień namoczenia i zaczyna się kiełkowanie. Kiełkowanie przeprowadziłem w tzw. lodni tj. plastikowej, białej skrzyni używanej przez masarnie do przechowywania i transportu wyrobów mięsnych. Ziarno często zraszałem oprykiwaczem do pryskania kwiatów i dokładnie mieszałem aby zapewnić jednakowe warunki wszyskim kiełkującym ziarnom. Kiełkowanie odbywało się w piwnicy w temp. 15 st. C. Jest to optymalna temp. do powstania w ziarnie dużej ilości enzymów potrzebnych potem w procesie zacierania.
Po 3 dniach długość korzonków osiągnęła 1 cm więc przystąpiłem do suszenia. Słód suszyłem w piekarniku elektrycznym, w temp 50 st. C, rozłożony cienką warstwą na blaszkach przez kilkanaście godz. (tak, tyle to trwało) aż siągnął taką twardość, że ziarna nie dało się zgnieść w palcach. Co jakiś czas wyciągałem z piekarnika blaszki i słód mieszałem. Dzwiczki piekarnika cały czas były lekko uchylone, aby mogła wydostać się para wodna ulatniająca się z ziarna. Potem słód doprażyłem w temp. 90 st. C przez 4 godz.
Teraz należało usunąć korzonki. Wykonałem to w ten sposób, że nasypałem ziarno do dużego plastikowego sita, po czym ziarno energicznie mieszałem ręką. Podczas mieszania od ziarna odpadały korzonki, zaś plastikowe ścianki sita mocno elektryzowały się od tarcia i korzonki osiadały przyklejone przyciąganiem elektrostatycznym na ściankach sita. Wystarczyło przejechać palcem po ściankach i zebrać oddzielone korzonki.
Tak przygotowany słód nie może być użyty od razu do warzenia, musi odleżec min. 4 tygodnie. Mój odleżał 1,5 miesiąca.
Comment