W zeszły czwartek, prawie osiem miesięcy po pierwszej, powstała druga
warka (mam nadzieję że teraz takich przerw już nie będzie).
Plan był prosty - chciałem zrobić jak najzwyklejsze piwo, bez żadnych
udziwnień, by mieć punkt odniesienia do późniejszych eksperymentów. Tak więc piwo zostało zrobione z:
-5 kg słodu pilzneńskiego (przerwy 2x40 min)
-20 gram chmielu goryczkowego Izabela (dodany po 15 min)
-20 gram chmielu aromatycznego Lubelski (dodany 15 min przed końcem
gotowania)
-woda z kranu (odpowiednie służby twierdzą że oligoceńska)
-drożdży górnej fermentacji
Było trochę partyzantki, lecz razem ze Slavoy'em udało nam się opanować sytuację. W tym miejscu wielkie podziękowania należą się Marusi za na bieżąco udzielane rady i wybicie mi z głowy paru głupich pomysłów oraz dla Slavoy'a za szeroko pojetą pomoc.
Swoją drogą warzenie piwa to wyśmienity sposób na spędzanie wolnego czasu. I jakie aromaty się w kuchni potem unoszą...
Dzisiaj zbalinometrowałem młodziaka - 5 blg (w czwartek w ogólnym
zamieszaniu wyleciało mi to z głowy). Nawet dobre było. Dla pewności postoi jaszcze ze dwa-trzy dni.
warka (mam nadzieję że teraz takich przerw już nie będzie).
Plan był prosty - chciałem zrobić jak najzwyklejsze piwo, bez żadnych
udziwnień, by mieć punkt odniesienia do późniejszych eksperymentów. Tak więc piwo zostało zrobione z:
-5 kg słodu pilzneńskiego (przerwy 2x40 min)
-20 gram chmielu goryczkowego Izabela (dodany po 15 min)
-20 gram chmielu aromatycznego Lubelski (dodany 15 min przed końcem
gotowania)
-woda z kranu (odpowiednie służby twierdzą że oligoceńska)
-drożdży górnej fermentacji
Było trochę partyzantki, lecz razem ze Slavoy'em udało nam się opanować sytuację. W tym miejscu wielkie podziękowania należą się Marusi za na bieżąco udzielane rady i wybicie mi z głowy paru głupich pomysłów oraz dla Slavoy'a za szeroko pojetą pomoc.
Swoją drogą warzenie piwa to wyśmienity sposób na spędzanie wolnego czasu. I jakie aromaty się w kuchni potem unoszą...
Dzisiaj zbalinometrowałem młodziaka - 5 blg (w czwartek w ogólnym
zamieszaniu wyleciało mi to z głowy). Nawet dobre było. Dla pewności postoi jaszcze ze dwa-trzy dni.
Comment