Witam serdecznie,
dwa słowa wstępu: jakiś czas temu byliśmy u znajomych na degustacji piffa własnego wyrobu. Hmmm... Smaczne było. Do tego stopnia, że nawet żonie, która w piffach do tej pory nie gustowała, posmakowało :-).
Śmiechem żartem, po kilku(nastu?) dniach chodzenia wokół tematu postanowiliśmy spróbować. I wydaje się, że była to trafna decyzja :-).
Aha, nie przedstawiłem się jeszcze: Grzesiek, Ołbin, Wrocław.
Po przejrzeniu serwisów browar.biz i browamatora kupiliśmy zestaw i nawarzyłem piffa. Pierwsza warka gdzieś pod koniec lutego: gotowiec Muttons Wheat (pszeniczne, chłe, chłe...) + ekstrakt słodowy browamatora (1.25 kg). Rozcieńczyłem do 20 litrów, wyszło 11 Blg... Po 7 dniach fermentacji zostało 4.5, poszło do cichej na tydzień lub dwa (teraz już nie pamiętam), potem syrop z glukozy i do butelek. No i ta niecierpliwość, to oczekiwanie -- co z tego wyjdzie? Da się to pić?
Dało się :-). Wyszło takie, jakie wyjść miało czy też musiało. Rozeszło się błyskawicznie: w domu, wśród znajomych (w rewanżu za puste butelki :-)). A skoro się dało, to druga warka miała być poważniejsza...
Pozdrawiam,
Grzesiek
dwa słowa wstępu: jakiś czas temu byliśmy u znajomych na degustacji piffa własnego wyrobu. Hmmm... Smaczne było. Do tego stopnia, że nawet żonie, która w piffach do tej pory nie gustowała, posmakowało :-).
Śmiechem żartem, po kilku(nastu?) dniach chodzenia wokół tematu postanowiliśmy spróbować. I wydaje się, że była to trafna decyzja :-).
Aha, nie przedstawiłem się jeszcze: Grzesiek, Ołbin, Wrocław.
Po przejrzeniu serwisów browar.biz i browamatora kupiliśmy zestaw i nawarzyłem piffa. Pierwsza warka gdzieś pod koniec lutego: gotowiec Muttons Wheat (pszeniczne, chłe, chłe...) + ekstrakt słodowy browamatora (1.25 kg). Rozcieńczyłem do 20 litrów, wyszło 11 Blg... Po 7 dniach fermentacji zostało 4.5, poszło do cichej na tydzień lub dwa (teraz już nie pamiętam), potem syrop z glukozy i do butelek. No i ta niecierpliwość, to oczekiwanie -- co z tego wyjdzie? Da się to pić?
Dało się :-). Wyszło takie, jakie wyjść miało czy też musiało. Rozeszło się błyskawicznie: w domu, wśród znajomych (w rewanżu za puste butelki :-)). A skoro się dało, to druga warka miała być poważniejsza...
Pozdrawiam,
Grzesiek
Comment