Twilight Alehouse rozpoczyna warzenie

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • zbysia
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2004.09
    • 907

    #61
    No a jakby tak w całości z pszenicy? Przepis ze słomą zaczerpnąłem z Lucyny Ćwierciakiewiczowej "Jedyne praktyczne przepisy"
    fANIAtic www.faktoria-ukraina.pl

    Comment

    • Krzysiu
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.02
      • 14936

      #62
      zbysia napisał(a)
      Znowu się wtrancam - choć dopiero od trzech dni na forum. Nic jeszcze nie uwarzyłem ale dziś przestałem podlewać pszenicę - jutro suszenie. Mam takie pytanie odnośnie filtracji - nie da się tego wspomóc kładąc na dno słomę - czytałem w starych przepisach. (już o tym wspomniałem na forum słody). Czy to w ogóle ma sens, zmieni smak?
      1. FCJP wtrącam.

      2. Nie wtrącaj się. Załóż własny temat. To temat Twilighta.

      3. Lepiej nie sugeruj się starymi przepisami. Można sobie życie utrudniać, tylko po co? Smaku zmienić nie powinno. A wyczytałeś, że słoma powinna być żytnia i dokładnie wygotowana?
      Last edited by Krzysiu; 2004-10-02, 21:59.

      Comment

      • zbysia
        Kapitan Lagerowej Marynarki
        • 2004.09
        • 907

        #63
        Już mnie nie ma. A to wtrancam miało być po włościańsku, bo ja z Gminnej ulicy jestem
        fANIAtic www.faktoria-ukraina.pl

        Comment

        • Twilight_Alehouse
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2004.06
          • 6310

          #64
          Warka nr VI

          W nocy powstała moja szósta już warka, a druga z zacieraniem.
          Tym razem postanowiłem nawarzyć czegoś w stylu angielskiego mild ale.
          Zasyp był mały:
          - 2,5 kg słodu pilzneńskiego
          - 0,275 kg karmelowego jasnego
          - 0,125 czekoladowego
          Zacierało się miło, bo niewielka ilość. Filtracja też przebiegła bardzo sprawnie.
          Nachmieliłem słabiutko, ale zgodnie z wymogami stylu:
          15 g Lubelskiego na 60'
          5 g Lubelskiego na 15' + łyżka Irish Moss
          Brzeczka wystudziła się przez noc, rano uzupełniłem wodą tak, by uzyskać stęzenie 10 Blg (wiem że tu akurat nie jest zgodne ze stylem, ale przy wymaganym ekstrakcie 7,5-9 całość byłaby chyba zbyt wodnista). Wyszło mi niecałe 14 litrów, czyli mniej niż liczyłem - miałem nadzieję na 16. Nieważne jednak, grunt że brzeczka ma bardzo ładny ciemny kolor i pachnie całkiem sympatycznie.
          Przed chwilą zadałem drożdże Wyeast 1968, otrzymane tradycyjnie od Borysko

          Comment

          • Twilight_Alehouse
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2004.06
            • 6310

            #65
            Warka VI cd

            Drożdże ruszyły wyjątkowo szybko. Już po trzech godzinach od zadania rurka bąbelkowała dość konkretnie. Wyjątkowa jest też czapa, bo strasznie ciemna! Wprawdzie robiłem już jedno ciemne piwo (zestaw ekstraktowy Browamator Ciemne na drożdżach Wyeast Irish Ale), jednak tam drożdże były zwyczajowo bure, tak więc ta piana bardzo mnie zaskoczyła. Szkoda że nie mam możliwości zrobienia zdjęcia, bo jest bardzo fotogeniczna...

            Comment

            • Chris
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2004.05
              • 812

              #66
              Już po trzech godzinach od zadania rurka bąbelkowała dość konkretnie
              Szczelnie zamykasz pokrywe podczas f. burzliwej?
              chickkiller :)

              Comment

              • Borysko
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.02
                • 1144

                #67
                Chris_1987, jeśli w pokrywie jest rurka, to należy zamknąć ją szczelnie (pokrywę, rzecz jasna ). Chodzi nam przecież o dokładne izolowanie piwa od mikrobów z otoczenia.

                Twilight, u mnie rozruch drożdży trwał dłużej. Chyba moje poprzednie piwo wyszło im w takim razie na zdrowie
                Liczę, że część do mnie wróci, już myślę o nowych dla nich zastosowaniach
                Twój zasyp wróży przyjemne piwko Mam nadzieje, że za jakieś 5-6 tygodni zadegustujemy ?

                Comment

                • Twilight_Alehouse
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2004.06
                  • 6310

                  #68
                  Chris, odkąd zaopatrzyłem się w pokrywę z rurką, to podczas burzliwej zamykam ją szczelnie, jak napisął już Borysko. Po pierwsze z powodu wspomnianych mikrobów, po drugie do niedawna miałem w domu zatrzęsienie muszek octówek i nie chciałem żeby moje piwo wyszło muszkowe

                  Mam nadzieję, ze drożdże wrócą. Może w drugiej swojej warce przejawią jakieś chęci reprodukcyjne
                  Co do degustacji, to chyba 5-6 tygodni to będzie właśnie dobry termin - jeszcze 1 burzliwej, 2 cichej, a potem już niedługi leżak, bo to w końcu słabiutkie piwo.

                  Comment

                  • Borysko
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2004.02
                    • 1144

                    #69
                    Twilight_Alehouse napisał(a)
                    Chris, odkąd zaopatrzyłem się w pokrywę z rurką, to podczas burzliwej zamykam ją szczelnie, jak napisął już Borysko. Po pierwsze z powodu wspomnianych mikrobów, po drugie do niedawna miałem w domu zatrzęsienie muszek octówek i nie chciałem żeby moje piwo wyszło muszkowe
                    Chyba byłby to Muszkat

                    Twilight_Alehouse napisał(a)

                    Mam nadzieję, ze drożdże wrócą. Może w drugiej swojej warce przejawią jakieś chęci reprodukcyjne

                    No to zdopinguj je jakoś. Może im jakieś "gorące" filmy puścić, albo co...

                    Comment

                    • Twilight_Alehouse
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2004.06
                      • 6310

                      #70
                      Warka nr V, VI i VII

                      Trochę się zaniedbałem w prowadzeniu swojego browarniczego bloga, więc niniejszym się poprawiam.
                      Niestety pierwsza warka zacierana czyli pszeniczniak nie wyszła... Na etapie cichej fermentacji piwo musiało zakazić się pleśnią i zamiast Weizena wyszła Szwejka
                      Trudno, przebolałem to jakoś.
                      Wpadłszy w paranoję pleąniową, szybciej zlałem milda do butelek - na cichej postał tylko kilka dni. Wcześniej na burzliwej po dwóch dniach praktycznie zakończył fermentację, zszedłszy z 10 do 5 Blg, i za cholerę nie chciał ruszyć dalej. Trudno, będzie słabo odfermentowane i słabe w ogóle, ale przynajmniej oryginalne :-)
                      Wczoraj natomiast poszedłem za ciosem i uwarzyłem warkę numer VII - tym razem coś na kształt niemieckiego Altbier w stylu dusseldorfskim. Wprawdzie styl wymaga dodatku słodów karmelowych, ale ja postanowiłem zrobić eksperyment i sprawdzić jak będzie smakowało piwo uwarzone w 100% ze słodu monachijskiego.
                      Jak pomyślałem, tak zrobiłem i zatarłem 5 kilo słodu. Zacierało się cholerstwo aż dwie godziny, ale w końcu skrobia się przetworzyła. Nachmieliłem mocno, ale zgodnie ze stylem - 50 gramów Lubelskiego. Wyszło 18 litrów brzeczki o Blg 12,5, którą zadałem drożdżami Wyeast German Ale i zniosłem do piwnicy, żeby pofermentowała w dolnym zakresie działania tych drożdży - 18 stopni.

                      Comment

                      • Chris
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2004.05
                        • 812

                        #71
                        Twilight_Alehouse napisał(a)
                        Chris, odkąd zaopatrzyłem się w pokrywę z rurką, to podczas burzliwej zamykam ją szczelnie, jak napisął już Borysko. Po pierwsze z powodu wspomnianych mikrobów, po drugie do niedawna miałem w domu zatrzęsienie muszek octówek i nie chciałem żeby moje piwo wyszło muszkowe
                        Osobiście to ja leciutko przykrywam pokrywką bez rurki ferm. a nawet zostawiam lekko uchylone wieczko i jakoś mi sie nic nie przypałętało (dzieki Bogu),a robie jeszcze wino w domu i muszki do piwka nie lecą...bardziej do rurki f. od gąsiora.
                        chickkiller :)

                        Comment

                        • peter_1000
                          Kapitan Lagerowej Marynarki
                          • 2003.05
                          • 583

                          #72
                          Chris_1987 napisał(a)
                          Osobiście to ja leciutko przykrywam pokrywką bez rurki ferm. a nawet zostawiam lekko uchylone wieczko i jakoś mi sie nic nie przypałętało (dzieki Bogu),a robie jeszcze wino w domu i muszki do piwka nie lecą...bardziej do rurki f. od gąsiora.
                          Pewnie jakieś francuskie lub kalifornijskie muszki, mające piwo za trunek zbyt ordynarny i mało szlachetny dla ich wykwintnych ryjków

                          Twilight_Alehouse napisał(a)
                          ...Wpadłszy w paranoję pleąniową, szybciej zlałem milda do butelek - na cichej postał tylko kilka dni...
                          Długość przebywania w cichej nie ma już wielkiego wpływu na ewentualne zepsucie piwa. Jeśli fermentor bądź butel był źle zdezynfekowany to już dzień przebywania piwa w takowym niczego dobrego nie wróży.
                          Przemyski Browar Forteczny oraz wędzarnia

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            #73
                            Z moich obserwacji wynika, że do skażenia pleśnią dochodzi nie w wyniku niedomycia fermentora, a nieszczelnego zamknięcia. Warki, które zamknąłem szczelnie, wychodziły dobrze, a te, które tylko lekko przykryłem, zostały zakażone.

                            Comment

                            • Twilight_Alehouse
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2004.06
                              • 6310

                              #74
                              Właśnie problem w tym, że nie wiem dlaczego mogło dojść do zakażenia... Fermentor myłem i dezynfekowałem tak jak zawsze, poza tym był szczelnie zamknięty. Trudno, przebolałem jakoś.

                              Comment

                              • Krzyś
                                Szeregowy Piwny Łykacz
                                • 2002.10
                                • 27

                                #75
                                dziku napisał(a)
                                Chyba nie jest w Łodzi aż tak źle. Sam znam Forumowicza (co prawda rzadko zabierającego głos na Forum), który warzy piwo w Łodzi chyba już ponad dwa lata. A zaczynaliśmy razem od podpiwków...

                                Faktem jest Dziku, wtedy o słodach mogliśmy tylko pomarzyć. Obecnie warzę już tylko w 100% ze słodu ("zero" glukozy), no i podpiwku ostatnio nie robiłem. Chyba czas najwyższy stworzyć odpowiednią przeciwwagę dla Wrocławia i zewrzeć szeregi łódzkich piwowarów. Chętnie powymieniam doświadczenia (i nie tylko )z Kolegami z Łodzi
                                Choćby piwo było z g---a, nic mu w smaku nie dorówna.
                                CBDO

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X