A teraz pora na nadrobienie zaległości...
Warka nr VI czyli Mild Ale również poszła do kibla, ponieważ postanowiła zostać Szwejką. I znowu nie wiem gdzie popełniłem bład, bo starałem się zachować paranoiczną wręcz czystość. Trudno się mówi, to już prakyczni zamierzchłe czasy.
Nie zepsuła się natomiast warka numer VII czyli Alt w stylu dusseldorfskim. Piwo bardzo mi smakuje, bardzo ciekawe efekty dały drożdże German Ale - takie posmaczki, które określiłbym jako korzenne. pomimo solidnego chmielenia wszystkie elementy ładnie się komponują. Sądzę, że za jakiś kwartał uznam to piwo za jedno z najlepszych jakie piłem w życiu
W międzyczasie popełniłem jeszcze jedną warkę - stouta pszeniznego według przepisu otrzymanego od Małejżonki, jednak trochę zmodyfikowanego, poniewa zamiast eksraktu pszenicznego zastosowałem słód pszeniczny. Poza tym jak pszenica to pszenica, więc po raz pierwszy pokusiłem się o zacieranie dekokcyjne. Jeszcze nie wiem jak fekty, bo będę próbować odpiero jutro. Z tego co widzę w testowej białej butelce, nie wyszedł mi kolor. To pewnie kwestia za słabo upalonego preze mnie jęczmienia, szkoda też że ostatecznie nie zdecydowałem się na dodanie ekstraktu barwiącego. No trudno, kolorystycznie wysżło coś w okolicach Brown Ale. Mam nadzieję, że dobre będzie
Jutro natomiast planuję przetestować słód Carared i użyć go w ilości 25% zasypu do piwa na drożdżach Irish Ale.
Krzysiu napisał(a) A w jaki sposób ty chcesz otrzymać stouta albo brown ale metodą dekokcyjną? To bez sensu; wyspiarskie piwa r obi się tradycyjnie metodą infuzyjną.
Napisałem stout pszeniczny podczas gdy właściwszym określeniem byłby pszeniczniak stoutowy. Piwo powstało ze znacznym udziałem słodu pszenicznego i było fermentowane drożdżami pszenicznymi.
I uwierz mi, wiem jak się robi wyspiarskie piwa.
Krzysiu napisał(a) A w jaki sposób ty chcesz otrzymać stouta albo brown ale metodą dekokcyjną? To bez sensu; wyspiarskie piwa r obi się tradycyjnie metodą infuzyjną.
Poza tym robi się je ze słodu typu pale, z użyciem twardej wody. No i jeszcze ten duży dodatek słodu pszenicznego. A drożdże typu weizen? Och Twilight, dziwię się, że taki ignorant w ogóle mógł się wziąć za robienie piwa. Ucz się od Prawdziwego Mistrza
Borysko napisał(a) Generalnie rozróżnia się 5 gatunków stout'a:
wytrawny
słodki
owsiany
"Foreign extra stout"
"Russian imperial stout".
Ten pierwszy nie zawiera w ogóle karmelu. Jako dodatków do bazowego słodu jasnego używa się niesłodowanego palonego jęczmienia oraz słodu czekoladowego, niekiedy z niewielkim dodatkiem niesłodowanego jęczmienia. Do tego chmieli się go raczej mocno. Ponieważ jak nazwa wskazuje, ma być wytrawny, więc temperatura przerwy scukrzającej raczej w dolnym zakresie.
Tan drugi różni się od pierwszego mniejszym stopniem nachmielenia, oraz dosłodzeniem. Używa się do tego często laktozy, która jest cukrem nie ulegającym fermentacji i pozostaje w gotowym piwie. Słodkość piwa może też pochodzić częściowo lub w całości od użycia słodów karmelowych.
Stout owsiany jest podobny do słodkiego. Jednak zamiast części słodów karmelowych i ew. laktozy dodaje się płatków owsianych, które nadają mu "oleisty" i pełniejszy charakter.
Powyższe trzy gatunki mają zawartość alkoholu ok 4-6%.
"Russian imperial stout" był pierwotnie warzony i exportowany dla carskiego dworu rosyjskiego. Z niego wywodzi się znany u nas porter bałtycki. Ten stout może zawierać praktycznie każdy rodzaj słodu, oczywiście z dodatkiem palonego jęczmienia. Możliwe są późne dodatki chmielu aromatycznego. Extrakt początkowy jest wysoki, nawet 20 blg i więcej.
"Foreign extra stout" jest czymś pomiędzy stout'em rosyjskim a pozostałymi. Były to piwa warzone dla angielskich kolonii, z wyższym ekstraktem początkowym i zawartością alkoholu, by mogły przetrwać długą podróż morską.
Nie musicie dziękować. Skorzystałem tylko z dzieł Prawdziwego Autorytetu Z Miasta Łodzi.
A czemu ma właściwie służyć ten cytat? Nie można zrobić stouta który nie jest nigdzie wymieniony? Nie można zrobić piwa które nie odpowiada szanownemu Ekspertowi?
Ja bym był w stanie zrozumieć, gdyby to Twoje czepianie było jakies merytoryczne, ale ono jest czepianiem dla samego czepiania się...
Krzysiu, nie możesz zrozumieć, że autor piwa ma wolność wyboru jego nazwy.
A jak twoim zdaniem nazwać produkt Twilighta? Bo zgodnie z wytycznymi BJCP (na których oparłem cytowaną przez ciebie wypowiedź) to podchodzi mi tylko niezwykle pięknie brzmiąca nazwa: piwo specjalne. Tylko taka nazwa to już nic o piwie nie mówi. Ponieważ nie istnieje gatunek piwa o takiej recepturze, jakiej użył Twilight, to może on nazwać swoje piwo jak zechce. A poza wszystkim, to nie on wymyślił tę nazwę, więc tym bardziej nie powinien jej zmieniać. Takie jest moje zdanie, i na tym kończę swój udział w tej dyskusji.
Tak jak straszyłem, w środę powstała następna warka.
Zatarłem dośc wytrawnie 3 kg słodu pilzneńskiego i 1 kg CaraRed.
Chmieliłem dość mocno, wbrew stylowi Irish Ale, jednak taki miałem zamiar od początku.
Wyszła mi bardzo ładna czerwona brzeczka o Blg początkowym 12, którą zadałem drożdżami Wyeast Irish Ale.
Dzisiaj natomaist złożyłem w BA zamówienie na surowce do sześciu następnych warek. Będzie co robić
Posiedziałem trochę przy Corelu i mój browar dorobił się nowego wzoru etykiet. Będą obowiązywać dla warek zacieranych i może nareszcie opuszczą kiedyś mój twardy dysk i wylądują na butelkach Póki co tylko pierwsza warka została oetykietowana, późniejsze już nie...
Może jakaś mała prezentacja? Etykieta będzie miała okazję opuścić twardy dysk i powędrować trochę po sieci - co może ośmieli ją do lądowania na butelce...
Comment