No to opiszę i ja swoje zmagania.
Pierwsza warka z gotowca wystartowała 3.06.2004. Gotowiec, to gotowiec nie ma co opisywać - efekt bardzo dobry (jak na początek).
Druga warka - od razu skok na głęboką wodę - ZACIERANIE.
Zamówiłem ześrutowane słody z Browamatora.
Warka planowana - coś ciemnego taki niby stout.
słód pilzneński - 1,7 kg
słód monachijski - 1,0 kg
słód karmelowy ciemny - 0,4 kg
woda kranowa (Kielce) - 10 l
Do wody 37°C wsypałem słody pilzneński i monachijski. Po 10 min. grzanie do 63°C - przerwa 30 min. Grzanie do 73°C, po 15 min dodałem słód karmelowy, następne 15 min. - próba jodowa - tak, jakby coś zsiniało, no to jesze 15 min. Następna próba wykazała brak skrobi.
No to filtracja w kadzi od Browamatora - bardzo wygodna.
Pierwsza partia brzeczki miała 16°BLG, wyszła ciemna, brunatna.
Niestety przegiąłem z wysładzaniem, przelewałem młóto i przelewałem, abrzeczka leciała ciągle ciemna. Jak się opamiętałem to wszystko miało 10°BLG. Cholera!!! rzadkie takie...
No nic do gara i chmielenie.
Nie mam precyzyjnej wagi, więc tak na oko dałem jakieś 15g granulatu Marynka dod razu po zagotowaniu. Po 45 min. ok. 30 g granulatu Lubelskiego. Chyba trochę przesadziłem bo zapach baaaardzo chmielowy.
Podgotowałem jeszcze 25 min. 10 min. przed końcem dodałem 0,4 l miodu chyba lipowego, coby trochę zagęścić tę rzadziznę.
Chłodzenie przy pomocy chłodnicy z rurki miedzianej.
W tzw. międzyczasie rehydratyzowałem drożdże - ruszyły z kopyta.
Kiedy brzeczka schłodziła się do 24°C przelałem ją do zdezynfekowanego fermentora. Napowietrzałem ją przez lanie cienkim strumykiem z góry, ładnie się spieniła.
Dodałem drożdże i zamknąłem fermentor w specjalnie przygotowanej szafce. Na fermentorze położyłem butelkę 2,5 l zamrożonej wody dla obniżenia temperatury. Po 3 godzinach ruszyło. Po następnych 24 wszystko ucichło. Na razie poczekam ze dwa dni i przeleję na cichą fermentację.
Pierwsza warka z gotowca wystartowała 3.06.2004. Gotowiec, to gotowiec nie ma co opisywać - efekt bardzo dobry (jak na początek).
Druga warka - od razu skok na głęboką wodę - ZACIERANIE.
Zamówiłem ześrutowane słody z Browamatora.
Warka planowana - coś ciemnego taki niby stout.
słód pilzneński - 1,7 kg
słód monachijski - 1,0 kg
słód karmelowy ciemny - 0,4 kg
woda kranowa (Kielce) - 10 l
Do wody 37°C wsypałem słody pilzneński i monachijski. Po 10 min. grzanie do 63°C - przerwa 30 min. Grzanie do 73°C, po 15 min dodałem słód karmelowy, następne 15 min. - próba jodowa - tak, jakby coś zsiniało, no to jesze 15 min. Następna próba wykazała brak skrobi.
No to filtracja w kadzi od Browamatora - bardzo wygodna.
Pierwsza partia brzeczki miała 16°BLG, wyszła ciemna, brunatna.
Niestety przegiąłem z wysładzaniem, przelewałem młóto i przelewałem, abrzeczka leciała ciągle ciemna. Jak się opamiętałem to wszystko miało 10°BLG. Cholera!!! rzadkie takie...
No nic do gara i chmielenie.
Nie mam precyzyjnej wagi, więc tak na oko dałem jakieś 15g granulatu Marynka dod razu po zagotowaniu. Po 45 min. ok. 30 g granulatu Lubelskiego. Chyba trochę przesadziłem bo zapach baaaardzo chmielowy.
Podgotowałem jeszcze 25 min. 10 min. przed końcem dodałem 0,4 l miodu chyba lipowego, coby trochę zagęścić tę rzadziznę.
Chłodzenie przy pomocy chłodnicy z rurki miedzianej.
W tzw. międzyczasie rehydratyzowałem drożdże - ruszyły z kopyta.
Kiedy brzeczka schłodziła się do 24°C przelałem ją do zdezynfekowanego fermentora. Napowietrzałem ją przez lanie cienkim strumykiem z góry, ładnie się spieniła.
Dodałem drożdże i zamknąłem fermentor w specjalnie przygotowanej szafce. Na fermentorze położyłem butelkę 2,5 l zamrożonej wody dla obniżenia temperatury. Po 3 godzinach ruszyło. Po następnych 24 wszystko ucichło. Na razie poczekam ze dwa dni i przeleję na cichą fermentację.
Comment