Jednak nie rozlewam. Drożdze rozrabiają w najlepsze. Bulgot z rurki jednoznacznie na to wskazuje. Poczekam jeszcze chwilę. Tymczasem schodzę do piwnicy, skontemplować po 3 tygodniach leżakowania ze dwie butelki z pierwszej warki. No i podjąłem DECYZJĘ Mam zamiar zaprojektować, drukować i kleić etykiety, począwszy od drugiej warki. Pierwszej nie kleję, bo w 100% zrobiona zgodnie z przepisem, bez grama inwencji własnej. Zdrowie, Panie i Panowie!!
Pierwsza warka pełną mordą
Collapse
X
-
Degustacja się zaczyna dokonywać. Gaz - rewelacja. Klarowność - bez zastrzeżeń. Piana - 1/3 kufla przy powolnym nalewaniu po ściance. Nawet trwała. Smak - nie najgorszy, ale drożdże czuć, niestety. Nigdy więcej cukru!! Ale i tak lepiej smakuje od markowych No i kopnięcie w zwoje jakieś takie mocniejsze jakby od sklepowych browarów - albo ktoś coś zaniża, albo upija mnie sugestja własnoręcznie uwarzonego piwa
Wasze
Comment
-
-
I druga warka rozlana. Coś mi się nie poszczęściło do końca, pękło kilka butelek przy kapslowaniu - kapslownica młotkowa, oczywiście. Tak oto kolejny raz wychodzi, że oszczędności generują koszty. Kupuję porządną kapslownicę. A piwo wyszło mętne, mocno imbirowe, lekko miodowe, mocno drożdżowe i zdaje się, mocno alkoholowe. Z odczytów Blg i tabeli do ich interpretacji wychodzi, że ma 8% alkoholu. Miodzio!! Poczekam z miesiąc albo i dłużej, zobaczymy. Tymczasem zaczynam rozmyślania nad 3 warką.
Comment
-
Comment