Dzisiaj moi mili rozpoczęliśmy z Maggykiem mieszanie w garach Po długich przygotowaniach i mozolnej akcji kompletowania sprzętu i surowców dzisiaj nastąpiło to co stać się musiało.
Warka nr #1 - jeszcze bez nazwy (bo nie wiadomo czy będzie co nazywać ). Żeby nie nudziło nam się przy pierwszej warce rozpoczęliśmy od zacierania dekokcyjnego. W planie było nieco mocniejsze piwko w stylu opolskim
zasyp:
- słód pilzeński: 5,09 kg.
- słód pszeniczny: 1,30 kg.
- słód karmelowy jasny: 0,3 kg.
mieszanie było karkołomnym zajęciem, szczególnie podczas wydzielenia drugiewo waru - mieszanie w obu garaz na raz tej niezmiernie gęstej zawartości dało nam się we znaki Aha, przerwa ferulikowa: 47C - ok. 15' , I przerwa "cukrowa" - 40' - 65C , dekokt: 72C na 10' + doprowadzenie do wrzenia, II przerwa "cukrowa" - już łącznie z drugim warem 72' aż do negatywnej próby jodowej.
Chmielenie chyba nieco popartoliłem, ale to się wytnie bo byłem bez nadzoru wtedy. Magnum 30g na oko 60' przed końcem i Marynka 25g na ok 20' przed końcem (planowo miały być 3' ale nie wyszło ).
Filtracja przez filtrator wiaderkowy z milionem otwórków własnej produkcji. Spisał się bardzo dobrze. Myślałem że będą z tym największe kłopoty. Po filtracji z ok. 17-18l zostało ok 10l.
Schłodzenie nachmielonej brzeczki do 20 stopni nastąpiło samoczynnie w garnku na ganku w temp. ok. 7-8 stopni.
Blg wyszło piorunujące 25,5 BLG. Dodaliśmy ok. 6l wody by zjechać w okolice 14-16.
Drożdże - Wyeast 1214 Belgian Abbey - tu trochę jestem rozczarowany ich nieruchawością która mnie ciągle nieco martwi. W sobotę rano zawarta w opakowaniu saszetka została zgodnie z instrukcją odpowiednio rozgnieciona. Słabo napęczniała przez te 2 dni. Starter przygotowaliśmy z ok.0,2l wody z suchym ekstraktem słodowym. Dopiero po jakiś wielu godzinach zaczęły się pojawiać drobnusieńkie pęcherzyki na powierzchni (mam nadzieję że drożdże się nie popsuły) Pociesza mnie to, że pachniały całkiem nieźle.
Maggyk już beze mnie zadała brzeczkę o temp. ok. 26-27 stopni starterem drożdżowym (z drobną pianką ). W pomieszczeniu panuje ok. 17-20 stopni. Tak więc przez noc powinno się coś zacząć dziać a temp brzeczki ładnie spaść do ok 20stopni. Oby.
=====================
Jeśli z tego coś wyjdzie chwła nam.
Niniejszym chcielibyśmy podziękować wszystkim którzy dzielnie nas bardzo wsparli w drodze do dzisiejszych garów surowcowo, sprzętowo, czynem, wiedzą i poradami
Warka nr #1 - jeszcze bez nazwy (bo nie wiadomo czy będzie co nazywać ). Żeby nie nudziło nam się przy pierwszej warce rozpoczęliśmy od zacierania dekokcyjnego. W planie było nieco mocniejsze piwko w stylu opolskim
zasyp:
- słód pilzeński: 5,09 kg.
- słód pszeniczny: 1,30 kg.
- słód karmelowy jasny: 0,3 kg.
mieszanie było karkołomnym zajęciem, szczególnie podczas wydzielenia drugiewo waru - mieszanie w obu garaz na raz tej niezmiernie gęstej zawartości dało nam się we znaki Aha, przerwa ferulikowa: 47C - ok. 15' , I przerwa "cukrowa" - 40' - 65C , dekokt: 72C na 10' + doprowadzenie do wrzenia, II przerwa "cukrowa" - już łącznie z drugim warem 72' aż do negatywnej próby jodowej.
Chmielenie chyba nieco popartoliłem, ale to się wytnie bo byłem bez nadzoru wtedy. Magnum 30g na oko 60' przed końcem i Marynka 25g na ok 20' przed końcem (planowo miały być 3' ale nie wyszło ).
Filtracja przez filtrator wiaderkowy z milionem otwórków własnej produkcji. Spisał się bardzo dobrze. Myślałem że będą z tym największe kłopoty. Po filtracji z ok. 17-18l zostało ok 10l.
Schłodzenie nachmielonej brzeczki do 20 stopni nastąpiło samoczynnie w garnku na ganku w temp. ok. 7-8 stopni.
Blg wyszło piorunujące 25,5 BLG. Dodaliśmy ok. 6l wody by zjechać w okolice 14-16.
Drożdże - Wyeast 1214 Belgian Abbey - tu trochę jestem rozczarowany ich nieruchawością która mnie ciągle nieco martwi. W sobotę rano zawarta w opakowaniu saszetka została zgodnie z instrukcją odpowiednio rozgnieciona. Słabo napęczniała przez te 2 dni. Starter przygotowaliśmy z ok.0,2l wody z suchym ekstraktem słodowym. Dopiero po jakiś wielu godzinach zaczęły się pojawiać drobnusieńkie pęcherzyki na powierzchni (mam nadzieję że drożdże się nie popsuły) Pociesza mnie to, że pachniały całkiem nieźle.
Maggyk już beze mnie zadała brzeczkę o temp. ok. 26-27 stopni starterem drożdżowym (z drobną pianką ). W pomieszczeniu panuje ok. 17-20 stopni. Tak więc przez noc powinno się coś zacząć dziać a temp brzeczki ładnie spaść do ok 20stopni. Oby.
=====================
Jeśli z tego coś wyjdzie chwła nam.
Niniejszym chcielibyśmy podziękować wszystkim którzy dzielnie nas bardzo wsparli w drodze do dzisiejszych garów surowcowo, sprzętowo, czynem, wiedzą i poradami
Comment