osobom które miały (nie)szczęście zostać obdarowanym piwkiem z II miotu - uprzejmie upraszam Was o zakopanie butli na kilka miesięcy. może coś z tego będzie
a tak poważniej - dzisiaj poszła na spróbowanie pierwsza butla i z jednej strony zadowoliła nas piana i nagazowanie o które się najbardziej obawialiśmy a z drugiej strony - no niestety nie jest to ideał, ale kwasiżur pierwszego lotu jednak też nie da się wypić - sporo owocowości z lekkim kawowo-karmelkowym finiszem. ciemny ekstrakt słodowy sprawił że barwa to nieprzenikliwa czerń ale w smaku tylko bardzo delikatnie zaakcentowane nutki. czyli słód mieliśmy na szczęście nie barwiący jak się Naczelnik obawiał a po prostu ciemny. musi jeszcze poleżeć w piwnicy. zobaczym co na warsztatach będzie.
Idąc za ciosem dzisiaj wybiliśmy z Maggykiem warkę nr 3 (jeszcze bez nazwy).
Dzięki urlopowemu dniu Maggyka i przy okazji udzielonego wsparcia drożdżowego od Mario123 z Gdańska (pokłony) wykonaliśmy dzisiaj pszeniczniaka
zasyp:
- słód pilzeński: 3,00 kg.
- słód pszeniczny: 2,00 kg.
+ 10l wody
przerwa ferulikowa: 47-50C - ok. 15'
I przerwa "cukrowa" - 40' - 64C,
obok dekokt: 72C na 10' + doprowadzenie do wrzenia,
II przerwa "cukrowa" - już łącznie z drugim warem 72C aż do negatywnej próby jodowej, która tym razem szybko i bezboleśnie wypadła dość szybko
+ woda wysłodkowa: + 6l ok. 75C
filtracja przez wiadro-filtrator + pielucha na wylocie (szło siermiężnie, ale po użyciu łyżeczki - poszło sprawniej )
Chmielenie:
10g Magnum szyszka + 5g Lubelski granulat - 50" przed końcem
15g Marynka szyszka + 5g Marynka granulat - 6' przed końcem
filtracja przez wiadro-filtrator + pielucha na wylocie (poszło lepiej niż przy filtracji zacieru ale szlam po granulacie jest obrzydliwy )
wyjściowe: ~23 BLG / ~11l
+ rozcieńczenie - niecałe 10l wody, czyli w efekcie mamy: ~12 BLG / ~21l
drożdże do pszenicznego: Wyeast Weihenstephan (dzięki Mario123) - chętnych na repasowane po raz drugi - zapraszam na PW. Starter ruszył po 30 minutach i wyrósł po jakiejś półtorej godzince unosząc nieco spodek zaczął wypełcać z pojemnika startowego (dokładniej z zaadaptowanego do tego celu wazonu )
Na razie brzeczka się chłodzi - jutro rano Maggyk zadaje drożdzami.
Współczyńcy:
GulGula naciągnęliśmy jak zwykle na gary i śrutownik,
Bakłażana na osprzęt fermentacyjno, pomiarowo, kapslujący.
Dziekujemy
rozlew nastąpił w okolicach 22 maja - z niemałymi obawami że coś złego się stało podczas fermentacji piwko poszło do butelek i następnie do letnej leżakowni:
Comment