No i poszło do butelek - wyszło coś około 14 litrów. Następny w planach jest porter. I mam nadzeję, że uwarzymy go w przyszłym tygodniu, jak temperatura za oknem pozwoli na stanie przy garze.
BLG bez zmian.
No i jak wspominaliśmy w innym temacie wczoraj uwarzyliśmy sobie Porterka, no i zrobiliśmy ciemniaczka na wysłodzinach.
Receptura, podobna do poprzedniej lekko zmodyfikowana:
Chmielenie:
9a Porter - Marynka 80g 0-60'; Spalter 30 g - 55-60'
9b Ciemniak - Marynka 30 g 0-60'; Spalter + Marynka 50 g + 10 g 45-60'
Wyszło nam około:
13 litrów Portera 20 Blg i 9 litrów Ciemniaka 12,5 Blg.
Dziś dodamy drożdży od Wielkiego_B - jeszcze raz wielkie dzięki, a drożdże to Wyeast 2001 Urquell Lager.
Kurcze trzeba jeszcze będzie cos uwarzyć, żeby nam się drożdże od kolegi wg2 mogły wykazać, ale to nie dzisiaj.
Nie obyło sie bez przygód, w czasie filtracji nam sie kurek poluzował niestety i musiałnastępic szybka akcja dokręcenia go, co z racji temperatury zacieru było uciążliwe, ale daliśmy radę. Pomagał nam Bakłażanek. Dzięki temu, jakby się cuś z piwem nie udało zawsze możemy zwalic na niego
wczoraj (18.09) porter poszedł na cichą, a wysłodkowe do butelek.
wysłodkowy ciemniak raczej nie rokuje najlepiej - z braku czasu z naszej strony - najprawdopodobniej za długo był na cichej - miał nieco octowy zapaszek Do tego na powierzchni zielonego piwa unosiła się jakaś dziwna cieniuteńka półprzezroczysta warstewka nie wiemy czego i nieco (prawdopodobnie) skłaczkowanych drożdży, wyparzonym zedzakiem wyekspediowaliśmy większość do zlewu - pod palcami owa substancja zdawała się być bardzo wlepna i tłusta w odczuciu :/ Końcowe BLG - ~3,5*.
Porter natomiast ma się niźle, oczarował nas miedzy innymi swoim zapachem - taki ciężko-nieco-konfiturowo-dziko-czarno-porzeczkowy obecne BLG - ~6,5*.
BLG spadło do 6* i w piątek poszło w butle. w smaku juz było niezłe nieco zmodyfikowana ilość słodów kororowych dała w efekcie nieco jaśniejszą barwę niż w warce #5.
BLG spadło do 6* i w piątek poszło w butle. w smaku juz było niezłe nieco zmodyfikowana ilość słodów kororowych dała w efekcie nieco jaśniejszą barwę niż w warce #5.
Wydaje mi się że zdecydowanie za jasne wyszło jak na portera bałytyckiego. chlip chlip. tak więc taką modyfikację zasypu słodów ciemnych jaką nam zafundowałem należy sobie odpuścić przy warzeniu portera. Ewentualnie możnaby zastosować coś pośredniego między tym co ja sobie obmyśliłem w #9 a tym co wykonaliśmy w #5.
Piwko już jest zresztą całkiem całkiem, nawet bardzo klarowne. Czarna porzeczka dalej do odnalezienia w bukiecie. Nie wiem jak doczekamy do jego pełnej krasy
Wydaje mi się że zdecydowanie za jasne wyszło jak na portera bałytyckiego.
Sypnąłem w ostatniej warce 400 gram palonego z Żywca i jest ok do piwa 13 BLG. Jeżeli będziesz jutro w Tychach na giełdzie chętnie przekażę w celach zbadania odcienia ciemności
Sypnąłem w ostatniej warce 400 gram palonego z Żywca i jest ok do piwa 13 BLG. Jeżeli będziesz jutro w Tychach na giełdzie chętnie przekażę w celach zbadania odcienia ciemności
To proste... Mam jeszcze troche miejsca w moim skladzie(nazywajac tak swa piwnice), jakby to ujal jedne z Forumowiczow
Dwie butle z glowy i problem z glowy.jedna moja, druga Wasza. U mnei nei zginie
Popieram domowe browary!
Polakom gratulujemy naczelnika
Zamykam browar.
Nie mogę robić tak skandalicznie dobrego piwa.
postawione dwa fermentory a ~10l dla porównania w efekcie końcowym:
a) 13* BLG
vs
b) 12* BLG
drożdże (dzięki Marek-C!) startują razy dwa... wyglądają i pachną dobrze,
rano zadanie.
uwagi:
- na przerwę ferulikową zupełnie nieprzytomie wrzuciłem najpierw słody jęczmienne (padły gromy, bo popierniczyły mi się worki - ) - trzeba wszystko sprawdzać 7 razy
- w lidlowskim garze często powstają "kominy temperaturowe" - jak się na dłużej zostawi WYŁĄCZONY z prądu gar - to można się spodziewać że w niektórych miejscach temp. będzie szalenie wysoka :/ trzeba ciągle mieszać :<
- oparzyłem sobie palucha
Pszeniczniak ciemny z poprzedniej warki już na wylocie, całkiem niezły wyszedł. Byłem zadowolony z naszej roboty
w poprzednią sobotę 17.02 - w składzie Maggyk, Bakłażan & Art wreszcie przełamaliśmy impas warzelniczy, spowodowany przez atak klonów kokonów Skażone zasoby słodowe zostały przekazane na wieś opolską, wieś wesołą.
Z drobnych modyfikacji - ponieważ nie udało nam się zdobyć na czas świeżutkiej marynki (sic) użyliśmy ok. 20% większej dawki marynki starowinki w postaci częściowo szyszkowej częściowo zgranulowanej.
Zasyp bez zmian oczywiście.
4,5 kg słód PLZ z Optimy,
0,5kg Monachijskiego ze Strzegomia
Zacieranie - 12l wody na początek + 2l w trakcie
Zacieranie dekokcyjne:
62*C - 15'
dekokcja:
war A) 62*C - 25'
war B) 72*C - 10' podgrzanie i 15' w docelowej temp.
razem: 72*C - 20' (do neg. próby)
+ wejście na ~77*C do filtracji
wysładzanie / filtracja:
- podbicie 3l
- 3 x 3l wody do wysładzania @77-80*C.
zawrócone do filtratora dwa razy.
uwagi:
1. zapomniałem że dekokt powinno się doprowadzić do wrzenia, a przynajmniej nie poczułem takiej konieczności stojąc przy garach z Bakłażanem. W efekcie po dodaniu dekoktu z powrotem do dużego gara samo dojechanie do planowanych 72*C - oczywiście trwało dłużej a i dłużej trwało oczekiwanie na negatywną próbę jodową (chyba coś poczułem że jest nie tak, bo zwykle korzystamy tylko od czasu do czasu tak pro forma a tu bęc - pierwszy raz okazała się być pozytywna - przy okazji już wiemy że działa )
2. podczas chmielenia brzeczki pierwszy raz w naszym przypadku zaczęły się pojawiać wspominane przez niektórych ostatnio - takie straszne męty że hej. to chyba właściwość słodu z Optimy - po chmieleniu musiałem przepuścić to wszystko jeszcze raz przez filtrator i filtr pończoszany, który wcześniej służył jako jeden z woreczków do chmielenia
Zadane następnego dnia dolnymi drożdżami namysłowskimi od GulGula, które ładnie rosły od piątku podkarmiane nowymi dawkami ekstraktu słodowego i porcją świeżej brzeczki, pachniały zdrowo i w ogóle szybko wzięły się do roboty.
dwa wiaderka 12*BLG i 14*BLG zostały zadane drożdżami i postały ok. 12 godzin w temp. ~19*C aż pojawiły się oznaki fermentacji.
Konkursowe powędrowało do stosunkowo stabilnej temperaturowo lodówki - @8*C
Czternastkę pozawijałem w parę betów i poleciała na balkon. Nie jestem pewien czy dobrze jej to posłuży, ale niestety z braku laku musiało to wystarczyć - kilka pomiarów temp. dało zakres operacyjny - 6-10*C. więc nie tak źle. Ale i tak nie jestem spokojny o to balkonowe piwo. Na razie nie tykam, choć niedługo trzeba będzie przelać na cichacza.
Wczoraj, tj. 25.II - sprawdzenie ekstraktu lodówkowanej warsztatowej dwunastki - dało 5,5 BLG po korekcie temperatury. W smaku bardzo obiecujące. Było (dla mnie) tak dobre w smaku, z tak dobrą pianą i nagazowaniem że byłem pod wielkim wrażeniem - gdyby nie zupełny brak klarowności i nieco glutów chmielowych - chętnie bym je już wytrąbił Mam nadzieję że jakiś bakcyl się w nim nie zagnieździ i nie zniweczy dobrych rokowań.
Ponieważ piana fermentacyjna nieco oklapnęła a BLG stosunkowo niskie już było - tak więc dzisiaj przelałem warsztatowe na cichą.
Gwoli jasności - śrutowanie: Maggyk, zacieranie, chmielenie Art & Bakłażan. Dzięki
Comment