Wielki_B, to nick, który oznacza: Wielki Brzeczka, Wielki Browar, albo Wielki Brzuch, czy Wielki Bęben - jak kto woli.
Swoją pierwszą warkę uczyniłem 23 lutego 2005 r. To było Jasne Pełne z brewkita. Drugie, pszeniczne, też było z kita.
Trzecie to już zacieranie z gotowego zestawu Pale Ale.
Czwarta warka to STOUT z częściowym zacieraniem.
W piątej wykorzystałem przepis z BA na Milk Stouta.
Dwie pierwsze warki wyszły na tyle OK, że się zaraziłem... (są naprawdę dobre - robione całkowicie ze słodów, bez cukru)
Pale Ale jest, jak dla mnie za gorzkie, ale ma dopiero 2 tygodnie od zabutelkowania, więc poczekam z ostateczną oceną.
Stout też ma dwa tygodnie...
Milk Stout stoi na cichej...
Ale wczoraj po raz pierwszy zabrałem sie do warzenia z obmyślonym planem!
To jest warka nr 6. Jest to pierwsze dzieło (hmmm... a może kicz?), które warto opisać.
A że podczas warzenia wszystko sobie pisałem, jak w pamiętniku, więc teraz tylko to skopiuję i zaraz tu wkleję:
Warka nr 6: chciałbym, aby było to jasne czerwone piwo, o smaku trochę przypominającego w tle czerwonego grapejfruta, z nie za dużą goryczką, ale o bogatym chmielowym aromacie.
Słody:
1 kg – pilznieński pale ale
1 kg – pilznieński jasny
2 kg – monachijski
wsypane na 10 litrów wody o temp. 77 st. C
15 minut po wsypaniu słodów jasnych:
0,35 kg słodu melanoidynowego
0,35 kg słodu Cerared
Zacieranie:
Jedna przerwa 70-73 st. C przez ok. 30 min. do negatywnej próby jodowej.
Filtrowanie brzeczki poszło bardzo szybko. Po zlaniu z kotła do kadzi filtracyjnej odczekałem ok. 25 min. i puściłem brzeczkę. Pierwszy litr z powrotem, a potem wszystko do gara. Leciało szybko. Kiedy się ledwie sączyło zakręciłem kranik i dolałem ok. 7 litrów wrzątku, zamieszałem łychą młóto, poczekałem 10 min., i znowu odkręciłem kranik. Wcześniej pod kadź filtracyjną wlałem jakieś 3 litry na podbicie.
Brzeczka przed gotowaniem i dodaniem cukru i laktozy miała 12,5 Blg.
Gotowanie 60 min.
Chmielenie:
w 10 minucie 25 g goryczkowego „Marynka” (szyszka), zawartość alfa-kwasów: 11, 1 %
w 50 minucie 30 g aromatycznego Hallertau Hersbruecker 2,1% a-k - 30g (ponoć słynie z dobitnego aromatu)
Ponadto:
w 45 minucie 20 g Curacao + 250 g laktozy + 300 g cukier kandyzowany biały
w 50 minucie mech irlandzki.
Starter drożdżowy Wyeast 3787 Trappist.
Brzeczkę, natychmiast po gotowaniu, z braku czasu schłodziłem w wannie jedynie do temp. ok. 35 st. C i pozostawiłem do rana, żeby dobrze wystygła. Rano o 7.00 wlałem starter drożdżowy, który w momencie wyjmowania brzeczki z wanny (godz. 23.00) i tak się dopiero od paru godzin tworzył.
Aha, rano pomiar Blg (już z cukrem kandyzowanym i laktozą) wyniósł 15,5. Wskaźnik na fermentorze BA pokazał, że wyszło 18 litrów.
Po dziewięciu godzinach od zadania drożdży (godzina 16.00) na powierzchni cisza. Zaglądam na termometr pokojowy zawieszony 15 cm od fermentora – temp. 22 st. C.
Kiedy zajrzałem do fermentora o 20.30 ujrzałem brzeczkę pełną podwodnych zawirowań, a na powierzchni pojawiły się trzy oddzielone jeszcze od siebie czapeczki piany – będzie dobrze! Upojny zapach... Eeech nie wytrzymam... jeszcze raz uchylę wieko wiaderka i delikatnie wciągnę powietrze nosem...
Ciekawe, co z tego wyjdzie?
Następną warkę panuję pszeniczną, ale nie wiem na razie jakie drożdże wybrać (chyba jest za duży wybór ), a chciałbym żeby było naprawdę smaczne. Spróbuję czegoś poszukać na forum...
Swoją pierwszą warkę uczyniłem 23 lutego 2005 r. To było Jasne Pełne z brewkita. Drugie, pszeniczne, też było z kita.
Trzecie to już zacieranie z gotowego zestawu Pale Ale.
Czwarta warka to STOUT z częściowym zacieraniem.
W piątej wykorzystałem przepis z BA na Milk Stouta.
Dwie pierwsze warki wyszły na tyle OK, że się zaraziłem... (są naprawdę dobre - robione całkowicie ze słodów, bez cukru)
Pale Ale jest, jak dla mnie za gorzkie, ale ma dopiero 2 tygodnie od zabutelkowania, więc poczekam z ostateczną oceną.
Stout też ma dwa tygodnie...
Milk Stout stoi na cichej...
Ale wczoraj po raz pierwszy zabrałem sie do warzenia z obmyślonym planem!
To jest warka nr 6. Jest to pierwsze dzieło (hmmm... a może kicz?), które warto opisać.
A że podczas warzenia wszystko sobie pisałem, jak w pamiętniku, więc teraz tylko to skopiuję i zaraz tu wkleję:
Warka nr 6: chciałbym, aby było to jasne czerwone piwo, o smaku trochę przypominającego w tle czerwonego grapejfruta, z nie za dużą goryczką, ale o bogatym chmielowym aromacie.
Słody:
1 kg – pilznieński pale ale
1 kg – pilznieński jasny
2 kg – monachijski
wsypane na 10 litrów wody o temp. 77 st. C
15 minut po wsypaniu słodów jasnych:
0,35 kg słodu melanoidynowego
0,35 kg słodu Cerared
Zacieranie:
Jedna przerwa 70-73 st. C przez ok. 30 min. do negatywnej próby jodowej.
Filtrowanie brzeczki poszło bardzo szybko. Po zlaniu z kotła do kadzi filtracyjnej odczekałem ok. 25 min. i puściłem brzeczkę. Pierwszy litr z powrotem, a potem wszystko do gara. Leciało szybko. Kiedy się ledwie sączyło zakręciłem kranik i dolałem ok. 7 litrów wrzątku, zamieszałem łychą młóto, poczekałem 10 min., i znowu odkręciłem kranik. Wcześniej pod kadź filtracyjną wlałem jakieś 3 litry na podbicie.
Brzeczka przed gotowaniem i dodaniem cukru i laktozy miała 12,5 Blg.
Gotowanie 60 min.
Chmielenie:
w 10 minucie 25 g goryczkowego „Marynka” (szyszka), zawartość alfa-kwasów: 11, 1 %
w 50 minucie 30 g aromatycznego Hallertau Hersbruecker 2,1% a-k - 30g (ponoć słynie z dobitnego aromatu)
Ponadto:
w 45 minucie 20 g Curacao + 250 g laktozy + 300 g cukier kandyzowany biały
w 50 minucie mech irlandzki.
Starter drożdżowy Wyeast 3787 Trappist.
Brzeczkę, natychmiast po gotowaniu, z braku czasu schłodziłem w wannie jedynie do temp. ok. 35 st. C i pozostawiłem do rana, żeby dobrze wystygła. Rano o 7.00 wlałem starter drożdżowy, który w momencie wyjmowania brzeczki z wanny (godz. 23.00) i tak się dopiero od paru godzin tworzył.
Aha, rano pomiar Blg (już z cukrem kandyzowanym i laktozą) wyniósł 15,5. Wskaźnik na fermentorze BA pokazał, że wyszło 18 litrów.
Po dziewięciu godzinach od zadania drożdży (godzina 16.00) na powierzchni cisza. Zaglądam na termometr pokojowy zawieszony 15 cm od fermentora – temp. 22 st. C.
Kiedy zajrzałem do fermentora o 20.30 ujrzałem brzeczkę pełną podwodnych zawirowań, a na powierzchni pojawiły się trzy oddzielone jeszcze od siebie czapeczki piany – będzie dobrze! Upojny zapach... Eeech nie wytrzymam... jeszcze raz uchylę wieko wiaderka i delikatnie wciągnę powietrze nosem...
Ciekawe, co z tego wyjdzie?
Następną warkę panuję pszeniczną, ale nie wiem na razie jakie drożdże wybrać (chyba jest za duży wybór ), a chciałbym żeby było naprawdę smaczne. Spróbuję czegoś poszukać na forum...
Comment