Piwo Wielkiego_B

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Krzysiu
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.02
    • 14936

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
    Lubelski w szyszce ma 4,2 % a-k, a nie 3,3. Natomiast granulat ma 3,5 % a-k...
    Zawartość alfakwasów to nie jest wielkość stała. W róznych partiach chmielu może być różna w czasie jednego sezonu, a na pewno jest różna między poszczególnymi latami. I zmniejsza się z upływem czasu przechowywania. Jak do tej pory miałem Lubelski w granulacie z zawartością 3,7% (2002) i 3,3% (2003), a teraz mam 4,1% (2004). Poza tym zawartość alfakwasów w granulacie jest wyższa, niż w szyszcze, z której pochodzi, bo podczas przeróbki oddziela się części zdrewniałe, nie zawierające alfakwasów.

    Comment

    • Wielki_B
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2005.02
      • 1968

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika naczelnik
      Na PETy 0.5 l. Wtedy je napełniasz i do zamrażarki.
      Przed przygotowaniem startera rozmrażasz i pasteryzujesz.
      Pokarm jak ta lala
      Dzięki za podpowiedź. Hmmm... a to przecież takie oczywiste...
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
      Zawartość alfakwasów to nie jest wielkość stała.
      (...) Poza tym zawartość alfakwasów w granulacie jest wyższa, niż w szyszcze, z której pochodzi, bo podczas przeróbki oddziela się części zdrewniałe, nie zawierające alfakwasów.
      Wiem o tym. Odnotowuję jedynie dane o zawartości a-k zamieszczone na opakowaniu przez producenta (sprzedawcę). Może któreś z piw będzie na tyle dobre, że uznam, iż warto je powtórzyć. Wtedy chciałbym to zrobić jak najwierniej.
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
      Poza tym zawartość alfakwasów w granulacie jest wyższa, niż w szyszcze, z której pochodzi, bo podczas przeróbki oddziela się części zdrewniałe, nie zawierające alfakwasów.
      Gdzieś o tym czytałem, dlatego zastanowiło mnie trochę to, że chmiel z tego samego zbioru (2004), którego producentem jest Chmiel Polski SA ma podawaną przez niego zawartość a-k taką:
      Marynka: szyszka 11,1 proc., granulat 8,7 proc.;
      Lubelski: szyszka 4,2 proc., granulat 3,5 proc.

      Jeśli granulat był robiony z tych samych szyszek, to podważałoby to tę teorię.

      Comment

      • Wielki_B
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2005.02
        • 1968

        Smak warki #3

        Własnie, po mozolnej pracy , otworzyłem sobie ostatnią butelkę mojej pierwszej warki. To był zwykły, ale w pełni słodowy (bez cukru) brewkit "Jasne Pełne" na drożdżykach doń dołączonych. Warzone było w połowie lutego tego roku.
        No i dopiero teraz (kiedy konsumuję ostatnią butelkę) stwierdzam, że jest to całkiem przyzwoite piwo.
        Spostrzeżenie: nie powinno się pisać w instrukcji (tu uwaga do sklepu B.), że takie piwo spożywać można juz po kilku tygodniach, bo wtedy to piwo nie mogło się równać z tym dzisiejszym. Dla amatorskiego browarnictwa jest to o tyle ważne, że nie ma chyba niczego gorszego niż podanie wytrawnym piwoszom niedojrzałego produktu, jak to mi się zdarzyło.

        Comment

        • Wielki_B
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2005.02
          • 1968

          W tytule poprzedniego postu powinno być: Smak warki #1

          Comment

          • Marusia
            Marszałek Browarów Rzemieślniczych
            🍼🍼
            • 2001.02
            • 20221

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
            Dla amatorskiego browarnictwa jest to o tyle ważne, że nie ma chyba niczego gorszego niż podanie wytrawnym piwoszom niedojrzałego produktu, jak to mi się zdarzyło.
            Jest wiele rzeczy znacznie gorszych, np. podanie piwoszom kwasiżura
            A leżakowanie piwa zależy od jego rodzaju - niejednokrotnie już pisałam, że u mnie jasne piwa górnej fermentacji na Danstarach nie doczekują fazy dojrzałości, z tego względu, że smakują mi (i nie tylko mi) jako własnie piwa młode, niedojrzałe. Niektóre sa pite już nawet po trzech dniach od zabutelkowania.
            www.warsztatpiwowarski.pl
            www.festiwaldobregopiwa.pl

            www.wrowar.com.pl



            Comment

            • Wielki_B
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2005.02
              • 1968

              Warka # 17 - żytnie

              Warzone wczoraj po południu.
              Zamiar:
              Próba kociołka elektrycznego (miał już awarię podczas debiutu) oraz sprawdzenie właściwości słodu żytniego (warka # 9, która była robiona z udziałem tego słodu, nadal jest mętna i jeszcze fermentuje na cichej!).

              Zasyp:
              – 1000 g pilzneński,
              – 1000 g żytni,
              – 100 g karmelowy jasny.

              Chmiel:
              8 g goryczkowy “Marynka” granulat 8,7 % a-k,
              13 g aromatyczny „Lubelski” granulat 3,5 % a-k.

              Drożdże:
              gęstwa Wyeast 3068 Weihenstephan.

              Dodatki:
              Brak.

              Zacieranie dekokcyjne jednowarowe:
              Śruta żytnia wsypana do 7 l wody o temp. 48 st. C.
              Przerwa 20 min. w temp. 46>42 st. C.
              Dosypanie śruty jęczmiennej.
              Przerwa 15 min. w temp. 42 - 60 st. C.
              Awaria kociołka!
              Przerwa (wymuszona awarią) 20 min. w temp. 60>52 st. C.
              W tym czasie odlanie 1/3 zacieru do dekokcji: podgrzanie do 72 st. C, przerwa 10 min., zagotowanie i dodanie do zacieru głównego (w tym czasie naprawa kociołka).
              Przerwa 10 min. w temp. 65>72 st. C.
              Przerwa 20 min. 72>70 st. C.

              Filtracja: mozolna.

              Chmielenie:
              Gotowanie 60 min. Na początku cała „Marynka”, w 55 minucie „Lubelski”.

              Schładzanie:
              Chłodnica zanurzeniowa w akcji – 25 minut i temp. 25 st. C.

              Wyszło: brzeczka nastawna 10 litrów 12,5 Blg.

              Natychmiast po zakończeniu pracy zadałem drożdże. Stało w temp. pokojowej do rana, potem z piękną pianą na powierzchni do piwnicy (temp. 19,5 st. C)

              Przyczyna awarii kociołka: przedtem pisałem, że lampka kontrolna wpięta jest równolegle z grzałką. I tak jest w istocie, ale tuż przed samą grzałką wpięte jest jeszcze bimetalowe zabezpiecznie termiczne. W moim przypadku jest felerne: wyłącza grzałkę w najbardziej irytującym momencie: kiedy zacier zamiast się podgrzewać - stygnie. Po ok. 20 minutach słychać piknięcie bimetalu i znowu grzeje.
              Zwracać pocztą cały kociołek, by wymienili ważące 4 g ustrojstwo?

              Comment

              • Wielki_B
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2005.02
                • 1968

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
                Niektóre sa pite już nawet po trzech dniach od zabutelkowania.
                To trzeba być wielkim... "miłośnikiem" piwa.

                Comment

                • Marusia
                  Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                  🍼🍼
                  • 2001.02
                  • 20221

                  Po wypowiedzi widać, że takiego piwa nie piłeś, zatem wstrzymaj się z wnioskami. Zrób kiedyś proste piwko górnej fermentacji na Danstarach, spróbuj i dopiero wtedy się wypowiedz, bez zbędnych złosliwości
                  www.warsztatpiwowarski.pl
                  www.festiwaldobregopiwa.pl

                  www.wrowar.com.pl



                  Comment

                  • Wielki_B
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2005.02
                    • 1968

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
                    Po wypowiedzi widać, że takiego piwa nie piłeś, zatem wstrzymaj się z wnioskami. Zrób kiedyś proste piwko górnej fermentacji na Danstarach, spróbuj i dopiero wtedy się wypowiedz, bez zbędnych złosliwości
                    Zrobię i spróbuję. Nie było tu żadnej złośliwości, a przynajmniej nie miałem takiego zamiaru. Po prostu przypomniała mi się moja pierwsza warka, której pierwszą butelkę otworzyłem po 7 dniach od jej uwarzenia + 3 dniach refermentacji.
                    Mętniak że zgroza, śmierdział drożdżami, ale ja ("miłośnik" piwa) byłem zachwycony.
                    Dzisiaj jestem bardziej sceptyczny... Marudko (uwielbiam ten nick ).

                    Comment

                    • mapajak
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2002.12
                      • 1187

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
                      Przyczyna awarii kociołka: przedtem pisałem, że lampka kontrolna wpięta jest równolegle z grzałką. I tak jest w istocie, ale tuż przed samą grzałką wpięte jest jeszcze bimetalowe zabezpiecznie termiczne. W moim przypadku jest felerne: wyłącza grzałkę w najbardziej irytującym momencie: kiedy zacier zamiast się podgrzewać - stygnie. Po ok. 20 minutach słychać piknięcie bimetalu i znowu grzeje.
                      Zwracać pocztą cały kociołek, by wymienili ważące 4 g ustrojstwo?
                      Twój kocioł nie jest felerny, one tak mają. Przy próbie podgrzania gęstego zacieru dochodzi do miejscowego przegrzania grzałki na skutek słabego rozchodzenia się ciepła w gęstym zacierzy i zabezpieczenie termiczne wyłącza grzałkę. Nie bardzo pomaga tu nawet intensywne mieszanie. Jeśłi zacier jest rzadszy to rozchodzenie ciepła jest łatwiejsze i wtedy grzałka się nie wyłącza.
                      W praktyce wygląda to tak. Podgrzewam wodę do 72-74 st C, wsypuję słód, temperatura spada do 65-67 st.C. Po 15 do 45 min (zależnie od stylu piwa , jakie chcę uzyskać) podgrzewam do drugiej przerwy cukrowej. Zacier wtedy jest już na tyle rzadki, że grzałka nigdy się nie wyłącza.
                      I jeszcze jedno. Niedługo zespsuje Ci się kranik - odpadnie plastikowa dźwignia do otwierania. W najbliższym czasie umieszczę zdjęcia, jak to naprawić. Ja wytoczyłem metalowy trzpień, zamiast plastikowego i otwieram pokręceniem nakrętki motylkowej, zamiast dżwignią. Dzięki temu regulacja otwarcia kranika jest płynna i precyzyjna.

                      Comment

                      • Alchemych
                        Porucznik Browarny Tester
                        • 2003.12
                        • 349

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
                        ...Zwracać pocztą cały kociołek, by wymienili ważące 4 g ustrojstwo?
                        Zwracać !!! Nie ma zmiłuj się - "zrobiliście bubel to teraz naprawcie"

                        Comment

                        • Alchemych
                          Porucznik Browarny Tester
                          • 2003.12
                          • 349

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mapajak
                          ...I jeszcze jedno. Niedługo zespsuje Ci się kranik...
                          To mnie ubawiłeś .

                          Comment

                          • Wielki_B
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2005.02
                            • 1968

                            Roboty browarniane

                            Eksperymentalna warka #17 - żytnie została zabutelkowana już po 5 dniach od zadania drożdżami. (balling spadł jedynie do 5 Blg). Wyszło 19 butelek 0,.5 l. Piwo jest mętne, ale widzę szansę na sklarowanie (patrz warka #9). Właśnie degustuję pierwszą butelczynkę 0,25 l. Nagazowane jest już mocno (jest szansa na granaty...!). Piana, jak to po tak króciutkim okresie, szybko zjechała. Pszeniczniaka jakoś mi nie przypomina. Nic specjalnego. Zobaczymy za tydzień.

                            Przed chwilą zabutelkowana została warka # 15 - "Żywiec". Od dnia uwarzenia na ten moment warka ta czekała 23 dni. W sumie wyszło 26 litrów zabutelkowane na 200 g roztworu cukru: 1 minikeg 5 l, 6 butelek 0,5 l, 48 x 0,355 i 4 x 0,25. Na tym etapie piwo jest rewelacyjne – delikatne, chmielowo-słodowe i kryształowo przezroczyste. Może będzie wreszcie jakieś porządne piwo!

                            Spostrzeżenie: lagery pięknie i szybko się klarują. W każdym razie te, które wykonałem na drożdżach Wyeast Munich Lager (dotychczas wykorzystałem tylko te i California Lager). Gdyby piwo to teraz sztucznie nagazować CO2, to śmiało można byłoby je zabrać już dzisiaj na jakąś imprezkę.
                            Mam nadzieję, że w butelkach nie pogorszą smaku. - Butelki "Marcowego" (warka #13) pozostawione w temp. pokojowej nabrały lekko kwaskowatego posmaku (tych z chłodziarki jeszcze nie próbowałem, ale mam pewne obawy, bo nim do chłodziarki trafiły stały jakiś czas w temp. pokojowej). Dlatego "Żywiec" po zabutelkowaniu od razu wrócił do chłodziarki.

                            Comment

                            • Wielki_B
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2005.02
                              • 1968

                              Raport browarny i warka #18

                              No więc warka #12, która miała być monachijskim lagerem, a została odfermentowała przez jakieś dzikie mutanty (nazwa "marketingowa" tej warki, Kosmiczna Mutacja), poszła jednak do oczyszczalni ścieków. Kwaśna i tyle.

                              Warka # 16 Irish Cream została przelana na cichą fermentację w dniu 30-07-2005 r. Blg zjechało do 5,5 z początkowych 16.
                              Zabutelkowana na 160 g cukru w dniu 08-08-2005 r. Nie odnotowałem, ale zdaje się, że było tego jakieś 20 litrów.
                              Degustacja: bardzo dobre piwo, choć trudno mówić o smaku Irish Cream. Raczej delikatnie wyczuwalna kawa. Kryształowo klarowne - w związku z tym mam wątpliwości, czy zdoła się nagazować w procesie refermentacji wcześniej niż za dwa miesiące. Bowiem np. warka # 13 jeszcze się nie nagazowała, a w sumie była robiona podobnie, jeśli chodzi o drożdże i temp. fermentacji.

                              Warka #10 na drożdżach California Lager jest niedobra, choć niektórzy się nią zachwycają. Jej zaletą jest to, że nie mam zawahań, gdy ktoś taki prosi o kolejne butelki.
                              Moim zdaniem, fermentowana była w zbyt wysokiej temperaturze, co nadało jej nieciekawych posmaków. Moim nieszczęściem jest fakt, że kilka osób dostało w Żywcu ten produkt do domowej degustacji.
                              Delikatna prośba: nie zamieszczajcie recenzji tego piwa na forum.


                              Testy sprzętowe:

                              Warka # 18, którą zaraz tu wkleję, jest przygotowywana pod sztuczne nagazowanie CO2 w 18-litrowym tanku i niezwłoczną konsumpcję w szerszym gronie. Aktualnie piwko pracuje w fermentorze, a tokarz dorabia niezbędne elementy do połączeń butla CO2-reduktor-tank 18-l/minikeg 5-l.

                              Kadź zacierno-FILTRACYJNO-warzelna. Kociołek zacierno-warzelny, problemy z którym opisałem wyżej, zrozumiał w końcu do jakich celów go zakupiłem i już nie odmawia współpracy.
                              Został nawet wzbogacony o filtrator, aby w tym jednym garze mogło odbywać się zacieranie, filtracja i gotowanie brzeczki. Sprzęt jest w fazie testów. Jest dobrze i niezmiernie wygodnie, niedługo zamieszczę opis i zdjęcia (przy czym przypominam, że termin "niedługo" jest pojęciem względnym).


                              Warka #18 "Żywiec Beer Eksport"
                              Warzone w dniu 09.08.2005 r.
                              Zamiar:
                              Piwo do eksperymentalnego sztucznego nagazowania CO2 (niezwłocznie po fermentacji wtórnej) oraz niezwłocznej konsumpcji.

                              Zasyp:
                              – 3 600 g pilzneński,
                              – 1 350 g monachijski,
                              – 350 g carapils.

                              Chmiel:
                              33 g goryczkowy “Marynka” szyszka 11,10 % a-k,
                              20 g goryczkowy “Marynka” granulat 8,7 % a-k,
                              25 g aromatyczny „Lubelski” granulat 4,5 % a-k.

                              Drożdże:
                              Gęstwa Wyeast 2308 Munich Lager.

                              Dodatki:
                              Mech irlandzki 10 g (dodany do brzeczki na 15 min. przed końcem gotowania).

                              Zacieranie:
                              Cała śruta ziarna wsypana do wody o temp. 55 st. C.
                              Przerwa 25 min. w temp. 53>50 st. C.
                              Przerwa 15 min. w temp. 50>66 st. C.
                              Przerwa 50 min. w temp. 66 - 65 st. C.
                              Przerwa 20 min. w temp. 65>78 st. C.

                              Filtracja: test sprzętu.

                              Chmielenie:
                              Gotowanie 60 min. Na początku cała „Marynka”, w 45 minucie „Lubelski” – 15 g, w 60 minucie „Lubelski” – 10 g.

                              Wyszło: brzeczka nastawna 25 litrów 13 Blg.

                              Gęstwa zadana natychmiast po schłodzeniu brzeczki. Jakieś 8 godzin w temp. pokojowej i do chłodziarki. Fermentuje w temp. 9 st. C.
                              Piwo zostanie jutro przelane do fermentacji wtórnej.

                              Ufff, alem się naklepał po tej klawiaturze.

                              Plany na niedzielę: "Kaiserdom Rauchbier". Ale jeśli będę miał takie biorytmy jak dzisiaj, to zmienię plan na ciut mniej ambitny (np. oglądanie telewizji).

                              Comment

                              • Przemodar
                                Kapral Kuflowy Chlupacz
                                • 2004.07
                                • 30

                                Wielki_B => W marcu/kwietniu robiłeś Milk Stouta z przepisu BA A.Sadownika. Poczyniłem stosowne zakupy i nastawiłem też swojego (dałem aż 900 g laktozy, mam kilku znajomych, którym każde piwo jest za gorzkie, zobaczymy, czy przełkną takie coś). Początkowe Blg wynosiło 15,5. Po siedmiu dniach burzliwej w temp. 20 st. zjechało ledwie do 9,5 Blg, przy czym drożdże Safale S-04 przestały optycznie pracować po 2 dniach (wytworzyły pianę na 4 cm, która szybko opadła). Dziś mierzyłem Blg i zauważyłem, że piwo jest mocno nagazowane CO2, albo są to jeszcze oznaki cichej pracy drożdży (smak i zapach OK, więc nie skiepściło się).
                                Moje pytanie - czy trzymać to piwo jeszcze na burzliwej? Czy może lepiej zlać na cichą i czekać ze trzy tygodnie aż Blg zjedzie w dół. A jeśli ma zjechać, to do ilu, żeby Milk Stout nie okazał się wyrobem spirytusopodobnym? Wiem, że im mniejsze Blg końcowe, tym mocniejsze piwo, ale chciałbym choć trochę stylu zachować...
                                "Powiedziałem i ukoiłem sumienie..."

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X