Piwo Wielkiego_B

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Wielki_B
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2005.02
    • 1968

    Piwo Wielkiego_B

    Wielki_B, to nick, który oznacza: Wielki Brzeczka, Wielki Browar, albo Wielki Brzuch, czy Wielki Bęben - jak kto woli.

    Swoją pierwszą warkę uczyniłem 23 lutego 2005 r. To było Jasne Pełne z brewkita. Drugie, pszeniczne, też było z kita.
    Trzecie to już zacieranie z gotowego zestawu Pale Ale.
    Czwarta warka to STOUT z częściowym zacieraniem.
    W piątej wykorzystałem przepis z BA na Milk Stouta.
    Dwie pierwsze warki wyszły na tyle OK, że się zaraziłem... (są naprawdę dobre - robione całkowicie ze słodów, bez cukru)

    Pale Ale jest, jak dla mnie za gorzkie, ale ma dopiero 2 tygodnie od zabutelkowania, więc poczekam z ostateczną oceną.
    Stout też ma dwa tygodnie...
    Milk Stout stoi na cichej...

    Ale wczoraj po raz pierwszy zabrałem sie do warzenia z obmyślonym planem!
    To jest warka nr 6. Jest to pierwsze dzieło (hmmm... a może kicz?), które warto opisać.

    A że podczas warzenia wszystko sobie pisałem, jak w pamiętniku, więc teraz tylko to skopiuję i zaraz tu wkleję:

    Warka nr 6: chciałbym, aby było to jasne czerwone piwo, o smaku trochę przypominającego w tle czerwonego grapejfruta, z nie za dużą goryczką, ale o bogatym chmielowym aromacie.

    Słody:
    1 kg – pilznieński pale ale
    1 kg – pilznieński jasny
    2 kg – monachijski
    wsypane na 10 litrów wody o temp. 77 st. C

    15 minut po wsypaniu słodów jasnych:
    0,35 kg słodu melanoidynowego
    0,35 kg słodu Cerared

    Zacieranie:
    Jedna przerwa 70-73 st. C przez ok. 30 min. do negatywnej próby jodowej.

    Filtrowanie brzeczki poszło bardzo szybko. Po zlaniu z kotła do kadzi filtracyjnej odczekałem ok. 25 min. i puściłem brzeczkę. Pierwszy litr z powrotem, a potem wszystko do gara. Leciało szybko. Kiedy się ledwie sączyło zakręciłem kranik i dolałem ok. 7 litrów wrzątku, zamieszałem łychą młóto, poczekałem 10 min., i znowu odkręciłem kranik. Wcześniej pod kadź filtracyjną wlałem jakieś 3 litry na podbicie.
    Brzeczka przed gotowaniem i dodaniem cukru i laktozy miała 12,5 Blg.

    Gotowanie 60 min.
    Chmielenie:
    w 10 minucie 25 g goryczkowego „Marynka” (szyszka), zawartość alfa-kwasów: 11, 1 %
    w 50 minucie 30 g aromatycznego Hallertau Hersbruecker 2,1% a-k - 30g (ponoć słynie z dobitnego aromatu)

    Ponadto:
    w 45 minucie 20 g Curacao + 250 g laktozy + 300 g cukier kandyzowany biały
    w 50 minucie mech irlandzki.

    Starter drożdżowy Wyeast 3787 Trappist.

    Brzeczkę, natychmiast po gotowaniu, z braku czasu schłodziłem w wannie jedynie do temp. ok. 35 st. C i pozostawiłem do rana, żeby dobrze wystygła. Rano o 7.00 wlałem starter drożdżowy, który w momencie wyjmowania brzeczki z wanny (godz. 23.00) i tak się dopiero od paru godzin tworzył.
    Aha, rano pomiar Blg (już z cukrem kandyzowanym i laktozą) wyniósł 15,5. Wskaźnik na fermentorze BA pokazał, że wyszło 18 litrów.

    Po dziewięciu godzinach od zadania drożdży (godzina 16.00) na powierzchni cisza. Zaglądam na termometr pokojowy zawieszony 15 cm od fermentora – temp. 22 st. C.
    Kiedy zajrzałem do fermentora o 20.30 ujrzałem brzeczkę pełną podwodnych zawirowań, a na powierzchni pojawiły się trzy oddzielone jeszcze od siebie czapeczki piany – będzie dobrze! Upojny zapach... Eeech nie wytrzymam... jeszcze raz uchylę wieko wiaderka i delikatnie wciągnę powietrze nosem...


    Ciekawe, co z tego wyjdzie?

    Następną warkę panuję pszeniczną, ale nie wiem na razie jakie drożdże wybrać (chyba jest za duży wybór ), a chciałbym żeby było naprawdę smaczne. Spróbuję czegoś poszukać na forum...
  • kiszot
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    🍼🍼
    • 2001.08
    • 8114

    #2
    W ciągu miesiąca uwarzyłeś 6 warek,nieźle.
    Jeszcze gdybyś mógł uzupełnić profil żebyśmy wiedzieli z kim mamy do czynienia.
    A tak ogólnie to witaj i baw sie dobrze.
    Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
    1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

    Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
    Mein Schlesierland, mein Heimatland,
    So von Natur, Natur in alter Weise,
    Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
    Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

    Comment

    • Wielki_B
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2005.02
      • 1968

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot
      W ciągu miesiąca uwarzyłeś 6 warek,nieźle.
      Jadę na dwa fermentory
      Nakupiłem trochę surowców i teraz muszę je szybko przerobić, bo wszystkie słody są śrutowane.

      Jeszcze gdybyś mógł uzupełnić profil żebyśmy wiedzieli z kim mamy do czynienia.
      Profil uzupełniony

      Comment

      • Marusia
        Marszałek Browarów Rzemieślniczych
        🍼🍼
        • 2001.02
        • 20221

        #4
        Gratulacje, bardzo ambitnie aść podszedłeś do sprawy! Mam nadzieję, że będzie kiedyś okazja wymienić sie piwkami
        www.warsztatpiwowarski.pl
        www.festiwaldobregopiwa.pl

        www.wrowar.com.pl



        Comment

        • Wielki_B
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2005.02
          • 1968

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
          [B]Gratulacje, bardzo ambitnie aść podszedłeś do sprawy!
          Dziękuję, że zachciałaś tu napisać i klepnąć mnie w ramię w ramach dodania otuchy

          Mam nadzieję, że będzie kiedyś okazja wymienić sie piwkami
          Bardzo chciałbym. Warunek podstawowy jest jednak taki, że muszę uznać, że moje piwko ma takie właściwości, które przynajmniej nie zniszczą czyjegoś podniebienia. A tym bardziej podniebienia miłej kobiety...


          Warka nr 6.
          Brzeczka fermentuje jak oszalała, ale najbardziej ciekawi mnie to, że na powierzchni prawie nie ma piany!
          Brzeczka jest pełna zawirowań, dosłownie wygląda tak, jak na 2 minuty przez zagotowaniem, ale piany NIET.

          Czy tak to ma być?

          Comment

          • Wielki_B
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2005.02
            • 1968

            #6
            Warka nr 6

            Właśnie wróciłem z pracy, zaglądam do fermentora... i co widzę? - Piękna biała piana na jakieś 6-8 cm. Wygląda jakby była zmieszana z mlekiem. Gdzieniegdzie tylko wyłażą na nią zielone skupiska drobin chmielu. Teraz będzie chyba OK?

            Comment

            • Borysko
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2004.02
              • 1144

              #7
              Witam kolejnego kolege piwowara
              Jeśli moge wtrącić, to popełniłeś 2 błędy:
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
              Kiedy się ledwie sączyło zakręciłem kranik i dolałem ok. 7 litrów wrzątku, zamieszałem łychą młóto, poczekałem 10 min., i znowu odkręciłem kranik....
              Przede wszystkim nie należy mieszać młóta podczas filtracji, bo przecież chodzi właśnie o to, żeby się ustało i stworzyło złoże filtracyjne. Niewłaściwe jest też używanie wrzątku przy wysładzaniu, gdyż gorąca woda wypłukuje z łusek ziarna substancje negatywnie wplywające na smak piwa. Lepiej użyj wody o temperaturze 75-80 st C.
              Nie są to jednak ciężkie przewinienia, na pewno nie przekreślają szans na smakowite piwko
              Powodzenia w dalszym warzeniu.

              Comment

              • Hannibal
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.03
                • 1426

                #8
                A i chyba te 30 minut na jedną przerwę to trochę za mało. Ale ogólnie to całkiem całkiem. Życzę dalszych sukcesów.
                "All the good things for those who wait"

                Comment

                • iron
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  🍼🍼
                  • 2002.08
                  • 6762

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
                  Wielki_B, to nick, który oznacza: Wielki Brzeczka, Wielki Browar, albo Wielki Brzuch, czy Wielki Bęben - jak kto woli.
                  (...)
                  Warka nr 6: chciałbym, aby było to jasne czerwone piwo, o smaku trochę przypominającego w tle czerwonego grapejfruta, z nie za dużą goryczką, ale o bogatym chmielowym aromacie.

                  Słody:
                  1 kg – pilznieński pale ale
                  1 kg – pilznieński jasny
                  2 kg – monachijski
                  wsypane na 10 litrów wody o temp. 77 st. C

                  15 minut po wsypaniu słodów jasnych:
                  0,35 kg słodu melanoidynowego
                  0,35 kg słodu Cerared

                  Zacieranie:
                  Jedna przerwa 70-73 st. C przez ok. 30 min. do negatywnej próby jodowej.
                  (...)
                  Jeśli po 30 minutach była negatywna próba jodowa, to wg mnie przerwa niekoniecznie była za krótka

                  Co do temperatury - jeśli zdecydowałeś się zrezygnować z dwóch przerw (np. 62-63 Celsjusze i 72 Celsjusze) i zastąpić ją jedną, to wg nas troszkę za wysoko ustawiłeś temperaturę. Trzeba było wypośrodkować temperaturę, czyli ustawić jakieś 67-68 Celsjuszów.
                  Ale nie przejmuj się - piwo na pewno z tego wyjdzie, a wcale się nie zdziwię jak będzie bardzo dobre Twoje
                  bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
                  Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
                  Rock, Honor, Ojczyzna

                  Comment

                  • Hannibal
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2004.03
                    • 1426

                    #10
                    Ale przy 67-68 stopniach działa cały czas jeszcze betaamylaza. Wielki B chciał chyba tego uniknąć, więc zrobił tylko jedną przerwę. Jeśli już po 30 minutach otrzymał negatywną próbę jodową, to znaczy, że to już koniec. I piwo wyjdzie o "pełni smaku", ale ubogie w alkohol. "We will wait and see", jak mówi stare angielskie przysłowie.
                    "All the good things for those who wait"

                    Comment

                    • Małażonka
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2003.03
                      • 4602

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Hannibal
                      Ale przy 67-68 stopniach działa cały czas jeszcze betaamylaza. (...)
                      I o to chodzi - przecież to enzym wywołujący fermentację, to ona (betaamylaza, a w zasadzie jej dzieło) określa zdolność fermentacyjną brzeczki...

                      PS. Przy 70 C też jeszcze działa, krótko, bo krótko - szybko zostaje unieczynniona, ale chwilkę działa....
                      Last edited by Małażonka; 2005-03-30, 22:26.

                      Comment

                      • Małażonka
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2003.03
                        • 4602

                        #12
                        Powiem nawet więcej - wg. W Dylkowskiego ("Browarnictwo") betaamylaza ulega zniszczeniu dopiero przy 75 C, więc troszkę tego enzymu w zacierze Wielkiego _B pobuszowało

                        Comment

                        • Hannibal
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2004.03
                          • 1426

                          #13
                          Ja czytałem, że są dwie skrajności: albo robimy przerwę tylko w temp. ok. 62 stopni i wówczas otrzymamy piwo pozbawione tej "pełni smaku", ale bogate w alkohol albo tylko w temp. ok. 72 stopni i wtedy będziemy mieli piwo o "pełni smaku", ale o niskiej zawartości alkoholu. Znaczy to, że w tej temp. 72 stopnie też musi działać betaamylaza, tyle że znacząco mniej skutecznie. Natomiast Iron mówił o jednej przerwie w temp. 67-68 stopni, co jest mniej więcej równe dwóm przerwom po ok. 30 minut, albo po 25 i 35, już dokładnie nie pamiętam.
                          Wszystko zależy od tego, jaki był zamysł Wielkiego B. Jeśli taki, jaki ja odczytałem, to jedna przerwa w temp. 72 stopni jest jak najbardziej wskazana.
                          "All the good things for those who wait"

                          Comment

                          • Wielki_B
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2005.02
                            • 1968

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Hannibal
                            Wszystko zależy od tego, jaki był zamysł Wielkiego B. Jeśli taki, jaki ja odczytałem, to jedna przerwa w temp. 72 stopni jest jak najbardziej wskazana.
                            Wymyśliłem sobie tak:
                            zbuduj piwo o potędze słodowego smaku. O alkohol się nie martw, bo i tak dodasz na koniec kandyzowany biały cukier, który drożdze w całości przerobią na brakujący alkohol.

                            Zawaliłem z mieszaniem wysłodków.
                            Źle że wysłodki zalałem wrzątkiem.
                            Cieszy mnie, ze starzy piwowarzy zainteresowali się poczynaniami żółtodzioba!

                            Comment

                            • Małażonka
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2003.03
                              • 4602

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Hannibal
                              Ja czytałem, że są dwie skrajności: albo robimy przerwę tylko w temp. ok. 62 stopni i wówczas otrzymamy piwo pozbawione tej "pełni smaku", ale bogate w alkohol albo tylko w temp. ok. 72 stopni i wtedy będziemy mieli piwo o "pełni smaku", ale o niskiej zawartości alkoholu. Znaczy to, że w tej temp. 72 stopnie też musi działać betaamylaza, tyle że znacząco mniej skutecznie. Natomiast Iron mówił o jednej przerwie w temp. 67-68 stopni, co jest mniej więcej równe dwóm przerwom po ok. 30 minut, albo po 25 i 35, już dokładnie nie pamiętam.
                              Wszystko zależy od tego, jaki był zamysł Wielkiego B. Jeśli taki, jaki ja odczytałem, to jedna przerwa w temp. 72 stopni jest jak najbardziej wskazana.
                              I o to nam chodziło - z przerwą zastosowaną na poziomie 68 C - otrzymamy bardziej "zrównoważone" piwo, przy przesunięciu temperatury w górę - bardziej słodowe, a mniej alkoholowe. Jednak i tu, i tu będzie działać betaamylaza. Osobiście jesteśmy zwolennikami przeprowadzania dwóch przerw - łatwiej wtedy "operować" mocą i ekstraktywnością przyszłego piwa poprzez różne ustalenie czasów tych przerw...

                              Ja na początek próbowałabym zrobić właśnie piwo "zrównoważone", by mieć punkt wyjścia w kierunku eksperymentów temperaturowych
                              Last edited by Małażonka; 2005-03-30, 22:57.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X