Browar Tymotki, niekończąca się opowieść

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • banaszek
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2005.02
    • 617

    #16
    No i w butelkach. Od tygodnia w zasadzie ale obecne upały nie nastrajały mnie do rozpisywania się na jakikolwiek temat. No i widzę, że w tym sezonie nici z dolnej fermentacji


    Comment

    • banaszek
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      • 2005.02
      • 617

      #17
      Warka nr 7

      Weekend był zacierany.
      4 kg monachijski
      1 kg caramber
      drożdze Safale (suche)
      chmiel Marynka 50 g, Lubelski 40 g

      Zacząłem w sobotę po południu, drożdże zadane w niedzielę po południu. Cykl produkcyjny prawie 24-godzinny Filtracja z wysładzaniem trwała kilka godzin, zostawiłem na noc, a niech sobie kapie powolutku.
      Po chmieleniu wyszło 18 litrów, 16 Blg.
      Chłodzenie w wannie, hmmm... nie trwało długo, jakieś 2,5 godziny do 28 stopni

      Drożdże zaczęły ostro zajadać po 3 godzinach od wypłynięcia na głębokie wody. Słodziutko mają to się nie ociągają. Tak szybko piana jeszcze nigdy mi się nie pojawiła

      Czy to piwo będzie do czegoś podobne?


      Comment

      • banaszek
        Kapitan Lagerowej Marynarki
        • 2005.02
        • 617

        #18
        Już wiem co wyszło... Wyszedł mi koźlak górnej fermentacji, mocno goryczkowe i mocno alkoholowe piwo. Nie wiem jak wygląda koźlak podręcznikowy ale mój smakuje mniej więcej jak ten z Browaru Jurand. Co prawda jakieś 2 Blg mniej ale MOC czuć, mocno chmielone, goryczkowe... I alkohol już teraz (w trakcie cichej) czuć. Po burzliwej było 6 Blg.

        Wygląda na niezłe piwo na zimę


        Comment

        • Wojson
          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
          • 2004.06
          • 143

          #19
          Yo ! Banaszek, jak Ci wyszło piwko z 6 warki (to, co pierwszy raz sam zacierałeś) ? Naprawdę warto samemu zacierać ?
          Ile czasu w ogóle zajęło Ci to zacieranie ?

          Pytam, bo też się przymierzam do zacierania, ale to dopiero po wakacjach - za gorąco teraz, poza tym muszę gar kupić.
          A benguela chamou pra jogar !

          Comment

          • banaszek
            Kapitan Lagerowej Marynarki
            • 2005.02
            • 617

            #20
            Hmmmm, pierwsze zacieranie (od zagotowania wody do zadania drożdży) trwało jakieś 12 godzin. Pracowałem nonstop. Drugie zacieranie to cykl produkcyjny prawie 24 godzinny Filtracja na tyle uciążliwa, że dałem ściekać brzeczce przez całą noc. Czy warto samemu zacierać? Zdecydowanie NIE! Najlepiej jest kupić w sklepie Warkę Strong!


            Comment

            • ART
              mAD'MINd
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2001.02
              • 23928

              #21
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika banaszek
              Hmmmm, pierwsze zacieranie (od zagotowania wody do zadania drożdży) trwało jakieś 12 godzin. Pracowałem nonstop. Drugie zacieranie to cykl produkcyjny prawie 24 godzinny Filtracja na tyle uciążliwa, że dałem ściekać brzeczce przez całą noc. Czy warto samemu zacierać? Zdecydowanie NIE! Najlepiej jest kupić w sklepie Warkę Strong!
              hej, nie jest tak źle - jak sobie przypomnę - pierwsza nasza zacierka to właśnie 12 godzin ciężkiej roboty za drugim razem - zużyty czas się skrócił do ok 6-7 godzin. Aż boję się pomyśleć co będzie za dziesiątym razem
              - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
              - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
              - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

              Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

              Comment

              • banaszek
                Kapitan Lagerowej Marynarki
                • 2005.02
                • 617

                #22
                Pewnie, że nie jest tak źle Zamiast doby robiłbym to właśnie jakieś 8 godzin ale tak mi się spać chciało, że nie dałem rady Późno zacząłem to późno skończyłem Tak czy inaczej, pierwsze zacieranie to jedno z najważniejszych przeżyć w życiu.


                Comment

                • Twilight_Alehouse
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2004.06
                  • 6310

                  #23
                  Wczorajsze zacieranie - pojedyncza dekokcja a wcześniej przerwa ferulikowa - od wrzucenia słodu do zakończenia gotowania z chmielem trwało 4h 15m

                  Comment

                  • banaszek
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2005.02
                    • 617

                    #24
                    Jak mawiał mój dziadek: "wolno ale jednym cięgiem" albo (bardziej znane): "co nagle to po diable" Mnie się niiigdzieeee nie spieszy. Ale ok, podejmuję wyzwanie, w najbliższą sobotę warka numer 8. Zacieranie sprinterskie. Nadaje się na nazwę piwa?


                    Comment

                    • Twilight_Alehouse
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2004.06
                      • 6310

                      #25
                      Ja czas oszczędzam nie na zacieraniu, tylko na filtracji. Nie używam kadzi tylko rurek, a więc nie dość że jest skuteczne, to jeszcze błyskawiczne

                      Comment

                      • Krzysiu
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.02
                        • 14936

                        #26
                        Ja, od rozstawienia gratów do posprzątania kuchni, zużywam 6 - 8 godzin, zależnie od tego, jak się przyłożę do dzieła. Potem już tylko zostaje zadanie drożdżami.

                        Comment

                        • Wojson
                          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                          • 2004.06
                          • 143

                          #27
                          Banaszek, dzięki za zdemaskowanie tego całego upiornego spisku... ja tak coś czułem, że to zacieranie to jakiś mit



                          ...dziś ide kupić garnek
                          A benguela chamou pra jogar !

                          Comment

                          • banaszek
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2005.02
                            • 617

                            #28
                            Wczoraj wieczorem zabutelkowane, siedziało w sumie chyba 3 tygodnie na cichej. Z braku czasu i natłoku zajęć wakacyjnych po prostu zapomniałem o tym co bąbelkuje w fermentorze. Nieźle smakuje


                            Comment

                            • banaszek
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2005.02
                              • 617

                              #29
                              Warka nr 8, zacieranie sprinterskie

                              Przystąpiłem do wyścigu... cel: zająć kuchnię na krócej niż 8 godzin. Udało się. W kuchni od 12:00 do 17:30 (zacieranie, filtracja, chmielenie), potem chłodzenie w łazience i o 21:00 zadane drożdże. Można było wcześniej ale sąsiad przyszedł i bardzo chciał się ze mną napić...

                              Receptura:
                              do zacierania 22 litry wody, podgrzane do 73 stopni.
                              Zasyp:
                              - 4 kg monachijski
                              - 0,25 kg Carafa
                              - 0,25 palony jęczmień (niesłodowany)

                              30 minut 67 stopni,
                              30 minut 72 stopnie,
                              15 minut 76 stopni

                              Filtracja bardzo szybka, w porównaniu z poprzednimi dokonaniami. Płynęło szybko i klarownie. Wysładzanie 6 litrami.

                              Chmielenie (1 godzina): 40 g Marynka + 15 g Styrian Golding (od początku gotowania), w 50. minucie 15 g Styrian Golding.

                              Wyszły 22 litry, 12 Blg. To chyba całkiem niezły rezultat? Drożdże suche Safale (na razie moje ulubione).

                              I jak zwykle wyszedł Guinness. Ja chyba bardzo lubię ciemne przypalańce
                              Last edited by banaszek; 2005-07-18, 08:27.


                              Comment

                              • banaszek
                                Kapitan Lagerowej Marynarki
                                • 2005.02
                                • 617

                                #30
                                To piwo musi się nazywać jakoś "sprintersko", nie dość, że zacierane i warzone najszybciej ze wszystkich dotychczasowych to w dodatku piana po fermentacji hałaśliwej (skoro jest cicha to hałaśliwa chyba też? ) opadła po około 18 godzinach od zadania drożdży (ślady wskazują na pianę wysokości około 10 cm).

                                Następny w planach miał byc lager ze słodu pilzneńskiego ale... temperatur poniżej 15 stopni to u siebie nie uzyskam. Czy testował ktoś fermentowanie w lodówce? Nie styropianowe pudełka tylko normalna chłodziarka na 230V...?


                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X