Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika banaszek
Następny w planach miał byc lager ze słodu pilzneńskiego ale... temperatur poniżej 15 stopni to u siebie nie uzyskam. Czy testował ktoś fermentowanie w lodówce? Nie styropianowe pudełka tylko normalna chłodziarka na 230V...?
A co tu testować? Jeśli masz wolną lodówkę, to regulujesz chłodzenie, wstawiasz fermentor i koniec
Sam zamierzam przystosować nieużywaną lodówkę z garażu do fermentacji lagerów. Muszę tylko zreperować pękniętą rurkę doprowadzajacą gaz i naładować.
No właśnie chodzi mi o regulację chłodzenia (między innymi). Wydaje mi się, że w mojej lodówce jest około 6 stopni (termostat ustawiony na minimum pracy agregatu). To za mało na dolną fermentację. Moim zamiarem jest wykorzystanie części "chłodziarkowej" jako pomieszczenia fermentacyjnego a "zamrażarkowej" jako magazynu chmielu, śrutowanego słodu itd. Jednak jest nad czym się zastanawiać i kombinować.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika banaszek
Wydaje mi się, że w mojej lodówce jest około 6 stopni (termostat ustawiony na minimum pracy agregatu). To za mało na dolną fermentację.
Skoro Ci się wydaje, to przecież najprościej wstawić do lodówki termometr i zyskać pewność
Temperatura zależy od szczepu drożdży (zerknij sobie na specyfikację Wyeastów, ale rzeczywiście za zimno by było. Możesz spróbować pokombinować z uszczelkami - gdyby ktorąś trochę nadpsuć, temperatura w środku by wzrosła.
Dzięki, właśnie o takie hakerskie podpowiedzi mi chodziło. Z tym mierzeniem temperatury to powiedziałem, że mi się wydaje bo mierzyłem i w zależności od półki było to od 4 do 6 stopni. A pomiar wykonywałem kilka lat temu. Wiek robi swoje i wszystko mi się już "wydaje". Patent z "psuciem" lodówki bardzo mi się podoba
Zamiast psuć uszczelkę lepiej naprawić termostat, albo kupić włącznik czasowy jak do światła - i niech lodówka chłodzi co drugą godzinę.
Hmmm... czyli ta lodówka działa nie tak jak powinna...? Skoro tak mocno chłodzi to może faktycznie to kwestia niesprawnego termostatu. Dzisiaj zbadam. Tak czy inaczej czeka mnie zakup drugiej lodówki (Małżonka nie zgodzi się na trzymanie pieniącego się fermentora razem z arbuzem i zapasem jogurtu).
Tak czy inaczej - sierpień miesiącem lagera!
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika banaszek
Hmmm... czyli ta lodówka działa nie tak jak powinna...? Skoro tak mocno chłodzi to może faktycznie to kwestia niesprawnego termostatu. Dzisiaj zbadam. Tak czy inaczej czeka mnie zakup drugiej lodówki (Małżonka nie zgodzi się na trzymanie pieniącego się fermentora razem z arbuzem i zapasem jogurtu).
Tak czy inaczej - sierpień miesiącem lagera!
O ile wiem, 6oC mieści się w zakresie w jakim powinien regulować termostat w lodówce (dla przechowywania żywności) . Możliwe jest przestawienie termostatu na wyższy zakres. Jeśli lodówka jest starej konstrukcji i termostat jest mechaniczny to można go przeregulować - wymaga to nieco zręczności ale jest do zrobienia. Dla termostatów elektronicznych wymagana jest interwencja w układ. Istnieje też ewentualność zakupu/budowy dedykowanego termostatu na wyższy zakres który przejmuje kontrolę nad temperaturą. Oczywiście "oryginalny" termostat powinien być wówczas nastawiony na minimalną temperaturę.
Poszukaj w internecie, oferta termostatów jest ogromna
Jest plan na pszeniczne. Warzenie pewnie odbędzie się po powrocie z wyjazdu, jakoś w połowie sierpnia, akurat warka 8 dojdzie do siebie po cichej i w przerwie na filtrację zacieru będzie można butelkować stouta.
Warka nr 9, pszeniczne jasne
Zasyp:
2 kg pilzneńskiego
3 kg pszenicznego jasnego
0,5 kg monachijskiego
Drożdże: Wyeast 3056 Bavarian Wheat Chmiel: 30 g Lubelskiego
Zakładam ekstraktywność na poziomie 12 blg (czyli jakieś 23 - 25 litrów brzeczki)
Kurde, bardzom ciekaw efektów... i tej legendarnej pszenicznej pianki Drożdże to podobno podstawa... ale nie zapomnij też o tej wczesnej przerwie specyficznej dla zacierania pszeniczniaków.
No i zrobiłem...
Ale od początku. Pierwsza rzecz - rozruch drożdży, saszetka pogięta, pożywka poleciała robić dobrze drożdżom. Po trzech dniach napęczniała.
Zacieranie jak pisałem poprzednio, 44 stopnie, 65 stopni, 72 stopnie -> 78 stopni.
Filtracja. Koszmar. Koszmar i jeszcze raz koszmar. Leci... 3 litry... nie leci, nie leci. Zostawiam na kilka godzin. Nic nie leci. Zmieniam metodę filtracji, zamiast kadzi filtracyjnej biorę pieluchy. Leci... sama mąka. Pieluchy się zapychają, zmieniem je często. Rany, co to za prowizorka i partyzantka? Dobra, przefiltrowane jako-tako. Gotujemy, chmielimy. Otwieram drożdze. Smród niemiłosierny. Ale nic to, zlewam do słoika z brzeczką. Odstawiam. Nie ma bąbelków tylko smród. Trudno. Nie miałem możliwości z nikim się skonsultować - wylewam do zlewu. BA przychodzi mi z pomocą, podsyłają w ekspresowym tempie suche pszeniczne.
Chłodzenie, drożdże zadane. Brzeczka jakoś "kwaśno" pachnie. Ale co tam. Jestem już tak przemęczony i zawiedziony, że odstawiam na burzliwą.
Tydzień burzliwej, wczoraj odstawione na cichą. Dziwnie pachnie. Nie wiem jak smakuje, bałem się próbować. Chyba nie umiem robić pszenicznego.
To tyle.
I teraz wątpliwości - co robię źle z filtracją? Podbicie było, wszystko robiłem tak samo jak w przypadku filtracji czystego jęczmienia. Z jęczmiennym słodem zawsze mi szło gładko.
No i te drożdże... Może za szybko je wywaliłem do szamba? Ale śmierdziały tak paskudnie, że nie miałem odwagi ich dodać do brzeczki. Przed wywaleniem spróbowałem startera. Kwaśny i śmierdzący. Ale żyję.
Zauważyłem już kilka razy, że czasem osoby kupujące drożdże płynne w polskim internetowym sklepie, mają takie przygody.
Nie wiem jak te drożdże są transportowane, ale widocznie nieodpowiednio.
Słyszałem już o drożdżach z terminem ważności, które nawet saszetki nie wypełniły CO2.
Świeże drożdże nie powinny śmierdzieć.
Popieram domowe browary!
Polakom gratulujemy naczelnika
Zamykam browar.
Nie mogę robić tak skandalicznie dobrego piwa.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika banaszek
No i zrobiłem...
.
Filtracja. Koszmar. Koszmar i jeszcze raz koszmar. Leci... 3 litry... nie leci, nie leci. Zostawiam na kilka godzin. Nic nie leci. Zmieniam metodę filtracji, zamiast kadzi filtracyjnej biorę pieluchy. Leci... sama mąka. Pieluchy się zapychają, zmieniem je często. Rany, co to za prowizorka i partyzantka? Dobra, przefiltrowane jako-tako.
.
Wyeast 3056 Bavarian Wheat, produkcja: 31.marca br. Transport... hm... akurat paczka przyszła w tygodniu gdy były niemiłosierne upały. Może to miało znaczenie. Pogadam jeszcze z BA. Powiedzieli mi, że powinny być dobre. Nie mam powodu, żeby im nie wierzyć.
Zamówiłem śrutę w BA. Jęczmienna była taka jak zwykle. Może w pszenicznej było więcej mąki niż powinno być? Generalnie zawsze dostaję śrutę z częścią mąki. Ale to chyba tak zawsze jest...? Ilościowo to mniej więcej łyżka mąki na kilogram śruty.
Comment