Jeśli chodzi o barwę, to Carafa III załatwiło sprawę wystarczająco dobrze.
Domowy browarek z Gdyni, czyli człowiek uczy się najlepiej na własnych błędach :)
Collapse
X
-
Wczoraj wieczorem po prawie 2 tygodniach burzliwej porterek poszedł na cichą. Może nie wypada tak pisać ale uważam, że kolor wyszedł idealny Taki "jaskrawo czarny" z brązowymi refleksami. Muszę się koniecznie zająć następnymi warkami, żeby te pół roku leżakowania jakoś szybciej mi zleciało !A benguela chamou pra jogar !
Comment
-
-
No, po 3 tygodniach ciechej porterek poszedł do butelek. Blg końcowe wyszło mi 7,5 (przy 19,5 na początku), więc tak raczej słabiej odfermentowało niż mocniej. Pewnie po ostatecznym odleżeniu swojego w butelkach piwko będzie miało z 6,5 %.
Oczywiście nie oparłem się pokusie i pokosztowałem piwka w trakcie butelkowania - na samym początku dał się bez problemów wyczuć bardzo silny alkoholowy aromat, ale po odstaniu chwili w szklance uspokaja się. W smaku dość mocno słodowe, mniej niz porter żywiecki, ale bardziej niż ciechanowski. Na finiszu goryczkowe, ale bez przesady, raczej delikatnie.
Z tego wynika, że może i typowy porter bałtycki to nie wyszedł, ale piwko zapowiada się naprawdę nienajgorzej. Już na Boże Narodzenie się przekonam jakie jest naprawdęA benguela chamou pra jogar !
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika WojsonW tzw. międzyczasie - po zlaniu Kölscha na cichą fermentację - otworzyłem pierwszą butelke portera z poprzedniej warki... mniam
Jak pierwsze wrażenia organoleptyczne po Kölschu, bo sam się przymierzam?W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)
Comment
-
-
No na razie dopadła mnie ironia losu - 2 dni temu wymądrzałem sie w jednym z wątków, że cicha fermentacja to do klarowania głównie, piwu trzeba pozwolić odfermentować na burzliwej itp itd a dziś patrzę i ... w balonie na cichej ruszyła mi ponownie fermentacja ! Piana na 3 cm No cóż - kara za pyszałowatość Mam nadzieję, że niczemu tu jednak nie zaszkodzi i piwo dofermentuje w ciągu 2 czy 3 tygodni i da się zabutelkować.
Na razie nie próbowałem jeszcze, jak smakuje ani nie mierzyłem Ballinga (zawsze robię to po cichej dopiero). A z wyglądu piwo można porównać do soku z jasnych grapefruitówA benguela chamou pra jogar !
Comment
-
-
Właśnie zabutelkowałem Kölscha - odfermentował całkiem konkretnie - do 3,5 Blg (z 13 początkowych), więc piwo będzie miało dość konkretną moc (ponad 5%). W smaku jest bardzo łagodne, gorzkawe z lekką nutką słodyczy. Kolor wyszedł bardzo jasny.
Trochę się obawiałem, bo zapach drożdży z saszetki był kwaśnawy - ale na szczeście widać tak musiało być, bo piwo nie nosi znamion kwasiżuraLast edited by Wojson; 2006-05-22, 15:35.A benguela chamou pra jogar !
Comment
-
-
Parę dni temu otworzyłem pierwszą butelkę Kölscha - po zaledwie 3 tygodniach od zabutelkowania. Kolor piwa się nie zmienił. Nagazowanie obecnie jest bardzo słabe i pianka mała, za to dość trwała, drobniutka i bardzo biała.
W smaku piwko jest słodkawo-kwaśnawe, nie czuć w nim zupełnie goryczki. Przypomina raczej wynalazki w stylu 'Gingers' (oczywiśćie smak jest inny) niż 'zwykłe' piwo. Niemniej - bardzo przyjemne, szczególnie na gorące letnie dni. Ale z konsumpcją kolejnej butelki zaczekam jeszcze z miesiąc. W międzyczasie zajmę się zrobieniem pszeniczniaka.A benguela chamou pra jogar !
Comment
-
-
Zasyp :- słód pszeniczny Weyermann 2,5 kg
- słod pilzneński 1,6 kg
- słód Carahell 0,2 kg
- chmiel aromatyczny 35 g
- drożdże płynne Wyeast 3068
Przerwy :- 45 stopni, 10 minut
- 53 stopnie, 15 minut
- 63 stopnie, 30 minut
- 72 stopnie – do negatywnej próby jodowej
A benguela chamou pra jogar !
Comment
-
Wygląda na to, że i mnie dopadła klątwa pszeniczniaka... Wszystko szło całkiem nieźle do momentu filtrowania. Zrobiłem podbicie z gorącej wody, przelałem wszystko z kotła do filtracji, odczekałem przepisowe pół godzinki i zacząłem filtrację. Najbardziej obawiałem się słynnego zapychania sita fitracyjnego a tu niespodzianka - wszystko idzie bardzo sprawnie ! Niestety problemem okazała się klarowność filtratu - przez niecałą godzinę wszystko, co przefiltrowałem trafiało z powrotem do powtórnej filtracji. Potem poddałem się i zaakceptowałem brzeczkę taką, jaka była Ostatecznie nie było aż taka mętna, ale do klarowności to jej było daleko...
No, ale prawdziwa porażka to było chmielenie. Zastosowałem się do przepisu Browamatora - 15 g aromatycznego po 10 minutach, kolejne 10 po 50 i kolejne 10 po 75.
Niestety, wszystki moje wysiłki przy filtracji zostały zniweczone w ciągu paru minut - granulat chmielu praktycznie przesiąkł przez woreczki, w których go gotowałem i z brzeczki zrobiło się normalnie prawie błoto - nigdy wcześniej coś takiego mi się nie zdarzyło !
Po ostudzeniu brzeczki pobrałem próbkę do zmierzenia Ballinga (wyszło mi około 22 litry 11,5 Blg) i spróbowałem... w życiu nie piłem nic bardziej gorzkiego !! Masakra normalnie.
Boję się, że coś nie tak zrobiłem z tym chmieleniem i pszeniczniak to z tego nie wyjdzie... Jedyna nadzieja to osadzenie się chmielin podczas fermentacji (ew. może zrobię, choć nie planowałem, z tydzień cichej) i 'uspokojenie' się tej goryczy. Ech, okazuje się, że trudno zrobić dobrego pszeniczniaka...A benguela chamou pra jogar !
Comment
-
Comment