Było nerwowo ale pierwszy raz mam za sobą

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Twilight_Alehouse
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2004.06
    • 6310

    #31
    14 Blg to na pewno nie za mało jak na stouta. Mogłoby być nawet 12
    Po dodaniu kakao nie wzrośnie Blg. Nie syp go jednak bezpośrednio. Pomimo tego że jest niskotłuszczowe, nie jest beztłuszczowe. Zaparz je i przefiltruj, dopiero wtedy dodaj wywar do fermentora. Chyba że wolisz piwo bez piany...

    Comment

    • skandal
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2002.05
      • 1439

      #32
      Myślałem o tym żeby kakao na wszelki wypadek właśnie przefiltrować tak jak i kawe się filtruje. Piany musi być dużo

      Comment

      • anteks
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛
        • 2003.08
        • 10769

        #33
        czy 200 g barwiącego na 12,5l to nie za dużo ,jaki ci wyszedł kolor tego piwka
        Mniej książków więcej piwa

        Comment

        • skandal
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2002.05
          • 1439

          #34
          Kiedy zaraz po odstawieniu fermentatora przy mierzeniu blg skierowałem menzurke pod słońce brzeczka była bardzo ciemno brązowa, prawie czarna, wogóle nie przepuszczająca słońca. Aż się zdziwiłem że aż tak ciemne wyszło.

          Comment

          • skandal
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2002.05
            • 1439

            #35
            Fermentacja już apogeum ma chyba za sobą, maksymalnie wysoka była na może 2-3cm, teraz opada. Ale zdziwił mnie bardzo ostry zapach. Chcąc poznać walory zapachowe zbliżyłem narząd węchu do scianki fermentatora i aż mnie odrzuciło, przyduszając na moment. Zapach jakiś taki alkoholowo chmielowy. Co to jest że aż tak mocny duszący zapach ma (tylko przy samej ściance) ???

            Comment

            • skandal
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2002.05
              • 1439

              #36
              Filtracja kakao to masakra! Rozpuściłem 180g w 700ml wody i na początku próbowałem za pomocą papierowego filtru do kawy. Tym sposobem czekałbym na przefiltrowanie aż do śmierci. Może taka ilość kakao trzeba rozcięczyć wiekszą ilością wody bo w moim przypadku na dnie osiadało sporo osadu który zatykał filtr. Może da sie to zrobić za pomocą ekspresu do kawy, tam jest to filtrowane po ciśnieniem. Ja nie mogłem zastosować ani pierwszego sposobu a na drugi już było również za późno. Wziąłem za to filtr od expresu, z siateczki zdaje się nylonowej. Przez to również szło bardzo opornie ale przez poruszanie cieczy ruchem okrężnym filtra udawało się filtrować. Teraz pytanie się nasówa-czy ten tłuszcz znajduje sie w tych drobinach osiadających na dni, które można porównać do drobnych ziarenek?? Jeżeli tak to częśc daje się odfiltrować. I czy razem z tym osadem nie wytraca się również wiekszość kakaowego ekstraktu nie do końca rozpuszczonego, po czym zostaje woda zabarwiona o smaku kakaowym
              Do tego martwi mnie fermentacja-trwała 2 dni-jak na takie stężenie to chyba ciut za mało. Chciało mi się eksperymentów to mam...

              Comment

              • skandal
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2002.05
                • 1439

                #37
                No i postało 2,5 tygodnia na cichej i 4.XI było butelkowanie. Niestety zapomiałem zmierzyć Blg końcowego ale po cichej wynosiło aż 4,4. Tłuszczu chyba się jednak pozbyłem w większości bo przy butelkowaniu już się pieniło. Smak już jakiś, przypominało mi wypitego bardzo dawno temu Stouta Double Chocolate Youngsa. Gorycz że aż ryj wykrzywia W tym tygodniu następna wareczka pójdzie chyba do fermentatora.Pora na ciemniaka.

                Comment

                • skandal
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2002.05
                  • 1439

                  #38
                  Po bardzo długiej przerwie, można powiedzieć technologicznej , po wykonaniu kotła warzelnego (perypetie z koncem jego wykonania są w tym temacie: http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=58964) , i innych sprzętów, udało się uwarzyć I warke z zacieraniem.
                  Na pierwszy raz wybrałem zestwa Browaramatora Pszeniczne nieśrutowane. Zesrutowałęm sam, pożyczonym i okazało się że śrutownik to nic skomplikowanego i trzeba będzie zrobić własny.
                  Wczoraj przystąpiłem do warzenia znerwicowany że może coś nie wyjść przez kocioł. I tu okazało się że zacieranie to prosta sprawa. Z uzyskaniem i utrzymaniem temperatury nie było problemów. Tylko coś płyn Lugola do próby jodowej mnie rozbroił. Kolor po 60min w 72st C nie zmieniał się za bardzo, ale mimo to podgrzałem i filtrowałem.
                  Filtrowałem wkładem filtracyjnym z rurki miedzianej. Świetna sprawa. Szło bardzo szybko, aż nie nadążałem wlewać wody na wysłodzenie. Przefiltrowało się świetnie. Poźniej jeszcze wycisnąłem dla pewności reszte brzeczki z młóta przez ścierke i do gotowania. Tu bez rewelacji. Chmiel granulat w płuciennym woreczku.
                  Najlepsze było chłodzenie Nie udało się zrobić na czas chłodnicy zanurzeniowej więc wykopałem dziure w zaspie śnieżnej i kocioł w niej wylądował. Ojciec trzymał parasol nad nim żeby nic nie wleciało a ja mieszałem Szybko dośc się schłodziło no i do fermentatora. O dziwo przy tym chłodzeniu wyparowało najwięcej wody.
                  Dziś po 12 godzinach od wlania drożdży już ostro pracowało. Spokojnie można powiedzieć że fermentacja jest burzliwa.
                  Mam nadzieje że pierwszej warki zacieranej szlag nie trafi bo się troche zniechęce.

                  Comment

                  • pepesz
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2004.09
                    • 85

                    #39
                    Szybko zrób tą chłodnicę, bo od kwietnia ma być krucho ze śniegiem Przewierciłeś kocioł, czy zastosowałeś ssanie? Czy planujesz cichą?

                    Comment

                    • buran
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2005.12
                      • 110

                      #40
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skandal
                      Poźniej jeszcze wycisnąłem dla pewności reszte brzeczki z młóta przez ścierke i do gotowania.
                      To mnie trochę niepokoi, dla odzyskania kilku kropli brzeczki o mizernym balingu ryzykowałeś zakażenie poprzez kontakt ze ścierką. Czyba nie warto. Ale trzymam kciuki za udane piwo!

                      Comment

                      • pepesz
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2004.09
                        • 85

                        #41
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika buran
                        To mnie trochę niepokoi, dla odzyskania kilku kropli brzeczki o mizernym balingu ryzykowałeś zakażenie poprzez kontakt ze ścierką. Czyba nie warto. Ale trzymam kciuki za udane piwo!
                        Przecież poszło do gotowania. Wygotuje i po krzyku.

                        Comment

                        • skandal
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2002.05
                          • 1439

                          #42
                          Zastosowałem ssanie. Cicha jak najbardziej. A co do zakażenia to pepesz już napisał za mnie. Zreszta przekonałem się że nie należy przesadzać co do tej nadmiernej paranoji z odkażaniem po wcześniejszych 3 warkach z ekstraktów. Było kilka momentów po których brzeczka i młode piwo mogło się zepsuć a i tak dało rade.

                          Comment

                          • pepesz
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2004.09
                            • 85

                            #43
                            Piszę się na buteleczkę Twojego specjału. Olej cichą. Szkoda czasu. Nie ma aż tak wielkiej różnicy w smaku. Ciutę mniej drożdży i osadu, a to przecież "atrakcja" pszeniczniaków.

                            Comment

                            • Marek-C
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2005.12
                              • 848

                              #44
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pepesz
                              . Olej cichą. Szkoda czasu. Nie ma aż tak wielkiej różnicy w smaku. .

                              A skrzynka granatów zawsze się przyda....
                              Uważaj co Twoje dziecko robi w internecie - następnym razem zabierze Twój dowód...

                              Comment

                              • pepesz
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2004.09
                                • 85

                                #45
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marek-C
                                A skrzynka granatów zawsze się przyda....
                                W wakacje zrobiłem pszeniczkę. Po 7 dniach (zawsze robiłem po 8, ale coś mi się porąbało) burzliwej zabutelkowałem. Jak nigdy zapomniałem zmierzyć Blg przed kapslowaniem. Jak się zorientowałem to już niewiele zostało w fermentorze. Blg z 13 spadło na 5 . No i zgodnie z przeczuciem powstały granaty. Ze strachem chodziłem do piwnicy po piwo. Z jeszcze większym wracałem niosąc te filipinki

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X