w środę nastawiłem napój miodowy, chmielony, drożdżowany. stoi sobie w pokoju gdzie temperatura dla drożdży jest mniej więcej w sam raz. światła dużo nie dostają, bo stoją w ciemnym kącie. po parunastu godzinach pojawiła się pierwsza piana więc uznałem, że idzie ku dobremu. ale dziś powąchałem i... ups! zapach jest tak jakby kwaśny i to całkiem mocno. piany nie przybyło, do tego zauważyłem, że warstwa powierzchniowa ma jaśniejszy kolor (to co pod nią koloru nie zmieniło). baniaki są przykryte, ale nie zamknięte szczelnie.
zaryzykowałem i spróbowałem. ufffff, nie czuć ani kawałka octu. za to wyraźnie czuć drożdże, miód i trochę chmielu na końcu języka. i jest gaz!
no i zastanawiam się czy dochmielić napój czy też nie. przy przelewaniu do baniaków brzeczka była zdecydowanie gorzka. a teraz ledwo, ledwo. mam szyszunie a nie granulki. zagotować trochę wody, wrzucić do niej chmiel, pogotować, przestudzić, przecedzić i dodać?
zaryzykowałem i spróbowałem. ufffff, nie czuć ani kawałka octu. za to wyraźnie czuć drożdże, miód i trochę chmielu na końcu języka. i jest gaz!
no i zastanawiam się czy dochmielić napój czy też nie. przy przelewaniu do baniaków brzeczka była zdecydowanie gorzka. a teraz ledwo, ledwo. mam szyszunie a nie granulki. zagotować trochę wody, wrzucić do niej chmiel, pogotować, przestudzić, przecedzić i dodać?
Comment