No i jestem po pierwszym razie ale czycoś z tego wszystkiego wyjdzie??? Parę błędów popełniłem, ale póki co piwo fermentuje... Ale lepiej zacznę od poczatku.
Składniki:
3 kg słód monachijski
2 kg słód pilzeński
30 g Marynki
15 g Lubelski
drożdże Danstar Windsor
Tak miało być:
zacieranie 15 min w 63-65 st. i 45 min w 73-75 st.
chmielenie 60 min marynka na ostatnie 15 min lubelski
I zaczęły sie schody! Nie dostałem płynu Lugola, ale mimo wszystko zdecydowałem się kontynuować.
Nie wiedziałem o ile stopni spadnie temperatura 18 litrów wody, gdy dosypię do niej słód. Zaryzykowałem doprowadzenie wody do 80 st i dodałem słód. I tu problem bo temperatura spadła do 73 st. I co teraz??? Postanowiłem odczekać aż temp spadnie do 63 st.Trwało to 42 min. Uznałem że w takim razie nie ma co przeciągąć przerwy scukrzająceji podgrzałem do 75 st. Trwało to 14 min. Następnie stygło do 72 przez kolejne 13 min. Razem zacieranie trwało już ok 70 min., stwiedziłem, że to może już wystarczyć. Podgrzałem więc tylko brzeczkę do 80 st. i ropzpocząłem filtrowanie. Poszło rewelacyjnie. Korzystając z doświadzcenia kol. skandala wycisnąłem słód przez ściereczkę. Blg wynosiło wtedy ok 16,5
Więc przyszedł czas na chmielenie. Tu poszło wszystko zgodnie z założeniami. Problem zaczął się gdy chciałem chmiel z piwa usunąć. Jakoś sie udało, ale torebki do gotowania chmielu są jednak niezbędne. Teraz problem ze schłodzeniem piwka. Trwało to jakieś 2,5-3 godziny, ale w koću temperatura spadła do 25 st i dodałem drożdże które już wystartowały.
Nazajutrz pojawiała się pianka i mocne bąblowanie , czyli drożdże pracują. Temperatura fermentacji ciutek za wysoka bo w ppomieszczeniu mam 21 st., a piwo ma ok. 23 st Martwię się, że to trochę za wysoka temperatura.
Mam do Was ogromną prośbę napiszcie proszę swoje uwagi na temat błędów które popełniłem , ewentualnie doradzcie co zmienić, bo za dwa tygodnie szykuję kolejne warzenie.
PS. Byłbym niewdzięcznikiem, gdybym w tym miejscu nie podziękował przyjaciołom, którzy w ilości 5 osób przybyli mi na pomoc. To dzięki Wam to piwo wogóle mogło próbować powstać.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Bombadil13
Nie wiedziałem o ile stopni spadnie temperatura 18 litrów wody, gdy dosypię do niej słód. Zaryzykowałem doprowadzenie wody do 80 st i dodałem słód. I tu problem bo temperatura spadła do 73 st. I co teraz??? Postanowiłem odczekać aż temp spadnie do 63 st.Trwało to 42 min.
Też popełniłem kiedyś podobny błąd. Schłodziłem wówczas zacier poprzez dodanie zimnej wody.
No i klops.
Burzliwa się zakończyła, a blg spadło do 8,5.
Zgodnie z rady Ahumby dotleniłem troszkę zielone piwko, ale póki co drożdze nie wznowiły pracy.
Co robić????????
Poczekać jeszcze ze dwa dni i przelewać na cichą?????
Ale wiecie co...? Ono jest dobre nawet takie młode, trochę trąci drożdzami, ale... teraz to ja już wiem jak powinno smakować piwo
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Bombadil13
PS. Byłbym niewdzięcznikiem, gdybym w tym miejscu nie podziękował przyjaciołom, którzy w ilości 5 osób przybyli mi na pomoc.
I tu chyba własnie był błąd - wszak wiadomo - gdzie kucharek 6 ...
A tak serio: burzliwa się nie skończyła po jednym dniu, poczekaj jeszcze, spadnie więcej blg, bez paniki.
Co do temp. wody: dodając średnio 6 kg słodu podgrzewam wodę do 68 st., po dodaniu slodu spada do 62. Pytanie dodatkowe: ile bylo wody, a ile słodu?
Kwestia przekroczenia temperatury zacieru pow. 75 st.C w końcowej fazie zacierania jest Ci b. dobrze znana. Nie dla Ciebie więc zamieszczam poniższy link:
jest to dział w którym możesz powymieniac się doświadczeniami i pomysłami związanymi z "domowym" warzeniem piwa. Poddziały: Surowce | Sprzęt | Twoje warzenie | Kołyska | Targowisko | Sklep dla Piwowarów
Chyba mało cierpliwy ze mnie piwowar
Po 7 dniach od nastawienia piwa, czyli 5 dniach od ustania fementacji burzliwej, przelałem na cichą. Postało jeden dzień i stwiedziłem (szukając rady u zacnych forumowiczów), że jednak ponownie dodam drożdży. No i dodałem wczoraj. Czekam teraz na efekty, bo póki co nic się nie dzieje, no może trzy 5 mm bąbelki piany wystąiły na powierzchni.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Bombadil13
Chyba mało cierpliwy ze mnie piwowar
...stwiedziłem ... że jednak ponownie dodam drożdży.
Raczej to nie miało sensu, ale będzie dobrze
Zresztą pare postów wcześniej napisałeś, że czuć było drożdże przed przelaniem na cichą.
Powodzenia życzę Uda się
W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)
Ja bym tego nie zaryzykował w opisanej przez Ciebie sytuacji.
Czy przynajmniej były to te same drożdże (Danstar Windsor)?
A jesli można wiedzieć - dlaczego byś nie zaryzykował? Ja swojego czasu po 9 dniach oczekiwania, gdy zeszło mi blg z 13 tylko do 9 dodałam zupełnie innych drożdzy, piwo wyszło dobre. Boisz się, ze się szczepy zeżrą nawzajem?
Jeśli było tak jak Bombadil pisał, ze po tygodniu balling zszedł do 8 blg z 14 to raczej najlepszym ruchem było tu własnie dodanie drożdży, skoro tamte leniwe takie
Comment