Browar Bystrzycki

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Marek-C
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2005.12
    • 848

    #16
    albo jeszcze raz zdekantować do wiadra z kranikiem - w celu równomiernego dodania glukozy


    Marek
    Uważaj co Twoje dziecko robi w internecie - następnym razem zabierze Twój dowód...

    Comment

    • Robkar95
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2005.12
      • 50

      #17
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika joelka
      A przelanie do wiadra z kranikiem to nie chlustem z wiadra do wiadra tylko zaciągnąć się piwem przez wężyk i spokojnie czekać aż piwo znad osadu drożdżowego przeleje się do wiadra z kranikiem.
      Zaciągając sie piwem przez wężyk istniejeprzecież możliwość zakażenia.
      Lepszym rozwiązaniem byłoby chyba wyposażeni fermentora w kranik, ustawienie całości troszeczkę wyżej i pod ten kranik podłaczyć wężyk.
      W przyszłości to przetestuję a może ktoś już to opatentował?

      Comment

      • joelka
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2005.03
        • 817

        #18
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Robkar95
        Zaciągając sie piwem przez wężyk istniejeprzecież możliwość zakażenia.
        Lepszym rozwiązaniem byłoby chyba wyposażeni fermentora w kranik, ustawienie całości troszeczkę wyżej i pod ten kranik podłaczyć wężyk.
        W przyszłości to przetestuję a może ktoś już to opatentował?
        A jakże! Pewnie, że tak lepiej ale nie bój, nie bój nie jeden na tym forum się zaciągał a i byli tacy co splunęli sobie z rozpędu do fermentora i nic się nie stało. Generalnie jest to najpowszechniejsza forma ściągania piwa z wiadra.

        Pomysł masz dobry tylko lepiej fermentacji burzliwej w wiadrze z kranikiem nie prowadzić bo może ci się tyle gęstwy zebrać na dole, że zapchasz kranik.

        Comment

        • Robkar95
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2005.12
          • 50

          #19
          Trzecia warka leżakuje drugi tydzień. Fermentacja główna przebiegła w dwóch pojemnikach 16 i 6 litrowych (różne BLg)). Z wiekszego piwo trafiło na cichą a z mniejszego odrazu do wysterylizowanych sodą kaustyczną butelek. Obecnie całosć leżakuje. Przy rozlewie napełniam 4 butelki PET aby móc stwierdzić stan nagazowania piwa. Jedną butelkę otworzyłem i.... smak jakiś taki dziwny jakbym do piwa dodał - własnie nie wiem czego. Nie jest kwaśne ale ten smak zgnilizny.... Brzeczke potraktowałem drożdzami Safbrew T-58, które mają co prawda wytworzyć estrowe, nieco pieprzowe i korzenne nuty smakowych, ale żeby aż tak? Butelki płukałem kilkakrotnie więc NAOH raczej nie ma wpływu na smak.

          Comment

          • Krzysiu
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2001.02
            • 14936

            #20
            Trochę mało informacji na temat tej warki. Smak zgnilizny może pochodzić od skażenia brzeczki bakteriami Lactobaccilus lub Pediococcus, które produkują takie nieprzyjemne związki. Ale równie dobrze może to być efekt nietrwały, który zniknie w procesie dojrzewania.

            Wodorotlenek sodu nie jest najlepszym środkiem do dezynfekcji butelek. Powinno się go używać tylko do gruntownego czyszczenia butelek mocno brudnych, "zarośniętych". Zdecydowanie lepiej użyć związków wydzielających chlor, tlen lub dwutlenek siarki - są skuteczniejsze i wymagają dużo niższych stężeń.

            Comment

            • Robkar95
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2005.12
              • 50

              #21
              Fermentacja przebiegła bez zastrzeżen,a warka była robiona z ekstraktu jasnego WES (mam jeszcze mały zapasik). Co prawda pod koniec fermentacji głównej z małego pojemnika czuć było już specyficzny zapach, ale z dużym było wszystko ok.
              Po krótkim lezakowaniu i jedno i drugie piwko (choć to z dużego w mniejszym stopniu) ma dziwny smak i zapach.

              Comment

              • Krzysiu
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.02
                • 14936

                #22
                Dalej mało - potrzebne są informacje, czy ekstrakt był nachmielony, czy nie, jeśli niechmielony, to jak chmieliłeś, w czym i w jakich warunkach fermentujesz, czym dezynfekujesz, jak przygotowałeś drożdże itd. Bez tego nie da się udzielić dobrej odpowiedzi, chociaż na odległośćbędzie to i tak trudne.

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika joelka
                O to tu właśnie chodzi żeby na dnie butelki osadziły się drożdżę które po zabutelkowaniu będą dofermentowywać piwo...
                Piwo dofermentowują drożdże, które w nim pływają, a nie te, które leżą na dnie. Bo na dnie leżą śmieci, trupy i ranni - drożdże nieaktywne, obklejone osadami.

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Robkar85
                Lepszym rozwiązaniem byłoby chyba wyposażeni fermentora w kranik, ustawienie całości troszeczkę wyżej i pod ten kranik podłaczyć wężyk.
                W przyszłości to przetestuję a może ktoś już to opatentował?...
                Niestety, ale ktoś już ciebie uprzedził. Po to robi się i sprzedaje wiadra z kranem.

                Comment

                • joelka
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2005.03
                  • 817

                  #23
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu

                  Piwo dofermentowują drożdże, które w nim pływają, a nie te, które leżą na dnie. Bo na dnie leżą śmieci, trupy i ranni - drożdże nieaktywne, obklejone osadami.
                  Dobrze wiedzieć. Nie będę już wlewać trupów do kufla I będę musiała chyba wykonać sobie jakiś filtr, co by nic prócz piwa nie pakowało się do butelek.

                  Comment

                  • Robkar95
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2005.12
                    • 50

                    #24
                    Ekstrakt nie był nachmielony, a do samodzielnego chmielenia wykorzystałem 30g. Marynki w szyszkach, 10g Marynki w granulacie i 15 min przed koncem dodałem 20g. Lomika. Drożzdze na 30min przed zadaniem do fermentora rozpusciłem w w wodzie z cukrem, woda miała 27 stopni C. Fermentacja w temp. ok 20 stopni.

                    Comment

                    • Robkar95
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2005.12
                      • 50

                      #25
                      Leżakuje czwarta warka Stout - zacierany. Przy przelewaniu na cichą zakapslowałem 4 buteleczki. Po tygodniu urlopu na cichej pozostała cześc też została zamknięta w butelki. Leży tak sobie juz 3 tydzień. Poczatkowo było 16 Blg, po burzliwej (9 dni) 8 blg, a po kolejnych 7 dniach cichej spadło do 6 Blg. Teraz piwo w smaku jest ok. tylko ma za mało gazu, (to które nie było na cichej ma go troche więcej) a do każdej butelki nasypałem po łyżeczce cukru. Piwo doskonale się pieni, ma czarny kolor, lekką goryczkę i dośc ciekawy słodki i karmelowy posmak. Czy ten gaz się jeszcze pojawi czy poprostu przy takim balingu końcowym drożdze nie maja juz siły do pracy????
                      Z piatą warką (1,7 kg ekstraktu jasnego i tyle samo bursztynowego całość na 24 litry wody) jest trochę lepiej tzn. baling spadł do 2 z początkowego 11. ale i tak jest za mało CO2. Nad tymi warkami pracowały drożdze Safale S-04.
                      Szósta warka to pszeniczniak z ekstraktu i obecnie spedza czas po cichu.

                      Comment

                      • miodzik
                        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                        • 2004.08
                        • 103

                        #26
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
                        Piwo dofermentowują drożdże, które w nim pływają, a nie te, które leżą na dnie. Bo na dnie leżą śmieci, trupy i ranni - drożdże nieaktywne, obklejone osadami.
                        A ja te trupy zbieram do słoiczka, potem całkiem nieźle radzą sobie z kolejnymi warkami
                        ------------------------------------------------------
                        Kiedy w zlewie, przed czy po rozlewie?

                        Comment

                        • buran
                          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                          • 2005.12
                          • 110

                          #27
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika miodzik
                          A ja te trupy zbieram do słoiczka, potem całkiem nieźle radzą sobie z kolejnymi warkami
                          Jak po każdej bitwie, pośród gęsto ścielących się trupów znajdzesz garstkę dzielnych żołnierzy, którzy przeżyli.

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            #28
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Robkar95
                            ... Czy ten gaz się jeszcze pojawi czy poprostu przy takim balingu końcowym drożdze nie maja juz siły do pracy?...
                            Do przeciętnego nagazowania dobrze odstałęgo piwa, powinno się dać 3 g cukru na butelkę. Sprawdź, czy łyżeczka tyle nabiera, ja podejrzewam, że mniej.

                            Comment

                            • Robkar95
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2005.12
                              • 50

                              #29
                              Sądzę, że ilość cukru była ok. bo do wcześniejszych warek dawałem taką samą ilość i gazu było dużo, zresztą do pszeniczniaka też dodałem po 1 łyżeczce na butelkę i CO2 jest w odpowiedniej ilosci. Tylko ten Stout...

                              Comment

                              • Robkar95
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2005.12
                                • 50

                                #30
                                Przez dłuższy czas nic nie pisałem o moim warzeniu , bo co to za warzenie z ekstraktów (warek było ok. 15). Poprostu nie miałem warunków na zacieanie. Ale teraz juz mam i pierwsze co uwarzyłem to:
                                3,5 kg własnej produkcji słodu (bez wygrzewania w piekarniku) +
                                1 kg pilzneńskiego,
                                30 g marynki i 20 lubelskiego na 15 min przed końcem,
                                Drożdze Saflager S-23.
                                Zacieranie:
                                1 długa przerwa w 64 stopniach - 50 min.
                                i następnie powolne ogrzewanie do 74 ok. -30 min.
                                Jakie piwo?
                                W smaku dość wytrawne, rześkie dobrze nachmielone i nagazowane ale mało piany.
                                Następna warka zacierana to podobnie 4 kg własnego słodu ale tym razem prażonego w piekarniku w temp. ok 100stopni, oraz 0,2 kg Carafa III.
                                Dwie przerwy 30 min 64 stopnie
                                45 min 68 stopni.
                                Chmiel - marynka 30 g. lubelski 30 g.
                                Całośść podzieliłem na dwie części, nad jedną pracowały górniaki Sawbrew S-33 a nad drugą częscią dolniaki Saflager S-23.
                                Efekt? Piwo górne jest pełniejsze z piękna pianą, dolne które podobnie jak w poprzedniej warce ma trochę pusty smak, jet rześkie z małą pianą.
                                Czy przyczyną są drożdze? Czy piwo z dolnej ma właśnie takie cechy? A może by tak wymieszać po burzliwej dolne i górne piwko i cała postawić na cichą. Chyba tak zrobię następnym razem. Połowa na balkon do 10 stopni, a druga do pokoju 22 stopnie.
                                Co o tym sądzicie?

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X