Mazurskie piwne wariacje "Przechył"-u

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • tilikum
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2005.09
    • 23

    Mazurskie piwne wariacje "Przechył"-u

    Nadszedł w końcu historyczny moment założenia wątku z piwowarskich dokonań Browaru Domowego PRZECHYŁ. Przyczynkiem do założenia tematu jest pierwsza warka ze słodów, która dokonała się w tą sobotę.
    Dotychczasowe piwa to tylko gotowce więc nie było się czym chwalić, choć wyszły wyśmienicie, jak to pierwsze własne piwa ) Krótka charakterystyka:
    1. Coopers Lager - "Pierwszy Szkwał", na początek, robione pod koniec września 2005, zabutelkowane 11.10.2005, jeszcze zostały trzy buteleczki, a przed dwoma tygodniami pite wykazywało baaardzo atrakcyjne walory smakowe.
    2. Piwo ciemne z WES-a - "Za tych co na morzu" - rozlewane 01.11.2005, zostały jeszcze 2 butelki, gotowane z dodatkiem 3 goździków na około 20 litrów, które bardzo wzbogaciły smak.
    3. Piwo jasne z WES-a: "Jesienny sztil" - rozlewane 01.12.2005, lekkie piwko 10 BLG, które wszystkim bardzo smakowało i nie uchowała się juz żadna butelka, a warka była około 24 l.
    4. Coopers Irish Stout - "Portowy stout" - rozlewane połowa 02.01.2006 i połowa 18.01.2006 (po cichej) - testowo otwierane w tym tygodniu - baaaardzo smakowite, jak jeszcze troszkę sobie poleżakuje to będzie rewelacyjne.
    5. Coopers Pilsener - "Zimowy sztaksel" - mój pierwszy lager, fermentacja około 3 tygodni w temp. 8-10 st C niestety skończyła sie ociepleniem i w temp. 14 st C, zabutelkowane po cichej 11.02.2006, dziwne posmaki jakby medykamentów. Zobaczymy co wyjdzie, narazie niech leży w piwnicy, założyłem sobie, że nie będę za szybko wylewał moich piw, bo chyba zawsze ten smak może się poprawić

    A w następnym poście o zmierzeniu się z prawdziwym wyzwaniem - warzenie ze słodów.
  • tilikum
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2005.09
    • 23

    #2
    Pierwsze wyzwanie

    Piwa z gotowców robi sie przyjemnie i bezstresowo, ot otworzyć puszkę, albo dwie, zmieszać z wodą, chwilę pogotować, wlać do 'wiadra', wsypać drożdże, poczekać, wlać w butle, poczekać i po dwóch tygodniach cieszyć się z efektów ale dopiero pierwsze prawdziwe warzenie dlaje popalić i poczuć o co w tym wszystkim właściwie chodzi.
    Tak pomyślawszy zakupiłem zestaw Prawdziwy Pils w BA, zrobiłem sobie filtratorek z plastikowej rurki do gorącej wody i w sobotni ranek około 10:30 zaczęłem moją walkę ... tzn warkę
    Postanowiłem wykorzystać połowę przysłanych surowców żeby przypadkiem nie napsuć za dużo. Troszkę też postanowiłem zmodyfikować przepis załaczony w paczce i zrezygnować z przerwy w 50 st. Założenia więc były takie:
    2 kg pilzneński
    0,1 kg carapils
    drożdze saflager S-23
    I przerwa 62 st - 30 min
    II przerwa 72 st - 30 min
    do 78 st i filtracja
    Chmielenie: 70 min
    po 10 min 30 g lubelski granulat + ok. 10 g Magnum szyszki
    po 60 min 20 g lubelski granulat
    Założyłem że wyjdzie około 10 litrów.

    Wszystko szło całkiem dobrze, tylko po drugiej przerwie moja dzielna 2 letnia córeczka coś chyba włączyła w kuchence i przestało grzać na kilka minut a temperatura spadła do 65 st. wtedy sobie przypomniałem o próbie jodowej, na szczęście wyszła negatywna.
    Filtracja szła nieźle, ale już wiem że mam za duży przekrój węża i za szybko to wszystko leciało (pomimo zmiejszenia szybkości przepływu przez zagięcie węża), trzeba to zmodyfikować.
    Wysładzałem około 5,5 l wody i wszystko szło do jednego gara.
    Następnie było chmielenie w specjalnie uszytych, podwójnych woreczkach z pieluchy tetrowej (którą pożyczyłem na wieczne nieoddanie od mojej córki, bo jej i tak już nie będzie potrzebna ). W rezultacie powstała dosyć mętna ciecz o wspaniałym słodowym zapachu, która poszła do chłodzenia. i tak zrobiła się już godzina 16, a więc 5 i pół godziny - chyba niezły wynik jak na pierwszy raz. Gdy przyszłe piwo miało już temperaturę około 20 st sprawdziłem baling - około 14 BLG, dolałem odrobinę wody i spadło do 12 BLG. Przelałem to co było na wierzchu do fermentatora i dałem odpocząć przez noc, za to w szklance brzeczki rozprowadziłem drożdżyki. Z samego rana przed pójściem do pracy zapodałem 12 stopniową brzeczkę drożdżami. a dziś rano pojawióła się lekka pianka, więc ruszyło. Brzeczka jest nadal mętna i pachnie słodowo, ciekawe czy są szanse na wyklarowanie.
    Po poprzednich pseudowarzeniach z gotowców nabyłem już bardzo cenną cechę piwowara domowego - cierpliwość więc spokojnie czekam co przyniesie przyszłość. Za jakieś dwa tygodnie dam na cichą to może się sklaruje. Narazie jestem ze swojej pracy bardzo zadowolony ("nie takie warzenie straszne jak o nim mówią"), a zobaczymy jakie będą efekty.

    Comment

    • Kapselek
      Szeregowy Piwny Łykacz
      • 2003.03
      • 24

      #3
      Gratuluje odwagi i determinacji z pewnoscią sie sklaruje bo umnie zawsze po cichej fermentacji na dnie fermentora zostaje sporo "błota" które wylewam. Po cichej w butelki nalewam juz czysty klarowny płyn i mimo to na dnie butelek zawsze zostaje troszkę osadu
      Będzie dobrze pozdrawiam
      Ps Piękna nazwa browaru domowego a i w nzewnictwie piw jest wiele ciekawych żeglarskich akcentów tak trzymać
      Ahoj

      Comment

      • Marusia
        Marszałek Browarów Rzemieślniczych
        🍼🍼
        • 2001.02
        • 20221

        #4
        Ten "osad" to głównie drożdże. Piwko często mam mętne, ale po 2 miesiącach leżakowania wszystkie klarują się jak jeden mąż

        Gratulacje, całkiem dobrze Ci poszło, 5,5 godziny to całkiem niezły wynik
        www.warsztatpiwowarski.pl
        www.festiwaldobregopiwa.pl

        www.wrowar.com.pl



        Comment

        • tilikum
          Szeregowy Piwny Łykacz
          • 2005.09
          • 23

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
          Ten "osad" to głównie drożdże. Piwko często mam mętne, ale po 2 miesiącach leżakowania wszystkie klarują się jak jeden mąż
          Gratulacje, całkiem dobrze Ci poszło, 5,5 godziny to całkiem niezły wynik
          Mętność raczej nie wynika z drożdży, bo jest takie od chwili filtracji, ale mam nadzieję że się wyklaruje. A nawet jeśli nie to i tak nie jest to przecież wielkim uchybieniem w piwie domowych
          Na szybkość miało wpływ chyba tempo filtracji (jakieś 15 min z wysładzaniem) - przy takim wężu to poprostu chlustało musze zmienić przekrój i zastosować zacisk, żeby jednak troszkę wolniej to szło.
          Po'zdrówko'

          Comment

          • Marusia
            Marszałek Browarów Rzemieślniczych
            🍼🍼
            • 2001.02
            • 20221

            #6
            Toteż moja odpowiedź była skierowana do Kapselka, nie do Ciebie Dopiero druga część posta była do Ciebie.

            W każdym razie: niespecjalnie przykładam się do filtracji, potem i tak wszystko na dno fermentora opada Tzn. nie oznacza to, że przepuszczam kilo mąki do gotowania, ale też z latarką w rurkę nie świecę, ani nie podchodzę z mikroskopem
            www.warsztatpiwowarski.pl
            www.festiwaldobregopiwa.pl

            www.wrowar.com.pl



            Comment

            • tilikum
              Szeregowy Piwny Łykacz
              • 2005.09
              • 23

              #7
              Warka 7 - Zęza II

              No i przyszedł czas na kolejną warkę. 'szóstka' poszła na cichą (odfermentowała do 3 BLG) więc z drugiej połowy Pilsa BA zrobiłem nową warkę. Nazwy Zęza I i Zęza II jako że to piwka dolnej fermentacji
              Zastanawiam się czy dobrze zrobiłem rezygnując z przerwy w 50 st C bo strasznie mętny ten Pils. Zobaczymy czy po dwóch tygodniach cichej trochę sklaruje się.
              Warka 7 bardzo podobna do 6. Filtrowanie z mniejszym przekrojem wężyka i zaciskiem chyba daje klarowniejszą brzeczkę.
              Zasyp identyczny z poprzednim. Przerwy: 30 min w 62 st C i 30 min w 74-75 st C (chciałem w 70 st ale za mocno podgrzałem i tak już zostało).
              Chmielenie: 60 min lubelski granulat 20 g + Magnum szyszki garść; 10 min lubelski granulat 30 g.
              Oczywiście brzeczka wyszła męta jak nieszczęście, ale nie przejmuję się - jak zęza to zęza
              Dziś rano dałem gęstwę drożdzową z poprzedniej warki (Saflagery). Baling mi wyszedł około 11,5 więc będzie raczej lekkie piwo. Przewidywana temperatura fermentacji 12-14 stopni (niżej niestety się nie da).
              Zęza I spróbowana przy przelewaniu na cichą wydaje się być smaczna, zobaczymy jak Zęza II przefermentuje.

              Comment

              Przetwarzanie...
              X