Witam.
Opisze Wam co narobilem, i mialbym prosbe, powiedzcie mi czy to tak ma wygladac. Moja pierwsza warka, jak to z pierwszymi warkami bywa, jest z brewkitu -pszeniczne (Real Ale - Coopers). Wszystko robilem zgodnie z instrukcja z jedna mala roznica. Gdzies wyczytalem, ze zanim sie doda drozdze to mozna je pobudzic dodajac do szklanki wody w temp 25 st. lyzeczke cukru i wspomniane drozdze. tak tez zrobilem. Wyczytalem ze ma to trwac 30 - 60 min. Po uplywie 50 min, szklanka miala gigantyczna piane, ale niestety roztwor w fermentatorze, mial jescze 26-27 st. Wiec zabralem sie za intensywne studzenie. W mieszkaniu sie ochlodzilo. Pina w szklance zaczela opadac. Nie wiem czy bylo to wynikiem ochlodzenia czy wyczerpaniem cukru No nic, idzmy dalej. Wlalem drozdze ze szklanki do fermentatora i cierpliwie czekam. Mam nastepujacy problem. Piwo prawie nie bulgocze. Jak pierwszy raz do niego zajrzalem byla piana, teraz jej nie ma (mija juz 3 dzien). Zachowuje sie dosyc dziwnie. Nie bulgocze nic a nic. Z jednym malym wyjatkiem, jak do niego zajrze to przez kilak godzin bulgocze a pozniej cisza. Chyba nie tak ma byc?
Aha, jeszcze jedno, poniewaz fermentator nie chcial sie zamknac, posmarowalem miejsce styku pokrywki z pojemnikiem oliwa (tak stalo w instrukcji).
Powiedzcie mi prosze czy tak ma przebiegac pierwsza fermentacja?
Jezeli cos zrobilem zle, to co?
Dlaczego tylko po zagladnieciu do fermentatora zaczynaja drozdze papusiac cukier?
Co mam zrobic? Wylac to czy czekac?
O co chodzi?
Szukalem w internecie odpowiedzi na moje watpliwosci, ale nie znalazlem
pozdrawiam
pijacy na razie tyskie q
Opisze Wam co narobilem, i mialbym prosbe, powiedzcie mi czy to tak ma wygladac. Moja pierwsza warka, jak to z pierwszymi warkami bywa, jest z brewkitu -pszeniczne (Real Ale - Coopers). Wszystko robilem zgodnie z instrukcja z jedna mala roznica. Gdzies wyczytalem, ze zanim sie doda drozdze to mozna je pobudzic dodajac do szklanki wody w temp 25 st. lyzeczke cukru i wspomniane drozdze. tak tez zrobilem. Wyczytalem ze ma to trwac 30 - 60 min. Po uplywie 50 min, szklanka miala gigantyczna piane, ale niestety roztwor w fermentatorze, mial jescze 26-27 st. Wiec zabralem sie za intensywne studzenie. W mieszkaniu sie ochlodzilo. Pina w szklance zaczela opadac. Nie wiem czy bylo to wynikiem ochlodzenia czy wyczerpaniem cukru No nic, idzmy dalej. Wlalem drozdze ze szklanki do fermentatora i cierpliwie czekam. Mam nastepujacy problem. Piwo prawie nie bulgocze. Jak pierwszy raz do niego zajrzalem byla piana, teraz jej nie ma (mija juz 3 dzien). Zachowuje sie dosyc dziwnie. Nie bulgocze nic a nic. Z jednym malym wyjatkiem, jak do niego zajrze to przez kilak godzin bulgocze a pozniej cisza. Chyba nie tak ma byc?
Aha, jeszcze jedno, poniewaz fermentator nie chcial sie zamknac, posmarowalem miejsce styku pokrywki z pojemnikiem oliwa (tak stalo w instrukcji).
Powiedzcie mi prosze czy tak ma przebiegac pierwsza fermentacja?
Jezeli cos zrobilem zle, to co?
Dlaczego tylko po zagladnieciu do fermentatora zaczynaja drozdze papusiac cukier?
Co mam zrobic? Wylac to czy czekac?
O co chodzi?
Szukalem w internecie odpowiedzi na moje watpliwosci, ale nie znalazlem
pozdrawiam
pijacy na razie tyskie q
Comment