witam,
w weekend uwarzylem sobie kolejne piwo - wzialem na warsztat 'prawdziwe ale' browamatora (jakies razem 3,6kg ekstraktu slodowego), ale jako, ze lubie ciemne doprawilem je jeszcze 0,5kg puszka slodu barwiacego. otrzymany w ten sposob kolor brzeczki odrazu podsunal mi nazwe dla piwa - "cziornyj cziort", etykieta bedzie w stylu 'zabor rosyjski' cyrlica itd. ale... nie o tym mialo byc. w kazdym badz razie wyszlo tego 20-21 literkow co 14BLg poczatkowego mialo.
Jako, ze warka miala byc znowu typu 'ciekawe co z tego wyjdzie?', przed zadaniem drozdzy ponapowietrzam sobie troche brzeczke. Juz po 15 minutach musialem sie poddac, bo 'piana' doslownie zaczela mi wychodzic z fermentatora
dalem jej chwile spokoju, zadalem do brzeczki drozdzy z zestawu (suche Safale US-56) i radosnie zakonczylem Faze I warzenia piwka.
Po kilku, kilkunastu godzinach na powierzchni zaczela sie tworzyc piana przypominajaca swa lepkoscia te z poprzednich warek, temperatura warki wzrosla przy tym o jakies 1,5 stopnia - znak, ze drozdze bezwstydnie oddaly sie konsumpcji i radosnemu rozmnazaniu.
Drugiego dnia piana byla juz naprawde spora, gesta o wyraznym drozdzowym (!) nie slodowym aromacie. Dzis (czwarty dzien) piana owszem troche opadla, ale zaczyna "schnac" zalegajac jako skorupa na powierzchni warki.
Pytanie, co zrobic z ta skorupa? Przydatnosc takowej pewnie jest juz zadna, zatem czy spokojnie moge ja zebrac z powierzchni i "poslac do Wisly"? czy jednak jest cos lepszego co mozna z tym 'czyms' zrobic?
Gdy tylko zwolni mi sie 'burzliwy' fermentator planuje zrobic kolejna warke typu "wynalazek" i chcialbym uzyc do tego tych drozdzy zebranych z tej warki?
Tu kolejny dylemat - wczesniej nie uzywalem drozdzy odzyskiwanych, wiec nie wiem ile z tej odzyskanej gestwy drozdzowej zapodac do kolejnej warki (proporcje podobne jak w tej), zeby mi drozdze tym razem nie wyniosly sie "z kuchni na pokoje"
czy jest sens mieszania drozdzy? czy jest to wrecz niewskazane? czy tez narusza jakas browarnicza etykiete?
mieszania drozdzy w takim znaczeniu, ze np. do kolejnej warki wezme znowu troche suchych z zestawu w celu "wzmocnienia" efektu konsumpcji.
oczywiscie caly czas mowimy o drozdzach gornej fermentacji.
pozdrawiam,
w weekend uwarzylem sobie kolejne piwo - wzialem na warsztat 'prawdziwe ale' browamatora (jakies razem 3,6kg ekstraktu slodowego), ale jako, ze lubie ciemne doprawilem je jeszcze 0,5kg puszka slodu barwiacego. otrzymany w ten sposob kolor brzeczki odrazu podsunal mi nazwe dla piwa - "cziornyj cziort", etykieta bedzie w stylu 'zabor rosyjski' cyrlica itd. ale... nie o tym mialo byc. w kazdym badz razie wyszlo tego 20-21 literkow co 14BLg poczatkowego mialo.
Jako, ze warka miala byc znowu typu 'ciekawe co z tego wyjdzie?', przed zadaniem drozdzy ponapowietrzam sobie troche brzeczke. Juz po 15 minutach musialem sie poddac, bo 'piana' doslownie zaczela mi wychodzic z fermentatora

Po kilku, kilkunastu godzinach na powierzchni zaczela sie tworzyc piana przypominajaca swa lepkoscia te z poprzednich warek, temperatura warki wzrosla przy tym o jakies 1,5 stopnia - znak, ze drozdze bezwstydnie oddaly sie konsumpcji i radosnemu rozmnazaniu.
Drugiego dnia piana byla juz naprawde spora, gesta o wyraznym drozdzowym (!) nie slodowym aromacie. Dzis (czwarty dzien) piana owszem troche opadla, ale zaczyna "schnac" zalegajac jako skorupa na powierzchni warki.
Pytanie, co zrobic z ta skorupa? Przydatnosc takowej pewnie jest juz zadna, zatem czy spokojnie moge ja zebrac z powierzchni i "poslac do Wisly"? czy jednak jest cos lepszego co mozna z tym 'czyms' zrobic?
Gdy tylko zwolni mi sie 'burzliwy' fermentator planuje zrobic kolejna warke typu "wynalazek" i chcialbym uzyc do tego tych drozdzy zebranych z tej warki?
Tu kolejny dylemat - wczesniej nie uzywalem drozdzy odzyskiwanych, wiec nie wiem ile z tej odzyskanej gestwy drozdzowej zapodac do kolejnej warki (proporcje podobne jak w tej), zeby mi drozdze tym razem nie wyniosly sie "z kuchni na pokoje"

czy jest sens mieszania drozdzy? czy jest to wrecz niewskazane? czy tez narusza jakas browarnicza etykiete?

oczywiscie caly czas mowimy o drozdzach gornej fermentacji.
pozdrawiam,