Witam szanownych forumowiczów.
Miło mi donieść, że po trzech warkach próbnych i przedpremierowych ( 2 z gotowców, 1 z zacieraniem) browar Gawra rozpoczął warzenie.
Warki przedpremierowe to twory o których nie warto się rozwodzić. Powiem tylko że 2 pierwsze to Prawdziwy Lager z gotowca. Całkiem dobry, pijalny i poprawny. Tak jak napisał Pan Fałat w swojek ksziążce: jeśli ktoś umie czytać i postępować wg. instukcji, to wyjdzie. I wyszło.
Warka trzecia to samodzielne zacieranie oparte na racepturze Shlangbauma- Czerwony Pils. Może coś pokopałem, może tak ma być, jast dziwnie. Poczekam aż się zabutelkuje i poleży, wtedy zdam relację.
Ale za to warka 4, hmmm, pysznie wygląda.
Składniki to:
- Caraaroma - 0,1 kg
- Monachijski - 0,7 kg
- Pilzneński - 2,4 kg
- Pale Ale - 0,3 kg
- Wędzony - 1,0 kg
- chmiel goryczkowy - 20g
- chmiel aromatyczny - 10g
- mech irlandzki - łyżka stołowa
- drożdze- czytaj dalej
I na początek słów parę wyjaśnienia. Czemu takie słody i w takich ilościach? Bo takie mi zostały i zsypałem to co miałem, dodając Caraaroma.
Co do chmielu i drożdzy to też kilka słów muszę napisać. Otóż spotkałem się z pewnymi ludźmi, którzy dali mi te składniki. Prosili by na forum nie mówić o nich nic więcej, więc nie powiem szanując ich wolę. Drożdze to stara mieszanka szczepów dolnej fermentacji, używana kiedyś przez polskie browary. Co jest w składzie tej mieszanki- nie wiem, a ludzie nie chcieli mówić. Generalnie są to drożdze obecnie już nie używane, po przejęciu browarów przez koncerny. Ludzie ci mają część w formie suszonej a część jako skosy agarowe czekające na lepsze czasy. Dali mi trochę suszonych, więc je zastosowałem.
Pracują cudownie, oczywiście po rehydratyzacji i namnożeniu.
Chmiel natomiast to coś dziwnego. Jest to granulat. Podobno jakieś eksperymantalne odmiany przemysłowe.Dałem go niewiele, bo nie znałem parametrów i pomyślałem, że dochmielić w razie potrzeby zawsze można. Goryczkowy dałem zaraz po zagotowaniu brzeczki, a aromatyczny na 15 minut przed końcem warzenia. Całość chmielenia trwała godzinę. Efekt jest piorunujący. Jeśli zaparzycie pół szklanki suchej herbaty z połową szklanki wrzątku, to efekty na języku będą podobne to tych, jakie je odczułem po spróbowaniu nachmielonej brzeczki. Mało mi języka nie wypaliło. Gorzkie i mocne jak diabli. Co z tego wyjdzie- nie mam pojęcia, ale boję się że chyba jednak zajzajer.
Za to goła brzeczka wyszła cudownie.
Zacieranie:
- 1,5 godz w temp. 35o ( żona zarządziła robienie i jedzenie kolacji - siła wyższa. A w każdym razie ważniejsza Nie warto się sprzeczać )
- podgrzanie do 55o i dekokt do 64o. Całośc 1 godz
- 30 min w temp. 62-64 o
- 10 min w temp 72-74o do negatywnej próby jodowej + 5 min
- wysładzanie
Słód na dzień dobry dostał 9 litrów wody, do wysładzania poszło 15 litrów. W efekcie otrzymałem 22 litry brzeczki. Po chmieleniu zostało 20 litrów o Blg 12,5.
Niby o jeden stopień mniej niż powinno być, ale to w sumie moje drugie zacieranie w życiu. Jestem zadowolony. Brzeczka ma kolor szlachetny, bursztynowy, tworzy bardzo mocną, zwartą i długo trzymającą pianę. Przed chmieleniem pachniała zniewalająco, smakowała też rewelacyjnie. Po chmieleniu czuje się tylko palącą goryczkę. Może się jakoś zneutralizuje w miarę fermentacji i upływu czasu? Mam nadzieję.
Drożdze zaczęły pracę jak szalone, po kilkunastu godzinach piana na wierzchu ma 2 cm i jest tak gęsta że można ją łyżka jeść. Zobaczymy za kilka dni.
Podsumowując z tej warki jestem baaardzo zadowolony. Jeśli tylko goryczka spadnie z czasem do akceptowalnego poziomu, to wyjdzie z tego pyszota. Oczywiście o postępach prac będę informował. Nie jestem jeszcze w stanie przewidzieć efektu, ale wszystkim życzę tekich emocji i zadowolenia.
Pozdrawiam, Wasz Tomuś
-
Miło mi donieść, że po trzech warkach próbnych i przedpremierowych ( 2 z gotowców, 1 z zacieraniem) browar Gawra rozpoczął warzenie.
Warki przedpremierowe to twory o których nie warto się rozwodzić. Powiem tylko że 2 pierwsze to Prawdziwy Lager z gotowca. Całkiem dobry, pijalny i poprawny. Tak jak napisał Pan Fałat w swojek ksziążce: jeśli ktoś umie czytać i postępować wg. instukcji, to wyjdzie. I wyszło.
Warka trzecia to samodzielne zacieranie oparte na racepturze Shlangbauma- Czerwony Pils. Może coś pokopałem, może tak ma być, jast dziwnie. Poczekam aż się zabutelkuje i poleży, wtedy zdam relację.
Ale za to warka 4, hmmm, pysznie wygląda.
Składniki to:
- Caraaroma - 0,1 kg
- Monachijski - 0,7 kg
- Pilzneński - 2,4 kg
- Pale Ale - 0,3 kg
- Wędzony - 1,0 kg
- chmiel goryczkowy - 20g
- chmiel aromatyczny - 10g
- mech irlandzki - łyżka stołowa
- drożdze- czytaj dalej
I na początek słów parę wyjaśnienia. Czemu takie słody i w takich ilościach? Bo takie mi zostały i zsypałem to co miałem, dodając Caraaroma.
Co do chmielu i drożdzy to też kilka słów muszę napisać. Otóż spotkałem się z pewnymi ludźmi, którzy dali mi te składniki. Prosili by na forum nie mówić o nich nic więcej, więc nie powiem szanując ich wolę. Drożdze to stara mieszanka szczepów dolnej fermentacji, używana kiedyś przez polskie browary. Co jest w składzie tej mieszanki- nie wiem, a ludzie nie chcieli mówić. Generalnie są to drożdze obecnie już nie używane, po przejęciu browarów przez koncerny. Ludzie ci mają część w formie suszonej a część jako skosy agarowe czekające na lepsze czasy. Dali mi trochę suszonych, więc je zastosowałem.
Pracują cudownie, oczywiście po rehydratyzacji i namnożeniu.
Chmiel natomiast to coś dziwnego. Jest to granulat. Podobno jakieś eksperymantalne odmiany przemysłowe.Dałem go niewiele, bo nie znałem parametrów i pomyślałem, że dochmielić w razie potrzeby zawsze można. Goryczkowy dałem zaraz po zagotowaniu brzeczki, a aromatyczny na 15 minut przed końcem warzenia. Całość chmielenia trwała godzinę. Efekt jest piorunujący. Jeśli zaparzycie pół szklanki suchej herbaty z połową szklanki wrzątku, to efekty na języku będą podobne to tych, jakie je odczułem po spróbowaniu nachmielonej brzeczki. Mało mi języka nie wypaliło. Gorzkie i mocne jak diabli. Co z tego wyjdzie- nie mam pojęcia, ale boję się że chyba jednak zajzajer.
Za to goła brzeczka wyszła cudownie.
Zacieranie:
- 1,5 godz w temp. 35o ( żona zarządziła robienie i jedzenie kolacji - siła wyższa. A w każdym razie ważniejsza Nie warto się sprzeczać )
- podgrzanie do 55o i dekokt do 64o. Całośc 1 godz
- 30 min w temp. 62-64 o
- 10 min w temp 72-74o do negatywnej próby jodowej + 5 min
- wysładzanie
Słód na dzień dobry dostał 9 litrów wody, do wysładzania poszło 15 litrów. W efekcie otrzymałem 22 litry brzeczki. Po chmieleniu zostało 20 litrów o Blg 12,5.
Niby o jeden stopień mniej niż powinno być, ale to w sumie moje drugie zacieranie w życiu. Jestem zadowolony. Brzeczka ma kolor szlachetny, bursztynowy, tworzy bardzo mocną, zwartą i długo trzymającą pianę. Przed chmieleniem pachniała zniewalająco, smakowała też rewelacyjnie. Po chmieleniu czuje się tylko palącą goryczkę. Może się jakoś zneutralizuje w miarę fermentacji i upływu czasu? Mam nadzieję.
Drożdze zaczęły pracę jak szalone, po kilkunastu godzinach piana na wierzchu ma 2 cm i jest tak gęsta że można ją łyżka jeść. Zobaczymy za kilka dni.
Podsumowując z tej warki jestem baaardzo zadowolony. Jeśli tylko goryczka spadnie z czasem do akceptowalnego poziomu, to wyjdzie z tego pyszota. Oczywiście o postępach prac będę informował. Nie jestem jeszcze w stanie przewidzieć efektu, ale wszystkim życzę tekich emocji i zadowolenia.
Pozdrawiam, Wasz Tomuś
-
Comment