Warka przedpremierowa nr 3
wyglądała, jak pisałem wcześnej troszkę dziwnie. Zainteresowanym przypominam, że był to przepis Shlangbauma na Czerwonego Pilsa, lekko przeze mnie zmodyfikowany. Ta modyfikacja mogła mieć znaczący wpływ. Po 2 dniach fermentacji burzliwej zaczęła dziwnie pachnieć, choć słowo "pachnieć" nie jest najlepszym określeniem. Już zacząłem się obawiać, że czymś skubaną zakaziłem i stąd ten dziwny aromat. Ale nie. Chyba.
Aromat zdecydowanie zmniejszył swą moc i upierdliwość następnego dnia. Całość zacząła przypominać w smaku i zapachu, jak to okreśłiła moja lepsza połowa, mnie nad ranem po zdrowym ochlaju piwskiem. Czyli nie jest tak źle.
Dzisiaj Czerwony Pils wykazał 3,5 Blg i został zlany do specjalnie nabytego w tym celu szklanego balona. Pachnie mocno esencjonalnym piwem i delikatnie bulgoce rurką.
Mam wrażenie, że dziwny, esencjonalny zapach pochodzi od dość sporej ilości słodu melanoidowego, ale oczywiście mogę się mylić. Podobny zapach i smak spotykałem w piwach różnych browarów, głównie piwach o kolorze bursztynu. Nazw teraz nie pomnę, bo przez 30 lat sporo się tego uzbierało a wiecie sami że na wyjazdach różnego rodzaju, zwłaszcza w latach 80', piło się to co było nie patrząc na markę.
Generalnie piwko ma kolor bardzo ciekawy, nie jest to może czerwień wiśni, ale bardzo mi się podoba. Smak będzie można ocenić dopiero po kolku miesiącach, bo mam wrażenie że to co jest teraz ulegnie bardzo daleko idącej modyfikacji. Podobnie zapach, dziwny jak dla mnie , ale nie odrzucający.
Podsumowując, wielkie ukłony dla Shlangiego i TA. Niezależnie co wyjdzie z mojego piwka, im zawdzięczam bardzo wiele. Naprawdę wiele się nauczyłem czytając ich wpisy na forum. A jeśli piwo wyjdzie niepijalne, to pamiętać należy iż to ja zmieniłem recepturę.
Poczekajmy kilka miesięcy. Gdy nastąpi degustacja, nie omieszkam powiadomić.
wyglądała, jak pisałem wcześnej troszkę dziwnie. Zainteresowanym przypominam, że był to przepis Shlangbauma na Czerwonego Pilsa, lekko przeze mnie zmodyfikowany. Ta modyfikacja mogła mieć znaczący wpływ. Po 2 dniach fermentacji burzliwej zaczęła dziwnie pachnieć, choć słowo "pachnieć" nie jest najlepszym określeniem. Już zacząłem się obawiać, że czymś skubaną zakaziłem i stąd ten dziwny aromat. Ale nie. Chyba.
Aromat zdecydowanie zmniejszył swą moc i upierdliwość następnego dnia. Całość zacząła przypominać w smaku i zapachu, jak to okreśłiła moja lepsza połowa, mnie nad ranem po zdrowym ochlaju piwskiem. Czyli nie jest tak źle.
Dzisiaj Czerwony Pils wykazał 3,5 Blg i został zlany do specjalnie nabytego w tym celu szklanego balona. Pachnie mocno esencjonalnym piwem i delikatnie bulgoce rurką.
Mam wrażenie, że dziwny, esencjonalny zapach pochodzi od dość sporej ilości słodu melanoidowego, ale oczywiście mogę się mylić. Podobny zapach i smak spotykałem w piwach różnych browarów, głównie piwach o kolorze bursztynu. Nazw teraz nie pomnę, bo przez 30 lat sporo się tego uzbierało a wiecie sami że na wyjazdach różnego rodzaju, zwłaszcza w latach 80', piło się to co było nie patrząc na markę.
Generalnie piwko ma kolor bardzo ciekawy, nie jest to może czerwień wiśni, ale bardzo mi się podoba. Smak będzie można ocenić dopiero po kolku miesiącach, bo mam wrażenie że to co jest teraz ulegnie bardzo daleko idącej modyfikacji. Podobnie zapach, dziwny jak dla mnie , ale nie odrzucający.
Podsumowując, wielkie ukłony dla Shlangiego i TA. Niezależnie co wyjdzie z mojego piwka, im zawdzięczam bardzo wiele. Naprawdę wiele się nauczyłem czytając ich wpisy na forum. A jeśli piwo wyjdzie niepijalne, to pamiętać należy iż to ja zmieniłem recepturę.
Poczekajmy kilka miesięcy. Gdy nastąpi degustacja, nie omieszkam powiadomić.
Comment