Witam wszystkich!
Jestem już w trakcie drugiej warki.
Pierwszą traktuje jako wprawki, nie wiem jeszcze co z niej wyszło (obecnie piwko leżakuje w butelkach).
Ale od początku:
Zakupiłem w biowinie mikro-browar + kilka rzeczy, typu dodatkowe brewkity, więcej kapsli, szczotka do butelek typu "bączek" itp. Potem w BA dokupiłem jeszcze termometr ciekłokrystaliczny na fermentor i ekstrakt słodowy do dalszych eksperymentów.
Jako pierwszy starter wybrałem Bavarian Lager Coopers'a. I tu pierwsza uwaga: Fermentacja "burzliwa" wcale taka nie była. Słyszałem określenie na tego bawarczyka "najcichsze piwo świata" i coś w tym jest - mimo szczelnego pojemnika, było bardzo mało delikatnych "bulgotów" (tak w ogóle zauważyłem, że w plastikowych fermentorach z pokrywą trudno o regularne bulgotanie w rurce fermentacyjnej - ale w sumie jest to logiczne - gaz zbiera się pod pokrywą, ta się wybrzusza i dopiero jak się trochę zbierze to wylatuje rurką. Jak obciążyłem pokrywe, to "bulgotanie" stało się bardziej regularne).
Dałem połowę cukru (500g) bo chciałem zrobić trochę lżejsze piwko na początek i pewnie z tego powodu fermentacja (24 st. C) zakończyła się po 4 dniach. Z powodu nie-burzliwej fermentacji mógłbym to przeoczyć, na szczęście zmierzyłem w porę Blg - był 1 st. Zlałem więc do butelek i leżakuje. Dam znać co z tego wyszło (jeszcze ze trzy tygodnie niech poleży).
Jestem już w trakcie drugiej warki.
Pierwszą traktuje jako wprawki, nie wiem jeszcze co z niej wyszło (obecnie piwko leżakuje w butelkach).
Ale od początku:
Zakupiłem w biowinie mikro-browar + kilka rzeczy, typu dodatkowe brewkity, więcej kapsli, szczotka do butelek typu "bączek" itp. Potem w BA dokupiłem jeszcze termometr ciekłokrystaliczny na fermentor i ekstrakt słodowy do dalszych eksperymentów.
Jako pierwszy starter wybrałem Bavarian Lager Coopers'a. I tu pierwsza uwaga: Fermentacja "burzliwa" wcale taka nie była. Słyszałem określenie na tego bawarczyka "najcichsze piwo świata" i coś w tym jest - mimo szczelnego pojemnika, było bardzo mało delikatnych "bulgotów" (tak w ogóle zauważyłem, że w plastikowych fermentorach z pokrywą trudno o regularne bulgotanie w rurce fermentacyjnej - ale w sumie jest to logiczne - gaz zbiera się pod pokrywą, ta się wybrzusza i dopiero jak się trochę zbierze to wylatuje rurką. Jak obciążyłem pokrywe, to "bulgotanie" stało się bardziej regularne).
Dałem połowę cukru (500g) bo chciałem zrobić trochę lżejsze piwko na początek i pewnie z tego powodu fermentacja (24 st. C) zakończyła się po 4 dniach. Z powodu nie-burzliwej fermentacji mógłbym to przeoczyć, na szczęście zmierzyłem w porę Blg - był 1 st. Zlałem więc do butelek i leżakuje. Dam znać co z tego wyszło (jeszcze ze trzy tygodnie niech poleży).