Podsumowanie dotychczasowych dokonań browaru, warki 1-10
10 warka dojrzała do oceny, pora na małe podsumowanie przedszkolnego okresu mojej kariery piwowarskiej.
Czytelników zapewne interesuje też co wyszło z mojego warzenia, co warto naśladować a co nie. Niestety, mam mało doświadczeń w degustacji piwa, nie mam też komu ich dać do rzetelnej oceny, moje oceny będą więc nieco nieporadne i subiektywne.
Z pierwszych 4 warek - Brewkita i zestawów BA wyszły pomyje. Jak to określił jeden z degustujących "Dobre! Prawie jak ze sklepu" . Przyczyna: typowe błędy początkujących - niedostateczne opanowanie technologii - za słaba dezynfekcja, napowietrzanie przy przelewaniu na cichą; a przede wszystkim jak sądzę marne drożdże. Zapomnijmy o tych wprawkach, piąta warka była przełomem:
Warka #5 i #7 - bliźniacze piwa, Jasne Zwykłe, proste piwko ze słodu pizneńskiego. Wyszło całkiem przyzwoite, bez błędów technicznych, ale też niespecjalnie ciekawe. O dziwo właśnie te piwa najbardziej smakują ludziom przyzwyczajonym do sklepowych lagerów. Warka #5 była chmielona na smak, #7 na aromat. Piwo jest stosunkowo słodkie, więc lepsze efekty dało chmielenie na smak, goryczka + słodycz niespecjalnie się komponują. Za to #7 ma piękny zapach chmielowy.
Pozostałe piwa robiłem w.g. przepisów z książki 'Znakomite piwa'; wszystkie wyszły b.dobre.
Warka #6 - Zach Trappist, wyszedł b.dobry dubbel, dość mocny, ale z nieprzeszkadzającym alkoholem, przyjemnie sie go sączy do samego końca.
Warka #7 - Lauenberg Weissbier - wzorowa pszeniczka z pięknym bananowym aromatem, ładną piana i leciutką kwaskowością. Nieco za słodka jak na mój gust. Nie widać tego może na zdjęciu, ale wyszła nieprzyzwoicie klarowna, na oko można ją pomylić z pilsem. Niestety, minęło 3 miesiące od zabutelkowania, piwo zaczęło tracić swoje właściwości
Warka #8 - Witbier - w mojej ocenie numer 1, moje ukochane piwo. Piękny pomarańczowy zapach, ciekawy smak ze sporą kwaskowatością, która by pewnie je zdyskwalifikowała na konkursie, ale ja ją właśnie w piwie uwielbiam.
Warka #10 - Blond Ale - tez ciekawe piwo, fajne posmaki od płatków pszenicznych i goryczki ze skórki cytrynowej, która początkowo była niemiła, ale już się harmonizuje, piwo jeszcze dojrzewa. Nieco za słodkie, takie deserowe.
Próbowałem już warkę #11, Carna pszenica, jeszcze świeżynka, ale (odpukać) zapowiada się na świetne piwo, lekkie i kwaskowate, jak lubię.
10 warka dojrzała do oceny, pora na małe podsumowanie przedszkolnego okresu mojej kariery piwowarskiej.
Czytelników zapewne interesuje też co wyszło z mojego warzenia, co warto naśladować a co nie. Niestety, mam mało doświadczeń w degustacji piwa, nie mam też komu ich dać do rzetelnej oceny, moje oceny będą więc nieco nieporadne i subiektywne.
Z pierwszych 4 warek - Brewkita i zestawów BA wyszły pomyje. Jak to określił jeden z degustujących "Dobre! Prawie jak ze sklepu" . Przyczyna: typowe błędy początkujących - niedostateczne opanowanie technologii - za słaba dezynfekcja, napowietrzanie przy przelewaniu na cichą; a przede wszystkim jak sądzę marne drożdże. Zapomnijmy o tych wprawkach, piąta warka była przełomem:
Warka #5 i #7 - bliźniacze piwa, Jasne Zwykłe, proste piwko ze słodu pizneńskiego. Wyszło całkiem przyzwoite, bez błędów technicznych, ale też niespecjalnie ciekawe. O dziwo właśnie te piwa najbardziej smakują ludziom przyzwyczajonym do sklepowych lagerów. Warka #5 była chmielona na smak, #7 na aromat. Piwo jest stosunkowo słodkie, więc lepsze efekty dało chmielenie na smak, goryczka + słodycz niespecjalnie się komponują. Za to #7 ma piękny zapach chmielowy.
Pozostałe piwa robiłem w.g. przepisów z książki 'Znakomite piwa'; wszystkie wyszły b.dobre.
Warka #6 - Zach Trappist, wyszedł b.dobry dubbel, dość mocny, ale z nieprzeszkadzającym alkoholem, przyjemnie sie go sączy do samego końca.
Warka #7 - Lauenberg Weissbier - wzorowa pszeniczka z pięknym bananowym aromatem, ładną piana i leciutką kwaskowością. Nieco za słodka jak na mój gust. Nie widać tego może na zdjęciu, ale wyszła nieprzyzwoicie klarowna, na oko można ją pomylić z pilsem. Niestety, minęło 3 miesiące od zabutelkowania, piwo zaczęło tracić swoje właściwości
Warka #8 - Witbier - w mojej ocenie numer 1, moje ukochane piwo. Piękny pomarańczowy zapach, ciekawy smak ze sporą kwaskowatością, która by pewnie je zdyskwalifikowała na konkursie, ale ja ją właśnie w piwie uwielbiam.
Warka #10 - Blond Ale - tez ciekawe piwo, fajne posmaki od płatków pszenicznych i goryczki ze skórki cytrynowej, która początkowo była niemiła, ale już się harmonizuje, piwo jeszcze dojrzewa. Nieco za słodkie, takie deserowe.
Próbowałem już warkę #11, Carna pszenica, jeszcze świeżynka, ale (odpukać) zapowiada się na świetne piwo, lekkie i kwaskowate, jak lubię.
Comment