Kuchenno-łazienkowa warzelnia Hasintusa

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • hasintus
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2006.07
    • 850

    Kuchenno-łazienkowa warzelnia Hasintusa

    Pewnie dla doświadczonych piwowarów wyda się to śmieszne. Ale to była moja pierwsza warka i to co z niej powstało przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
    Nigdy bym nie pomyślał że, piwo robione w domu może być zupełnie klarowne, doskonale nagazowane, przy czym bąbelki gazu są o wiele drobniejsze i ulatują wolniej niż w "piwie ze sklepu" nigdzie też nie widziałem takiej gęstej piany, zostawała w szklance nawet po wypiciu.Click image for larger version

Name:	piwo1.JPG
Views:	1
Size:	24,0 KB
ID:	2077412
    Smak po 4 tyg. cichej fermentacji w butelkach był taki sobie, dość kwaśne, gorzkie, mydlane, jakby przechmielone. Wczoraj minęło 5 tyg. Zrobiliśmy ze znajomymi degustację i okazało się że, wyszło całkiem dobre piwko. Kwaskowatość zmalała, gorycz jakby stępiała, pojawił się lekki smak słodowy, no może trochę przypominało smak piwa z czasów PRL. Wypiliśmy całą warkę. No nie było tego dużo, bo wydajność była słaba. Najśmieszniejsze że, niektóre butelki różniły się troszeczkę w smaku.
    A zaczęło się tak że, od jakiegoś czasu natrafiłem na to forum i zacząłem zbierać informacje jak samemu zrobić piwo. W końcu zgromadziłem pierwszy niezbędny sprzęt: garnek ze stali nierdzewnej, poj. fermentacyjny, wężyk, termometr, drewnianą łyżkę, baligomierz, wskaźnik skrobi i gotowy zestaw słodów ześrutowanych i chmiele. Starałem się postępować według instrukcji umieszczonej w działach browar.biz. zacieranie infuzyjne, przerwa 30 min. w temp. 64 st. i druga w 70 st. Dla ułatwienia przywiązałem sobie termometr do łyżki, dzięki czemu jedna ręką mogłem mieszać i odczytywać temp. Te przerwy to były raczej umowne bo jak doszedłem do 64 i odłączyłem gaz to i tak temp. rosła aż do 68. wtedy dolałem 0,5 litra zimnej wody (pewnie nie powinienem) i wróciła do 63. Przy drugiej przerwie też nie potrafiłem utrzymać stałej temp. Filtrowanie miało być przez pieluchę ale okazało się że, nie mam pieluch. Nie pozostało nic innego jak przecedzić przez zwykłe sitko do makaronu. Potem poczekałem aż biały osad osiądzie na dno i zlałem ekstrakt znad osadu. Dałem za dużo wody do wysładzania i na koniec miałem 9,5 blg przed gotowaniem i jakieś 10,5 blg po gotowaniu. Najprościej okazało się z chłodzeniem: wstawiłem garnek do brodzika napełnionego zimną wodą i po godzinie było OK. Jak brzeczka była już w fermentorze okazało się że, nie przyswoiłem sobie wiedzy co należy zrobić z drożdżami, na opakowaniu było napisane po angielsku (jeżeli dobrze zrozumiałem) rozsypać nad brzeczką, więc tak uczyniłem. Na drugi dzień pojawiła się piana na jakieś 2 cm i poza tym nic się nie działo. Po tygodniu piana znikła i przelałem do butelek wsypując po pół łyżeczki glukozy do każdej i to było tyle. Teraz trzeba planować drugą warkę.
    Last edited by hasintus; 2006-12-10, 21:11.
  • hasintus
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2006.07
    • 850

    #2
    WARKA II
    1,9 kg słód pilzneński
    0,1 kg słód karmelowy jasny
    Sposób zacierania (bez użycia termometru) upolowałem w sieci na angielskojęzycznych stronach. Była to próba rekonstrukcji średniowiecznego angielskiego ale na podstawie źródeł z XIII i XIV w.
    Ale "ale" do rzeczy:
    Zagotowałem 2 litry wody i powoli przelałem z wysokości do gara, wsypałem cały słód i znowu zalałem 3 litrami gorącej wody lejąc powoli z góry. Chodzi o to że, przed chwilą wrząca woda wlana w ten sposób będzie miała temp. ok. 65-70 st. Na razie w ogóle nie mieszam. Zamykam pokrywką owijam garnek w koc i czekam 10 min. Potem dodaję znowu 1 litr gorącej wody i czekam. Po 20 min całość mieszam i zostawiam na 2,5 godziny pod przykryciem i zawinięte w koc. Dodaję 2 litry gorącej wody, czekam 25 min. wykonuję próbę jodową - negatywna. Filtruję, wysładzam 2 litrami gorącej wody. Gotuję z ok. 8 g marynki przez ok godzinę i 15 min. Na pół godziny przed końcem dałem ok. 13 g lubelskiego. Ten plan chmielenia to chyba nie najlepszy ale zobaczymy. Zmierzyłem gęstość ekstraktu, było 14 blg. Do fermentacji użyłem drożdży odzyskanych z I warki. Z tym odzyskiem było śmiesznie bo jak je zadałem przed fermentacją wodą z kilkoma łyżeczkami glukozy to po krótkim czasie zaczęły uciekać z kubka i musiałem szybko przygotować większe naczynie. Fermentacja trwała 1 tydzień, odfermentowanie do 3 blg. Młode piwo trochę mętne ale w smaku wyśmienite, aż kusiło żeby wypić na tym etapie. Cóż, powędrowało do butelek, byle smak się nie zepsuł. Teraz leżakuje od 2 tygodni, zamierzam próbować na święta.
    cdn.

    Comment

    • mark33
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2005.04
      • 3283

      #3
      Dawno nie czytałem tak konserwatywnego sposobu zacierania, gratuluję pomysłu, odwagi i życzę dalszych sukcesów piwowarskich. Tak trzymaj.

      Comment

      • hasintus
        Kapitan Lagerowej Marynarki
        • 2006.07
        • 850

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mark33
        Dawno nie czytałem tak konserwatywnego sposobu zacierania, gratuluję pomysłu, odwagi i życzę dalszych sukcesów piwowarskich. Tak trzymaj.
        Dzięki za słowa otuchy, to dopiero początki ale i tak fajna zabawa. Mam też dalsze plany ale o tym wkrótce.
        Pozdrawiam

        Comment

        • kopyr
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2004.06
          • 9475

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hasintus
          Najprościej okazało się z chłodzeniem: wstawiłem garnek do brodzika napełnionego zimną wodą i po godzinie było OK.
          Aż mi się nie chce wierzyć godzina? Jesteś pewien? No chyba, że masz u siebie zimniejszą wodę. Ja ostatnio półgodziny sie bujałem i to przy użyciu chłodnicy, no ale czego oczekiwać jak woda, która mi leciała z kranu miała niemal 20C, tak to jest jak zima lekka.
          A ile litrów brzeczki nastawnej miałeś, bo moze tu tkwi sedno tak szybkiego schłodzenia?
          blog.kopyra.com

          Comment

          • hasintus
            Kapitan Lagerowej Marynarki
            • 2006.07
            • 850

            #6
            Też się zdziwiłem bo wcześniej czytałem że to trwa długo. Przy drugiej warce też ok. 1 godziny Faktycznie to ja mam warkę bardzo małą ok. 8 litrów w garnku stalowym 17-to litrowym. Wcześniej w łazience otwieram okno i wychładzam pomieszczenie do 17 st. Brzeczka mi się schładza do 22 zadaje drożdże i tak zostawiam. Po kilku godzinach ustala się temp. brzeczki 18 st. i taką staram się utrzymywać przez całą fermentację.

            Comment

            • hasintus
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2006.07
              • 850

              #7
              Warka III - Piwo Grodziskie tyle że, z Grodziska he,he Mazowieckiego.

              Zaintrygowany postem Mapajaka na temat warzenia piwa grodziskiego postanowiłem popełnić też coś w tym stylu. Nadarzyła się okazja, bo wyszło że, muszę wykorzystać wolny dzień na opiekę nad dziećmi. Żona na zakupy do Stolycy, a ja do garów. Dzieci? ...w szkole.
              Słody: 1,5 kg pszeniczny, 1 kg jęczmienny wędzony.
              Zacieranie - kompletna porażka, wszystko mi się pomyliło:
              do 2,5 litra wody 44 st. wsypałem pszeniczny i odczekałem 30 min temp spadła do 34 - to miała być kombinowana przerwa ferulikowa i zakwaszająca w jednym. Następnie dodałem jęczmienny i zalałem 1,25 l gorącej wody, temp ok. 50 st. -20 min. przerwa białkowa. Dodaję 2,75 l gorącej wody temp. ok. 62 st. i czekam 30 min. temp spadła do 55 st. Teraz zdałem sobie sprawę że, aby dojechać do 70 st. musiałbym dodać za dużo gorącej wody. W dodatku nadszedł już czas aby odebrać córkę ze szkoły. Nie myśląc za długo postanowiłem wykonać dekokcję. Odlałem jakieś 2,5 litra do osobnego garnka, tyle że, zamiast gęstego rzadkie. Podgrzałem do 72 st. i ... pojechałem po córkę. Minęło jakieś 20 min. doprowadziłem ten niby dekokt do wrzenia i gotowałem jakieś 15 min do zaniku piany. Zawróciłem wszystko do zacieru i odczekałem 15 min.
              Teraz filtracja. Trochę się naczytałem o trudach filtrowania pszenicy, więc postanowiłem wykorzystać jeden patent o jaki ponoć dawnymi czasy stosowano. Dno typowego filtratora "wiadro w wiadrze" bez przesadnej ilości otworów, wyłożyłem 4 cm warstwą słomy. Oczywiście woda "na podbicie" i uzupełnianie słupa wody wodą do wysładzania. Poszło znakomicie, z odkręconego kranika szła po prostu struga brzeczki.
              Ha, i w tym momencie przypomniałem sobie że, nie zrobiłem próby jodowej. Robię próbę a tu wynik pozytywny i co robić???
              Podgrzałem ekstrakt do 68 st. i ... znowu nadszedł czas kiedy niestety musiałem wyjść z domu. Zmniejszyłem gaz na minimum i poprosiłem Mamusię staruszkę żeby co jakiś czas zamieszała. Powróciłem po godzinie - właśnie dochodziło do wrzenia. Wykonałem druga próbę jodową - wydaje się że negatywna, nie wiem czy to możliwe ale cóż jedziemy dalej. Gotowanie jeszcze 2,5 godz. chmielenie 10 gr lubelski przy zagotowaniu i na godzinę przed końcem 15 g. Na koniec wyszło 8 litrów 11 blg.
              Fermentacja główna 3 dni na drożdżach Sabrew S-33 do 4 blg. Zielone piwo przyzwoity lekko drożdżowy zapach smak nie najgorszy, trochę lekko mydlany. Poszło do butelek z dodatkiem łyżeczki glukozy. Zobaczymy czy coś z tego będzie.
              Wnioski: początkujący piwowarzy powinni na swoje działania przeznaczać tylko takie dni, które w całości mogą poświęcić warzeniu.

              Comment

              • hasintus
                Kapitan Lagerowej Marynarki
                • 2006.07
                • 850

                #8
                Warka II

                Zacząłem degustację piwa z drugiej warki. Wyszło całkiem klarowne i nagazowane piwko tak jak w pierwszej warce. Piana b. ładna gęsta trochę mniej obfita. Zapach złożony, bardzo ciekawy słodowo-kwiatowo-chmielowy. Smak trochę rozczarowuje i wydaje się nie mieć powiązania z zapachem. Smakuje dość wytrawnie, bez słodowej nutki trochę spirytusowo (ekstrakt 14 blg) mimo mniejszej ilości chmielu goryczka taka sama jak w I warce. Piwo dość mocne po wypiciu lekko rozgrzewa w brzuniu.

                Comment

                • Wielki_B
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2005.02
                  • 1968

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hasintus
                  Zaintrygowany postem Mapajaka ...
                  Gratuluję! Moim zdaniem masz w sobie wszystko, czego potrzebuje amator-maniak-piwowar. I wyciągasz właściwe wnioski. Ale już niedługo dojdziesz do takiej wprawy, że zdążysz w trakcie pójść z dzieckiem na spacer, ugotować obiad (to moja domena!) i odprowadzić teściową!

                  Comment

                  • hasintus
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2006.07
                    • 850

                    #10
                    Warka IV

                    Zaplanowałem piwo z jakim jeszcze się nie spotkałem w tzw. realu ale podobno kiedyś w Polszcze to było No.1. Piwo pszeniczne 100%. To taka pierwsza próba którą będę chciał rozwijać w przyszłości. Na razie to postąpiłem tak:
                    2,5 kg słodu dodaję do 2,5 l wody o temp. 49 st. (po zmieszaniu 44 st.) i czekam 10 min. Następnie dodaję 1 litr gorącej wody, podgrzewam do 52 st. i czekam 20 min. Podgrzewam do 64 i przerwa 30 min. Dodałem 0,5 l wody bo słód napęczniał i wszystko zrobiło się dosyć gęste, doprowadzam do 72 i przerwa 30 min. Wykonuję próbę jodową i pozytywna czyli dla mnie negatywna. Przetrzymałem w 72 jeszcze jakąś godzinę i było ok. W ogóle pszenica chyba gorzej się rozkłada. Filtracja na słomie poszła całkiem składnie. Wysładzanie 3x2 litry wody. Gotowanie 2 godziny. Chmielenie 12 gr od początku, 7 gram na godzinę przed końcem, 5 gr tuż przed końcem i w chłodzeniu. Wydajność - beznadzieja, 7 litrów - 10,5 blg. I tu myślę że, mogą być 3 powody:
                    1. Zacier był za gęsty.
                    2. Piwo tylko z pszenicy tak wychodzi.
                    3. Piwowar dupa i musi jeszcze wiele się uczyć.
                    Drożdże Sabrew S-33. Nie wiem czy to normalne ale te drożdże zachowują się dziwnie: pierwsze 2 dni fermentacji ładna biała piana na 4 cm potem całkowicie zanika i nic się nie dzieje. Przetrzęsienie, przemieszanie ich nie wzbudza. Odfermentowanie sprawdzam pomiarem blg, ale przy tak małej warce ryzykuję że, dojrzałego piwa będzie nie wiele. Blg doszło do 3.5 zlewam do butelek. Kolor nie wiele się różni od jeczmiennego, w smaku bardzo lagodne i jak to młode piwo trochę nijakie. Zobaczymy czyli poprobujemy za kilka tygodni.

                    Comment

                    • fellix-f1
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2005.12
                      • 157

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hasintus
                      . Filtracja na słomie poszła całkiem składnie.
                      Nie możesz sobie jakiegoś filtratorka zmajstrować?
                      Co chcesz uzyskać filtrując zacier przez słomę, chyba nie słomkowy kolorek?

                      Comment

                      • hasintus
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2006.07
                        • 850

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika fellix-f1
                        Nie możesz sobie jakiegoś filtratorka zmajstrować?
                        Co chcesz uzyskać filtrując zacier przez słomę, chyba nie słomkowy kolorek?
                        Że niby jaki filtratorek do pszenicy? Chodzi o to że, pszenica, w odróżnieniu od jęczmienia nie zawiera łusek, złoże zatyka się i filtracja ustaje. Słoma pełni tu rolę filtra, na którym pozostaje osad i nie zapycha dziurek. Jeżeli masz jakiś sprytny sposób na filtrację słodu pszenicznego to go podaj. Jak na razie to ten ze słomą u mnie się sprawdza.
                        Last edited by hasintus; 2007-01-06, 22:49.

                        Comment

                        • coder
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2006.10
                          • 1347

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hasintus
                          Drożdże Sabrew S-33. Nie wiem czy to normalne ale te drożdże zachowują się dziwnie: pierwsze 2 dni fermentacji ładna biała piana na 4 cm potem całkowicie zanika i nic się nie dzieje.
                          Mam z nimi podobne doświadczenia, po tych 2 dniach to już można właściwie zlać na cichą. Zresztą piwa na S33 wyszły mi wyjątkowo marne, nie będę ich już używał, a do pszenicy lepiej użyć drożdży pszenicznych - jeśli jesteś z tego samego Komorowa co ja, to mogłem Ci dać porządne Wyeast 3068, tylko raz użyte.

                          Comment

                          • huanghua
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2005.10
                            • 1910

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hasintus
                            (...)Jeżeli masz jakiś sprytny sposób na filtrację słodu pszenicznego to go podaj. Jak na razie to ten ze słomą u mnie się sprawdza.
                            Nie potrzeba żadnych sprytnych sposobów do filtracji pszenicy. Dobra kadź filtracyjna (o wystarczjącej liczbie otworów) lub ewentualnie filtrator rurkowy da sobie spokojnie radę.
                            Słomę zaliczyłbym bardziej do sposobów rustykalnych a nie sprytnych
                            W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)

                            Comment

                            • hasintus
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2006.07
                              • 850

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coder
                              Mam z nimi podobne doświadczenia, po tych 2 dniach to już można właściwie zlać na cichą. Zresztą piwa na S33 wyszły mi wyjątkowo marne, nie będę ich już używał, a do pszenicy lepiej użyć drożdży pszenicznych - jeśli jesteś z tego samego Komorowa co ja, to mogłem Ci dać porządne Wyeast 3068, tylko raz użyte.
                              Wielkie dzięki może następnym razem skorzystam ale teraz chwilowo nie planuję pszenicy. Czekam aż dojrzeje to co nawarzyłem, wypiję, wyciągnę wnioski i dopiero wtedy. A tak nawiasem mówiąc to może zachowanie drożdży w jakimś stopniu zależy od wody. Przypuszczam że, jedziemy na tej samej kranówce.
                              Pozdrawiam

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X