mam rozumieć że używając wężyka do filtracji osiaga się o wiele lepsza sprawność niż przy filracji przez "wiadro "
nie rozumiem też stwierdzenia "wysładzalem pięć razy " to znaczy 5 razy w kółko czy 5 razy przelewane po ileś tam wody
napisz jeszcze w ilu litrach to zacierasz
Słód śrutuję bardzo drobno, filtr sobie radzi, co by nie było ma o wiele więcej otworów niż wiadro i chyba mają mniejszą powierzchnię.
Zacierałem w 13 litrach wody, do wysładzania 3-4 litry wody za każdym razem.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks
zawartość alkoholu zależy od stopnia odfermentowania (blg początkowego i końcowego) a nie od ilości wysładzania
Wiem. Pisałem o warkach nr 1 i 2, które już dawno pomierzyłem a właściwie to nawet wypiłem, oczywiście przy bardzo dużym udziale testerów.
Słód śrutuję bardzo drobno, filtr sobie radzi, co by nie było ma o wiele więcej otworów niż wiadro i chyba mają mniejszą powierzchnię.
Zacierałem w 13 litrach wody, do wysładzania 3-4 litry wody za każdym razem..
jeśli przyjąc że było nawet 5x4 lwysładzanie + 13lzacieranie =33l . 3l poszly na odparowanie w czasie gotowania to młuto chyba wyciskaleś przez prasę do sucha
jeśli przyjąc że było nawet 5x4 lwysładzanie + 13lzacieranie =33l . 3l poszly na odparowanie w czasie gotowania to młuto chyba wyciskaleś przez prasę do sucha
Ale uparciuch.
Odparowało tyle, że zostało 24 litry 15 blg po gotowaniu i studzeniu. Dodałem do tego 5 litrów wody i jakby nie liczyć to wyszło 29 l.
Ilość wody obliczyłem, żeby wyszło 12,5 blg, no i właśnie tyle wyszło też z pomiaru.
Wczoraj po dwóch tygodniach cichej fermentacji zabutelkowałem warkę nr 3.
Udało mi się nie zaglądać do niej za wyjątkiem dwóch przelewań do innego zbiornika.
Nie potrafię powiedzieć czym to było spowodowane, że piwo było bardzo klarowne. Być może to dodatek słodu monachijskiego 0,8 kg na 4kg pilzenskiego, a być może tym, że nie zaglądałem, a tym samym nie dostarczałem świerzego powietrza do fermetora (wcześniej robiłem to upuszczając sobie co chwilę do kufelka celem sprawdzenia czy się smak poprawia).
Pierwszy raz dodałem glukozy do butelek zamiast cukru.
W związku z tym, że warki nr 1 i 2 już się skończyły a 3 jeszcze się nie nadaje do picia, kupiłem wczoraj kilka butelek Łomża eksport. Muszę powiedzieć, że moja warka nr 2 tylko ze słodu pilzenskiego na drożdżach safale us-56 wcale nie smakowała gorzej niż łomża (a wcześniej piłem dużo łomży).
Chyba coś jednak w końcu mi wyjdzie z tego warzenia
W zeszłą sobotę zabrałem się za moje pierwsze piwo pszeniczne.
Skład:
- słód pilzneński - 1,5 kg
- słód pszeniczny - 2,5 kg
- słód pszeniczny karmelowy carawheat - 0,1 kg
Chmielenie 14 g marynki - całe gotowanie.
Fermentacja - drożdże suche do pszenicznego z browamator (ze sklepu w W-wie).
W czasie gotowania przy pierwszej przerwie 42 st.C troszkę się zdziwiłem, bo wyglądało jak jakieś płatki owsiane na mleku, ale przy następnej przerwie 62st.C mleko zamieniło się w normalny zacier.
Wysładzałem sześć razy, ostatnie wysłodki miały ok. 2blg.
Wyszło 26l brzeczki 12,0 blg.
Odpaliłem też chłodnicę z rurki miedzianej, podłączyłem złączką kupioną w obi bezpośrednio do kranu w kuchni, działa super i nie trzeba dźwigać gara do łazienki.
Napowietrzałem pompką do akwarium.
Trzeba przyznać, że warto zainwestować w sprzęt, nawet prosty, znacznie ułatwia pracę.
Warka nr 6 - powtórka z warki nr 3, właściwie to zrobiona, żeby było co pić.
Warka nr 7 - skład taki sam jak warki nr 5 z jedną zasadniczą różnicą - pierwszy raz w moim warzeniu zastosowałem drożdze płynne - Wyeast 3068.
Zrobiłem dwie takie same warki, żeby sprawdzić czy jest różnica między drożdżami suchymi a płynnymi.
No i muszę powiedzieć, że zacząłem przechowywać drożdze.
Jako, że nie mogłem się zdecydować czy wybrać skosy czy glicerynę, część przelałem do probówek, zalałem gliceryną i poszło do zamrażalnika a część powędrowała na skosy (5 probówek), resztę rozmnożyłem i powędrowały dziś do warki nr 7.
Dwa tygodnie temu uwarzyłem piwko z książki znakomite piwa "Belgian Ale", z tą różnicą, że użyłem drożdzy London Ale III. Teraz fermentuje na cichej, za tydzień rozlewam.
Dzisiaj natomiast warzyłem testowe piwo imbirowe, testowe bo tylko ok. 5 litrów, ale nazywam je warką nr 9 bo pół dnia nad nim siedziałem.
Skład:
Słód pilzneński - 1kg
Słód karmelowy jasny - 0,05kg
Zacieranie na słodko w temp. 72-75*C przez 65 minut.
Do takich małych warek wykorzystuję filtr uproszczony z 30 cm oplotu z wężyka hydraulicznego, do tego podłączony wężyk, zasysam i leci.
Gotowanie 65 minut, na ostatnie 10 minut dodałem 30g imbiru.
wyszło 5 litrów o gęstości 12 BLG.
Połowa poszła do jednego baniaka, druga do drugiego z dodatkiem 40g laktozy (dosłodziłem do 14 BLG).
Drożdze LA III zaczęły pracować bardzo szybko.
Hodowla (nie wiem czy to dobra nazwa) drożdzy ruszyła na całego, dzisiaj przygotowywałem skosy pod trzeci szczep, który rano uruchomiłem w torebce (THG).
Pozostaje mieć nadzieję, że lato w tym roku nie będzie za ciepłe, bo żona jak słyszy o dodatkowej lodówce wpada w furię.
Gotowanie 90 minut
18g marynka - całe gotowanie
20g lubelski - ostatnie 5 minut
cukier kandyzowany - ostatnie 15 minut.
Drożdże THG rozmnożone z nowej paczki, część poszła do gliceryny i na skosy.
Całość po schłodzeniu powędrowała do piwnicy, drożdże pracowały po ok. 14 godzinach (może wcześniej, ale nie wchodziłem do piwnicy).
Niestety wczoraj stwierdziłem, że w piwnicy jest przy tych upałach ok. 25*C (termometr akwariowy przyklejany na fermentor) jeśli taka sama będzie temperatura po pomiarze normalnym termometrem to chyba sobie odpuszczę warzenie na lato, a mam już słody na kolejne dwie warki.
Warka nr 7 - pszeniczna na Wyeast 3068 okazała się być kwaśna.
Nie jestem w stanie stwierdzić w którym momencie coś schrzaniłem.
Mimo wszystko piję powoli, uwarzyłem to wypiję.
Skleiłem ze styropianu pojemniczek na fermentor wg doświadczeń piwowarów z forum, do środka butelki z lodem i jazda.
Zajmuje tyle samo miejsca w kuchni, ile zajęła by dodatkowa lodówka, ale jakoś mniej żonę w oczy kole, przynajmniej narazie.
W tym czasie uwarzyłem kolejne piwka z książki "Znakomite Piwa". Książka ta na początku przeglądania wydała mi się zbędnym wydatkiem, ale obecnie jest dla mnie bardzo cennym źródłem przepisów i już od warki nr 7 (z jednym wyjątkiem) robię piwa tylko z tych przepisów.
Więc tak:
Errata: Tripel to była warka nr 10 a nie 9 jak napisano powyżej. Po cichej wali zdrowo alkoholem, również w głowę, bo wypiłem z pół kufelka.
11 - Dunkelweizen ciemne pszeniczne ZP str. 114 - 16.07 zabutelkowane, narazie po fermentacji cichej smakuje raczej kiepsko i jakby przechmielone (co bardzo mnie dziwi).
12 - Pale Ale ZP str. 75 - Jutro butelkuję, po burzliwej smakowało tak samo jak każde inne moje piwo po burzliwej niedobrze.
13 - India Pale Ale ZP str. 73 - Uwarzone we wtorek, cały tydzień jestem na zwolnieniu lekarskim, więc miałem chwilę czasu, nawet żona się nie połapała, że coś warzyłem (jest to ważny punkt programu, gdyż była umowa o warzeniu tylko w weekendy).
Wierzę, że będzie to dobre piwo, ze względu chociażby na numer warki.
Już mi się odechciało walki ze skosami przy drożdżach.
Teraz po napęcznieniu nowej paczki ok. 2/3 rozlewam na kilka porcji pół na pół z gliceryną i do zamrażalnika, reszta paczki na starter.
Przetestowałem, że po ponad dwóch miesiącach w zamrażalniku drożdże ruszyły po niecałych dwóch dobach (oczywiście w starterze).
Dzisiaj miało miejsce kolejne warzenie, to już czternasta warka (wszystkie z zacieraniem).
Jest to mój pierwszy Stout, warzony wg przepisu ze "Znakomite piwa" str. 71.
Trochę szkoda, że nie ma w tej książce informacji jaki rodzaj chmielu (szyszka czy granulat) i o jakiej zawartości Alfa Kwasów autorzy receptur używają do swoich piw.
Nie wiem czy by się dało wypić, jeśli wrzuciłbym zgodnie z przepisem 40g marynki (nie jest napisane jaki a ja posiadam granulat 10,5 AK) na 20l piwa. Ostatecznie chmieliłem 25g.
Drożdże już zapodane, fermentor stoi w lodówce (ze styropianu).
Wczoraj koleżanka z pracy a właściwie jej mąż za jej pośrednictwem przekazał mi opinię na temat mojego piwka z warki nr 4, które uważam za całkiem udane, mianowicie "jak na swojej roboty piwo to nawet niezłe".
Jedno jest pewne, już chłop więcej mojego piwa nie wypije
Policzyłem właśnie i wyszło mi, że z 14 warek 6 zrobiłem wg przepisów MaPajak-a, z czego warka nr 13 - IPA po miesiącu w butelkach wybiła się na obecny nr 1 wśród piw uwarzonych przeze mnie. Nie wiem jaki to właściwie styl, ale naprawdę mimo niedojrzałości jest naprawdę dobre.
Zacieranie wg rady JKocurka powoli od 42-44*C (miało być od 40-44, ale nie wyszło), potem 15' w 44*C i ponownie powoli z 44-47*C - tylko słód pszeniczny.
Następnie dosypanie pilzneńskiego i 25' w temp. 62-63*C i 35' w 72-74*C.
Wyszło 26,5 l brzeczki nastawnej 12,5 blg.
Fermentacja burzliwa, ponownie posłuchałem JKocurka - tylko 4 dni,
Fermentacja cicha - 3 dni.
Obecnie piwo próbuje dojrzeć w butelkach, przed butelkowaniem pachniało i smakowało obiecująco.
Zacieranie - wszystkie słody podobnie jak warka nr 15, ale z pełną procedurą powolnego ogrzewania od 40-47*C z 20' przerwą przy 44*C.
Następnie 70' w temp. 66*C
Łącznie 23l brzeczki 12,5 blg.
Obecnie piwo na burzliwej do środy 05.09
Warka nr 15 - prawie jak piwo ze "ZP" str. 27
Warka nr 16 - prawie jak piwo ze "ZP" str. 118
Teraz przerwa, co najmniej 3 tygodnie, ze względu na cięty jęzor żony (boję się, że jej jad zakazi mi brzeczkę jak wcześniej coś spróbuję uwarzyć)
[QUOTE=gniady;707285
Zacieranie wg rady JKocurka powoli od 42-44*C (miało być od 40-44, ale nie wyszło), potem 15' w 44*C i ponownie powoli z 44-47*C - tylko słód pszeniczny.
Następnie dosypanie pilzneńskiego i 25' w temp. 62-63*C i 35' w 72-74*C.
Wyszło 26,5 l brzeczki nastawnej 12,5 blg.
Fermentacja burzliwa, ponownie posłuchałem JKocurka - tylko 4 dni,
[/QUOTE]
Choroba, jak nie wyjdzie będzie na mnie
Co do powolności ogrzewania w okolicy przerwy ferulikowej to autorem jest Browarzyciel nie ja Ja co najwyżej odpowiadam za dodatkowe przetrzymanie w okolicy 44st. bo to nie wynikało z wypowiedzi wyżej wspomnianego.
Dla mnie jesteś autorem i tyle
Na chwilę obecną to piwo już jako niedojrzałe smakuje lepiej niż trzy moje poprzednie pszeniczne (fakt, jedno to kwas).
Dzisiaj kupiłem młynek w Bogutyń młyn, niedługo go sprawdzę.
Po drodze do Lublina zajechałem do jednego rolnika, który ma plantację chmielu i kupiłem 2kg tegorocznego już wysuszonego lubelskiego po cenie skupu (wg tego właśnie rolnika, więc nie wiem czy taka rzeczywiście jest), cena jednak była bardzo atrakcyjna.
Nie mają raczej dużo takich klientów jak ja, bo po pierwsze byli zaskoczeni, że ktoś chce kupić, a po drugie cena byłaby wyższa.
Jutro moje pszeniczne warka nr 16 wędruje na cichą po 4 dniach burzliwej.
Comment