Zaczynam warzenie, z zacieraniem.

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Wielki_B
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2005.02
    • 1968

    #46
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mark33
    smak jest dość odmienny od piwa sklepowego (głównie dolna fermentacja) u Ciebie była bardzo górna (do 30*C).
    Oj, jesli fermetowało w tak wysokich temp., to smak będzie bardzo odmienny.

    Nastaw kolejne piwo i przyjmij taką zgrubną zasadę: piwa górnej fermentacji fermentuję w temp. 18-23 st. C, a dolnej fermentacji odpowiednio o 10 stopni niższej.

    Mi też - jak wielu tym, których przytaczasz - pierwsze moje piwo baaardzo smakowało. Dzisiaj chyba bym tego piwa nie ruszył

    Comment

    • gniady
      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
      • 2006.12
      • 146

      #47
      Te 30 stopni pojawiło się tylko przez kilka godzin na termometrze przyklejanym takim jak w akwarium. W chwili obecnej wydaje mi się, że temperatura, którą pokazje jest mocno zawyrzona, o ok. 4 st.C. Nastawiłem bowiem drugą porcję (od niedzieli fermentuje burzliwie), w pomieszczeniu jest cały czas ok. 20 - 22 st.C a termometr pokazuje 24-26.
      No i przy drugiej warce nie wzrosła mi temperatura brzeczki po rozpoczęciu fermentacji, a przynajmniej nie zauważyłem, żeby wzrosła, ale użyłem innych drożdży.
      Nie mogłem wytrzymać i dzisiaj znowu spróbowałem odrobinę, bardzo fajna rzecz ten kranik w fermentorze, tylko że niestety nie smakowało lepiej.
      Postanowiłem jednak, że nie mogę się poddać, bo tylko na to czeka ma druga połowa
      Zamierzam zrobić jej w przyszłości piwo imbirowe, żeby trochę załagodzić.

      Comment

      • mark33
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2005.04
        • 3283

        #48
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika gniady
        Te 30 stopni pojawiło się tylko przez kilka godzin na termometrze przyklejanym takim jak w akwarium. W chwili obecnej wydaje mi się, że temperatura, którą pokazje jest mocno zawyrzona, o ok. 4 st.C. Nastawiłem bowiem drugą porcję (od niedzieli fermentuje burzliwie), w pomieszczeniu jest cały czas ok. 20 - 22 st.C a termometr pokazuje 24-26.
        No i przy drugiej warce nie wzrosła mi temperatura brzeczki po rozpoczęciu fermentacji, a przynajmniej nie zauważyłem, żeby wzrosła, ale użyłem innych drożdży.
        Nie mogłem wytrzymać i dzisiaj znowu spróbowałem odrobinę, bardzo fajna rzecz ten kranik w fermentorze, tylko że niestety nie smakowało lepiej.
        Postanowiłem jednak, że nie mogę się poddać, bo tylko na to czeka ma druga połowa
        Zamierzam zrobić jej w przyszłości piwo imbirowe, żeby trochę załagodzić.

        Przez te kilka godzin piwo zdążyło odfermentować, dodatkowo zawsze bierz pod uwagę wzrost temperatury przy fermentacji burzliwej o jakieś 3-4 stopnie, po prostu zadawaj drożdże do chłodniejszej brzeczki.

        Comment

        • gniady
          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
          • 2006.12
          • 146

          #49
          Nie wiem, czy smak piwa stojącego na cichej się poprawia z dnia na dzień czy to wpływ znajomych, którzy wpadli spróbować i powiedzieli, że będzie z tego piwo, ale muszę stwierdzić, że smakuje mi lepiej. Dobrze, że za kilka godzin zaczynam butelkowanie, bo co dzień to mniej tego "piwka" zostaje w fermentorze przez to próbowanie.
          Dzisiaj odlałem ok. litra z fermentora do butli i zapodałem (to chyba po śląsku, ale mi się podoba to słowo) do niej żelatynę, żeby zobaczyć co z tego wyjdzie, tak z ciekawości. Po kilku godzinach już drożdze siedzą na dnie (być może to samo się dzieje w moim fermentorze, ale tego nie widzę).
          Dzisiaj była u mnie mama z siostrą, stwierdziły że nie dobre (one pamiętają smak piwa, które robiła babcia z podpiwku i jałowca, no i do tego porównywały).

          Comment

          • fellix-f1
            Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
            • 2005.12
            • 157

            #50
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika gniady
            Nie wiem, czy smak piwa stojącego na cichej się poprawia z dnia na dzień czy to wpływ znajomych, którzy wpadli spróbować i powiedzieli, że będzie z tego piwo, ale muszę stwierdzić, że smakuje mi lepiej. Dobrze, że za kilka godzin zaczynam butelkowanie, bo co dzień to mniej tego "piwka" zostaje w fermentorze przez to próbowanie.
            Dzisiaj odlałem ok. litra z fermentora do butli i zapodałem (to chyba po śląsku, ale mi się podoba to słowo) do niej żelatynę, żeby zobaczyć co z tego wyjdzie, tak z ciekawości. Po kilku godzinach już drożdze siedzą na dnie (być może to samo się dzieje w moim fermentorze, ale tego nie widzę).
            Dzisiaj była u mnie mama z siostrą, stwierdziły że nie dobre (one pamiętają smak piwa, które robiła babcia z podpiwku i jałowca, no i do tego porównywały).
            Daj sobie spokój z tą żelatyną, piwo i tak się wyklaruje, a jak się postarasz to będzie klarowne od początku do końca. Nie słuchaj mamy, babcia robiła podpiwek a nie piwo.

            Comment

            • peter007
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2004.06
              • 2820

              #51
              Dobrą radą też by było abyś zostawił to piwo w spokoju
              Jeśli ci się wydaje, że mnie rozumiesz to masz racje - wydaje ci się

              Comment

              • gniady
                Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                • 2006.12
                • 146

                #52
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika peter007
                Dobrą radą też by było abyś zostawił to piwo w spokoju
                Nie jest to takie proste. Warka nr 2, którą jutro przelewam na cichą ma dużo, dużo więcej spokoju, zaglądałem tylko raz w czasie burzliwej
                Na pewno po kilku warkach nie będę zaglądał do fermentorków, ale narazie nie mogę się powstrzymać, aby tego nie robić.
                Last edited by gniady; 2007-01-20, 19:48.

                Comment

                • peter007
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2004.06
                  • 2820

                  #53
                  Rozumiem ciekawość ale chyba jesteś tego świadomy, że od ciągłego grzebania w tym piwie może naprawdę nic z niego nie wyjść
                  Jeśli ci się wydaje, że mnie rozumiesz to masz racje - wydaje ci się

                  Comment

                  • gniady
                    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                    • 2006.12
                    • 146

                    #54
                    Obie moje wareczki są już w butelkach, stosowałem fermentację burzliwą przez 7 dni i cichą również 7 dni.
                    Warka nr 1, co do której smaku miałem wątpliwości po dwóch tygodniach leżakowania w butelce (bez fermentacji cichej) zaczęła smakować całkiem nieźle, nawet moja kochana małżonka stwierdziła, że coś z tego będzie.
                    Warka nr 2 od początku smakowała lepiej (inne drożdze).
                    W sobotę zabieram się za wareczkę nr 3, zamierzam dodać do 4kg słodu pilzeńskiego 1 kg słodu monachijskiego. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale ważne że będzie inne niż poprzednie.

                    Comment

                    • gniady
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2006.12
                      • 146

                      #55
                      Piwa z warek nr 1 i 2 zaczynają smakować całkiem nieźle.
                      Warka nr 1 pomimo użycia tańszych drożdży (szwedzkich no name kupionych w winohobby przy Wedlu) smakuje nawet lepiej od warki nr 2 fermentowanej na safale us-56.
                      Warka 1 odfermentowała tylko do 4,5 blg, warka nr 2 do 2,5 blg, obie startowały z 12,5.
                      Przy warce nr 3 osiągnąłem całkiem ładną wydajność, z 4 kg słodu pilzeńskiego i 0,8 kg monachijskiego uzyskałem 29 l brzeczki o blg 12,5. Wyszło więcej niż się spodziewałem i muszę fermentować w dodatkowym baniaku. W sumie wysładzałem chyba z pięć razy stąd pewnie ta wydajność.
                      Muszę przyznać, że mój filtr z oplotu wężyka hydraulicznego działa rewelacyjnie nawet bez pompowania pompką. Całe filtrowanie zajęło mi może 2 godziny.
                      No i niestety mam problem z żoną, myślała że mi się znudzi całe to warzenie a mi się coraz bardziej podoba, niestety jej coraz bardziej "śmierdzi".

                      Comment

                      • mwa
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2003.01
                        • 5071

                        #56
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika gniady
                        No i niestety mam problem z żoną, myślała że mi się znudzi całe to warzenie a mi się coraz bardziej podoba, niestety jej coraz bardziej "śmierdzi".
                        Moja też coś wczoraj zaczła marudzić, ale sprawa zrozumiała, gdyż zamiast jednego tanka są 3 i 1 do przelewania, gar stoi, inne graty i pojawiły się flaszki (butelki) 11 skrzynek. Mam nadzieję, że do soboty się wyrobię, bo inaczej ona może się wyrobić.
                        Pozdrawiam Cię !!!!

                        Comment

                        • gniady
                          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                          • 2006.12
                          • 146

                          #57
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mwa
                          ... Mam nadzieję, że do soboty się wyrobię, bo inaczej ona może się wyrobić.
                          Hi Hi, moja jak zobaczyła worek z 30 kg słodu to wpadła w taką furię, że chciała słód gołębiom wyrzucać przez okno, dawno czegoś takiego u niej nie widziałem. Musiałem podzielić na porcje i część do teścia wywieźć (mieszkamy dwoje dorosłych i dwójka małych dzieci w 60m^2 mieszkaniu, stąd miejsca nie ma za dużo, a właściwie ciągle jest go za mało mimo, że mieszkanie większe od poprzedniego).

                          Comment

                          • mwa
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2003.01
                            • 5071

                            #58
                            No ja mieszkam na 45m w 3 osoby i pies, kolekcja birofilii, teraz piwa i kolekcja książek mojej. Więc koniecznie muszę się wytrobić.
                            Pozdrawiam Cię !!!!

                            Comment

                            • mark33
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2005.04
                              • 3283

                              #59
                              Moja żona tez nie przepada za zapachami przy warzeniu, po prostu idzie na popołudnie do znajomych lub jak ostatnio dostałem wręcz nakaz warzenia podczas jej wyjazdu. Sprzęty trzymam w piwnicy. Tylko czasami fermentacja górna pod stołem w kuchni i jakieś suszenie sprzętów po warzeniu.

                              Comment

                              • dori
                                Porucznik Browarny Tester
                                • 2004.10
                                • 320

                                #60
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika gniady
                                niestety jej coraz bardziej "śmierdzi".
                                To jeden z piękniejszych zapachów. Mnie się bardzo podoba.
                                Swoją drogą zauważyłam, że chyba tak lubię jeździć na łyżwach gdyż lodowisko w Cieszynie jest obok browaru i tam tak ładnie pachnie... ale to już chyba jakieś zboczenie

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X