Owszem, nie chodziło mi o popularny fenol C6H5OH, zwany karbolem. Wyraziłem sie nieprecyzyjnie. 4-winylogwajakol jest OIDP fenolem z chemicznego punktu widzenia. I chyba nie tylko on odpowiada za aromat zwany goździkowym.
Wiem, że wiesz. Tak tylko chciałem "przyszpanować" że też wiem za Wiedzę!
W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)
Wiem, że wiesz. Tak tylko chciałem "przyszpanować" że też wiem za Wiedzę!
Jak już szpanować to na całego: wzór osławionego związku (2-metoksy 4-winylofenol). Nie wiem, czy występuje w piwie jako monomer czy spolimetyzowany (polimeryzacje umożliwia IMO grupa winylowa, synonim: 4-hydroksy-3-metoksystyren).
A, no dopiero teraz zrozumiałem o co chodziło w tej dyskusji na BA, nie rozumiałem, po co ludzie chcą robić fenol w piwie ?
Streszczając tamtą dyskusję: fenol = 4-winylogwajakol potęguje aromat goździkowy. Sprzyja mu długa przerwa ferulilowa, wysokie temperatury fermentacji (22-25*) i wysokie temperatury leżakowania. Jeżeli chcemy wyeksponować aromat banana, należy zadbać o mały udział fenolu np. przez niższą temperaturę fermentacji (18*) czy rezygnację z przerwy ferulikowej.
Jak już piwo będzie gotowe, to koniecznie napisz co dała ta 'podgrzewana' przewa ferulikowa.
Wczoraj wieczorem przelałem na cichą po 3 dniach burzliwej. Gęstość zeszła poniżej 4°blg. Tym razem piana nie wylazła z fermentora, co mnie cieszy bo fermentacja prowadzona jest w piwnicy. Temperatura w fermentorze ok 20-21°C. Piwo jest lekkie i już smaczne. Kocham pszeniczniaki
W chwili obecnej nie zauważam istotnego wpływu sposobu zacierania na "goździkowość" aromatu ale piwo jest jeszcze zieloniutkie. Zamierzam po butelkowaniu (refermentacja rezerwą) trzymać piwo przez 3-4 dni w temp. pokojowej (obecnie ok 25°C) co powinno wpłynąć dodatnio na ilość wytworzonego 4-winylogwajakolu.
W piątek została zabutelkowana z dodatkiem 2l rezerwy oraz 15g cukru (dla zwiększenia nagazowania). FG około 3°blg. Piwo zapowiada sie bardzo apetycznie. Część butelek od razu przeniosłem do piwnicy (19°C) a resztę na kilka dni zostawiłem w domu (ok 24°C). Ciekawe czy będą jakieś różnice w smaku.
Wczoraj, czyli zaledwie 4 dni po zabutelkowaniu, otworzyłem pierwszą butelkę - tę trzymaną w domu, w temp. ok 24-25°C. Gazu jeszcze nie dość ale smak Goździki, słód... no miodzio. To będzie dobre piwo . Zobaczymy jak wypadnie to trzymane w piwnicy. Czy te 5°C mniej da wyczuwalna różnicę w smaku....
Wczoraj, czyli zaledwie 4 dni po zabutelkowaniu, otworzyłem pierwszą butelkę - tę trzymaną w domu, w temp. ok 24-25°C. Gazu jeszcze nie dość ale smak Goździki, słód... no miodzio. To będzie dobre piwo . Zobaczymy jak wypadnie to trzymane w piwnicy. Czy te 5°C mniej da wyczuwalna różnicę w smaku....
Narobiłeś mi smaka na pszenicę Chyba kiedyś będziemy musieli dokonać jakiejś wymiany
W piwnicy 19°C, a zapasy mocno przetrzebione: trzeba warzyć. Otwieram mój sezon 2007/2008. Na pierwszy ogień wybrałem Belgijskie Ale wg przepisu ze strony Hobbybrauer. Tym razem postanowiłem się jak najdokładniej trzymać przepisu.
Zasyp:
słód pilzneński - 3200g
słód wiedeński - 1100g
słód barwiący Carafa III - 40g
Do ześrutowania użyłem młynka zakupionego w Bogutyn Młynie, o którym więcej jest w tym wątku. Spora część śruty pochodziła z różnych eksperymentów z rozstawem wałków i łuska była po części dość mocno sfatygowana. Spory udział stanowiła mąka a kawałki śruty miały w większości niewielki rozmiar (1-2mm).
Zacieranie
zmieszanie w okolicy 40°C (woda 10l z RO i 3l kranówki)
podgrzanie do 50°C i przerwa 30'
podgrzanie do 66°C (+1,5l wrzątku) i przerwa 70'
wg przepisu na tym miał być koniec ale, że próba jodowa dała oznaki skrobi dodałem jeszcze 20' w 72°C
po podgrzaniu do 76°C dodałem Carafę i do filtracji
Filtracja mimo obaw ze względu na stan śruty okazała się bezproblemowa. Młynek sprawdził się na piątkę . Otrzymałem prawie pełny 29l garnek brzeczki o szacunkowym blg 12°
Chmielenie
Wg przepisu 44g aromatycznego chmielu 5,5% alfakwasów. Nie mam takiego chmielu więc pokombinowałem z mieszaniem Lubelskiego (3,5%) i Marynki(10%). Z obliczeń wyszło, że aby uzyskać pożądaną ilość alfakwasów trzeba zmieszać 13,5g Marynki i 30,5g Lubelskiego. Taką ilość dodałem do gotującej brzeczki w 10 minucie i gotowałem jeszcze 60minut.
Po wystudzeniu do 22°C przelałem do fermentora i zadałem zrehydratowanymi drożdżami S-04. Podczas przelewania odebrałem 2litry do refermentacji.
Otrzymałem 22+2 = 24litry brzeczki o gęstości 12,5°blg Wydajność prawie 70%!!! Drożdże zadałem około 1 w nocy. Do południa drożdże ruszyły ostro więc przeniosłem fermentor do piwnicy. Mam nadzieję, że piana nie wylezie
Wg przepisu 44g aromatycznego chmielu 5,5% alfakwasów. Nie mam takiego chmielu więc pokombinowałem z mieszaniem Lubelskiego (3,5%) i Marynki(10%). Z obliczeń wyszło, że aby uzyskać pożądaną ilość alfakwasów trzeba zmieszać 13,5g Marynki i 30,5g Lubelskiego.
Chyba lepiej było dać po prostu proporcjonalnie więcej samego lubelskiego.
A wydajność wyszła porządna. Też kupiłem sobie śrutownik, mam nadzieję, że też mi się poprawi.
Chyba lepiej było dać po prostu proporcjonalnie więcej samego lubelskiego.
Myślałem nad tym ale w końcu i tak cały chmiel idzie na początku gotowania więc pokombinowałem z Marynką. Zresztą Marynka choć goryczkowa jest (jak czytałem tu i ówdzie) "prawie aromatyczna"
A wydajność wyszła porządna. Też kupiłem sobie śrutownik, mam nadzieję, że też mi się poprawi.
Jaki kupiłeś?
Z wydajnością to jest tak, że jak za drobno zmielisz to mocno rozdrobnisz łuskę a to nie jest korzystne i to nie tylko ze względu na filtracje ale też smak się pogarsza bo więcej garbników sie ekstrahuje. Optymalnie byłoby grubo ześrutować, oddzielić łuskę i śrutę zmielić na mąkę. Chyba tak robią browary.
Jaki kupiłeś?
Z wydajnością to jest tak, że jak za drobno zmielisz to mocno rozdrobnisz łuskę a to nie jest korzystne i to nie tylko ze względu na filtracje ale też smak się pogarsza bo więcej garbników sie ekstrahuje. Optymalnie byłoby grubo ześrutować, oddzielić łuskę i śrutę zmielić na mąkę. Chyba tak robią browary.
Standardowy, Porkerta. Będę musiał trochę poćwiczyć ustawienie grubości śruty, bo on nie ma zadnej skali, dokręca sie śrube na oko....
Co do ochrony łuski, przeczytałem, że słód należy spryskać 1-2% wody, wagowo, przed śrutowaniem. A co dziwniejsze drobne zmielenie głównie szkodzi kolorowi piwa, choć smak pewno też ucierpi.
Comment