Działania w Rębiechowie

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • ados
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2006.12
    • 94

    #91
    wznowienie - kolejna warka pils

    Po kolejnej przerwie w warzeniu a jeszcze dłuższej w opisywaniu, zostałem zachęcony fajnymi temperaturami w garażu. Poza tym stare zapasy stopniały, pustych butelek narosło a zajęć w czasie wolnym brak, pogoda taka jak widać było wówczas .

    Stwierdziłem, że nie będę opisywał wszelkich warek jak i nie będę tego robił na bieżąco w czasie warzenia a dopiero po jakimś czasie leżakowania coby łatwe było od razu konfrontowanie receptury i procedur z efektami.

    Generalnie zima tego roku była wymarzona dla warzenia lagerów, w garażu idealna temperatura, na dworzu kosa że aż miło jak brzeczki się chłodziły w mgnieniu oka.

    W czasie tej zimy uwarzyłem między innymi kilka pilsów z czego wart zasygnalizowania jest na ten moment jeden z nich, który już dzisiaj niestety nie istnieje, bo cały został wypity , (tak to bywa z dobrym piwem ).

    Miałem ochotę na jasne piwko, wytrawne i do tego mocno chmielone. Generalnie doskwiera mi trochę kwestia wydajności, na ok 23l piwa 12blg zużywam średnio 5 do 5,5 kg słodu.

    Zasyp to:
    pilzneński 4,7 kg
    carapils 0,8 kg

    Zacierałem po 30 minut w 62 stopniach i 30 minut w 72 stopniach po czym filrtacja. Późniejsze pilsy zacierałem tylko w 62 stopniach. Zauważyłem, że im gęściejszy zacier tym bardziej bezboleśnie przebiega filtracja, używam kadzi filtracyjnej BA a do wysładzania talerzyk. Do uzyskania 22l ok. 12blg plus rezerwa na odparowanie. Coś pomieszałem bo wyszło ostatecznie 15blg jakoś więcej odparowało niż przewidywałem.

    Chmielenie dosyć hardcore'owe
    marynka 70g na 65 minut,
    tettnager 30g w 50 minucie,
    tettnager 30g w 60 minucie na chwilę

    Następnego dnia rano zadałem drożdże pilsner urquell (I rzut z nowej saszetki). Jak to zwykle z nowymi drożdżami fermentacja ruszała ślamazarnie, coś się zaczęło dziać po dwóch dniach dopiero, temperatura w garażu 10*C,

    12 dni fermentacji burzliwej, bardzo klarowne przy przelewaniu na cichą, odfermentowało do 3,5blg, przy przelewaniu na cichą gorzkie jak piorun

    Po 19 dniach cichej fermentacji zabutelkowane, przy użyciu 3,5g glukozy na flaszkę. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie monitorował postępów dojrzewania w trakcie . Po dwóch tygodniach ładnie nagazowane, goryczka wciąż dzika, ale mocne owocoowe nuty, to chyba te kwiatowe aromaty o jakich piszą w opisie tych drożdży . W miarę dojrzewania owocowe nuty zamierały, po 3 miesiącach znikły całkowicie. Kolor herbaty ale bardzo słabej. Niestety tylko ostatnia butelka jaką piłem miała 3 miechy. Po trzech miesiącach było wciąż mocno goryczkowe, brak kwiatowych aromatów, pienistość genialna, piana utrzymywała się przez cały czas picia. Dojrzewało w temperaturze ok. 10 stopni. Faktycznie potwierdza się, że do lagerów z glukozą trzeba ostrożnie, napewno nie 4g, w tym piwie po 3 miesiącach zagazowanie było bardzo mocne, co prawda do granata daleko, ale mogłoby dłużej leżakować, więc wówczas sytuacja wyglądałaby inaczej, w późniejszych pilsach dawałem już 2,5g na flaszkę.

    Zastanawia mnie czy więc nie dawać również w górniakach tylko tyle? Co na to bardziej doświadczeni?

    Podsumowując piwko wyszło wspaniałe, znajomym bardzo smakowało, większość niestety spożyta była po leżakowaniu ok. 1,5 - 2 miesięcznym, ale już wtedy było dobre, nie tak jednak jak ta ostatnia flaszka. Popracowałbym jednak nad nachmieleniem, owszem goryczka i smak intensywne, ale to nie to do czego zmierzam .

    Comment

    Przetwarzanie...
    X