Wczoraj po ponad 2 tygodniach chciałem zlać 016 (German Pilsner) na cichą... jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że piwo ma czapę z piany na kilka cm, a pomiar gestości wykazał 7-8 blg :/
Prawdopodobnie drożdże ze startera były za słabe i nie zechciały ruszyć albo mocno się przymuliły w temp. 5-6* (jaka przez większość czasu panowała w pomieszczeniu) i ruszyły dopiero gdy za sprawą ostatnich dni temperatura wzrosła do 10*.
Generalnie nie byłoby problemu gdyby nie to, że na oczekiwaną przeze mnie gęstwę po tym piwie czekał Marzen(017). W zwiazku z tym podjąłem decyzję - zlewam.
Plan był taki, że zleję 016 (które było w 3 fermentorach) do 2 fermentorów. I odzyskana gęstwa z jednego z fermentorów posłuży do zadania drożdżami nowego piwa.
Pomijam kwestię, że do dwóch fermentorów piwo to się nie zmieściło i musiałem kombinować (eh....)
Gorsze jest to, że przy zlewaniu bardzo zaniepokoił mnie zapach dobywający się z jednego fermentora. Lekko podjeżdżał starą szmatą, stęchlizną...
Jako, że wszystko robiłem w pośpiechu to zamiast odseparować podejrzany fermentor zmieszałem wszystko razem - tak więc jeśli moje obawy okażą się słuszne to w kanał pójdzie cała warka zamiast 1/3.
Całkiem możliwe, że drożdże nie mogły zastartować i w tym czasie piwo złapało jakąś infekcję albo zaczeło być zjadane przez inne ustrojstwo
Z wnioskami ostatecznymi trzeba będzie poczekać jeszcze ze dwa tygodnie, aż dobiegnie końca fermentacja burzliwa i cicha.
Tylko, że teraz mam dylemat. Od ponad 30h czeka na drożdże Marzen. Ale nie wiem czy dodawanie podejrzanej gęstwy Munich Lagerów jest dobrym rozwiązaniem. Co prawda gęstwę zebrałem z pojemnika, który pachniał w porządku, no ale cień podejrzenia na drożdże i piwo już padł:/
Co sądzi szanowna Brać piwowarska?
Ja skłaniam się ku temu, aby gęstwę tą zostawić do obserwacji, a użyć Saflagerów i/lub jakiejś innej gęstwy?
Całe to zamieszanie skłoniło mnie do pewnych refleksji ogólnych:
1) Za wszelką cenę muszę skończyć z partyzantką gdzie żeby zlać jedno piwo, muszę przelać inne. Bo takie mycie na szybko, wachlowanie pojemnikami i trzymanie piwa w oczekiwaniu na umycie i dezynfekcje fermentorów tylko podwyższa ryzyko otrzymania kwasa.
2) Chłodnica chłodnica chłodnica... Wczoraj Marzen po 20h od zakończenia chmielenia miał temperaturę 35-40*. Biorąc pod uwagę, że robi się coraz cieplej, a ja mam jeszcze do uwarzenia ze 200L przed wakacjami to zakup ten wydaje się priorytetowy. Tylko bida z rurkami miedzianymi w tej Warszawie :/
Prawdopodobnie drożdże ze startera były za słabe i nie zechciały ruszyć albo mocno się przymuliły w temp. 5-6* (jaka przez większość czasu panowała w pomieszczeniu) i ruszyły dopiero gdy za sprawą ostatnich dni temperatura wzrosła do 10*.
Generalnie nie byłoby problemu gdyby nie to, że na oczekiwaną przeze mnie gęstwę po tym piwie czekał Marzen(017). W zwiazku z tym podjąłem decyzję - zlewam.
Plan był taki, że zleję 016 (które było w 3 fermentorach) do 2 fermentorów. I odzyskana gęstwa z jednego z fermentorów posłuży do zadania drożdżami nowego piwa.
Pomijam kwestię, że do dwóch fermentorów piwo to się nie zmieściło i musiałem kombinować (eh....)
Gorsze jest to, że przy zlewaniu bardzo zaniepokoił mnie zapach dobywający się z jednego fermentora. Lekko podjeżdżał starą szmatą, stęchlizną...
Jako, że wszystko robiłem w pośpiechu to zamiast odseparować podejrzany fermentor zmieszałem wszystko razem - tak więc jeśli moje obawy okażą się słuszne to w kanał pójdzie cała warka zamiast 1/3.
Całkiem możliwe, że drożdże nie mogły zastartować i w tym czasie piwo złapało jakąś infekcję albo zaczeło być zjadane przez inne ustrojstwo
Z wnioskami ostatecznymi trzeba będzie poczekać jeszcze ze dwa tygodnie, aż dobiegnie końca fermentacja burzliwa i cicha.
Tylko, że teraz mam dylemat. Od ponad 30h czeka na drożdże Marzen. Ale nie wiem czy dodawanie podejrzanej gęstwy Munich Lagerów jest dobrym rozwiązaniem. Co prawda gęstwę zebrałem z pojemnika, który pachniał w porządku, no ale cień podejrzenia na drożdże i piwo już padł:/
Co sądzi szanowna Brać piwowarska?
Ja skłaniam się ku temu, aby gęstwę tą zostawić do obserwacji, a użyć Saflagerów i/lub jakiejś innej gęstwy?
Całe to zamieszanie skłoniło mnie do pewnych refleksji ogólnych:
1) Za wszelką cenę muszę skończyć z partyzantką gdzie żeby zlać jedno piwo, muszę przelać inne. Bo takie mycie na szybko, wachlowanie pojemnikami i trzymanie piwa w oczekiwaniu na umycie i dezynfekcje fermentorów tylko podwyższa ryzyko otrzymania kwasa.
2) Chłodnica chłodnica chłodnica... Wczoraj Marzen po 20h od zakończenia chmielenia miał temperaturę 35-40*. Biorąc pod uwagę, że robi się coraz cieplej, a ja mam jeszcze do uwarzenia ze 200L przed wakacjami to zakup ten wydaje się priorytetowy. Tylko bida z rurkami miedzianymi w tej Warszawie :/
Comment