Dzisiaj zajrzałem pod wieczko fermentora i zapowiada się nieźle
minibrowar u szwagra, czyli historia warzenia piwa w Rudzie Śląskiej
Collapse
X
-
Tak fermentacja przeszła szybko jak letnia burza. potem przyszedł czas na tydzień cichej i butelkowanie. Jako ciekawostkę podam, że do dezynfekcji butelek użyłem po raz pierwszy stężonego roztworu podchlorynu sodu. Zrezygnowałem z uciążliwego wyprażania butelek w piekarniku, po ostatnich wydarzeniach wiadomo z gazem trza oszczędnie Po dezynfekcji czyli przelewaniu 0,5 litra roztworu z butelki do butelki dokładnie je jeszcze przepłukałem pod bieżącą wodą gdyż zapach chloru był dość intensywny. Pokładam duże nadzieje w tej metodzie gdyż mam dojście do źródła NaClO Jak się sprawdzi to zastosuje je do pozostałych czynności odkażających i być może znowu zejdę z kosztami. Cóż w czasach kryzysu wszak trzeba ciąć koszty
Comment
-
-
W miniony weekend zabrałem się za dwunastą warkę, na którą wybrałem Dunkel-Weizena czyli pszeniczne ciemne. Podejście do tego piwa miałem w zeszłym sezonie lecz przez swoje roztargnienie zapomniałem dodać na końcu zacierania słód czekoladowy więc ostateczny wynik dość odbiegał od zamierzeń. Tym razem o niczym nie zapomniałem choć składniki kupowałem oddzielnie, więc proporcje nieznacznie różnią się od "fabrycznego zestawu BA. Do warzenia użyłem: 1 kg słodu pilzneńskiego Weyermann, 2 kg słodu pszenicznego jasnego Weyermann, 1 kg Monachijskiego II typu (również Weyermana) oraz 0,25 kg Carawheat i oczywiście na koniec 0,25 kg pszenicznego czekoladowego. Tym razem obiecałem sobie, że to ostatnie ręczne śrutowanie młynkiem do kawy, gdyż cała operacja zajęła mi prawie 5 godzin Chyba wolę dopłacić te 5 zł. i mieć problem z głowy. Do produkcji piwa użyłem tradycyjnie już odstanej "kranówy", i tak do 14 litrów o temperaturze 48 st. C wsypałem całą śrutę (oprócz czekoladowego) i trzymałem 10 minut (przerwa ferulikowa), po czym całość podgrzałem do temperatury 53 st. C i w ramach przerwy białkowej pozostawiłem wszystko na 15 minut. Po podgrzaniu do 63 st. C kolejna przerwa półgodzinna (maltozowa) i podniesienie temperatury do 72 st. C celem osiągnięcia negatywnej próby jodowej. Chociaż po osiągnięciu zadanej temperatury brzeczka nie wykazywała już obecności skrobii to potrzymałem ją jeszcze w tym stanie około pół godziny. Na koniec dodałem słód czekoladowy, podniosłem temperaturę na 10 minut do 78 st. C i przystąpiłem do filtracji. Wysładzałem 2x5 litrów i 1 x 3 litry. Otrzymany "wywar" gotowałem zgodnie z przepisem 80 minut dodając pierwszą dawkę chmielu aromatycznego Lubelskiego w ilośći 20 g po 10 minutach, kolejne 15 g po 50 minutach i ostatnie 15 g po 75 minutach. Na koniec "Balling" wykazał mi 12,5 ! Po ostygnięciu brzeczki do około 20 st. C dodałem rehydratyzowane drożdże do piw pszenicznych Safale-WB-06. Fermentacja burzliwa ruszyła już po 12 h, czekam na wyniki
Comment
-
-
No i próbujemy !!! I tutaj niemiła niespodzianka: Stout jak na razie okazał się jakimś kiepskim "kwasem" i to w dodatku bez gazu Przyczyna nieznana ? Widocznie doszło do skażenia brzeczki na jakimś etapie, tylko dlaczego nie ma w nim prawie gazu ??? Nie wiem czy już wylać czy dać mu szansę i otworzyć za jakieś pół roku. Czytałem tu na forum o takim przypadku i dotyczyło to właśnie ciemnego piwa. Z kwaśnego "nie wiadomo co" wylęgło się całkiem niezłe piwko ale zdaje się że dopiero nastąpiło to po jakiś 9-ciu miesiącach. Na całe szczęście Dunkel Weizen wyszedł dość przyzwoicie
Comment
-
-
Daj-mu-szansę, daj-mu-szansę...
Nie wiem, czy mam rację, ale jeżeli piwo butelkowałeś w okolicach 01.02.2009, co wnioskuję po dacie Twojego postu to piwo ma prawo być nie nagazowane, (w jakiej temp. trzymałeś piwo po zabutelkowaniu, ile dałeś surowca do refermentacji?) przenieś na parę dni do temperatury pokojowej, jak Ci się nie chce wszystkich flaszek, to weź ze 3, potrzymaj tydzień i próbuj sukcesywnie co 2 tyg. i patrz czy i jak się zmienia). Przy młodym Stoucie mogą się również mylić palone posmaki z kwaśnością, ponieważ spora ilość słodów palonych właśnie daje takie kwaśne posmaki, ale piwo powinno dać się wypić. Jeżeli mordę wykręca i występują reakcje wymiotne, to raczej piwo jest do wylania, bo jeśli jest to klasyczny kwasiżur to nie ma co liczyć na poprawę.
Pozdrawiam.
Comment
-
-
Piwo butelkowałem 23 stycznia. Od 9 leżało sobie spokojnie na "cichej". Do refermentacji użyłem jak zwykle cukru (sacharoza) odmierzonego miarką z Browamatora przeznaczoną do butelek 0,5 litrowych. Po zakapslowaniu postało jeszcze 3 dni w temperaturze pokojowej, a dopiero potem wyniosłem do piwnicy. Piwnica w bloku, temeratura nieznana.
Comment
-
-
Miałem tak ostatnio z Saisonem. Mimo iż zawsze trzymam piwo w temp. pokojowej 2/3 dni, potem znosze do piwniczki (temp. ok. 12 C), to akurat Saison mi się nie nagazował zbyt dobrze. Więc przyniosłem trzy flaszki do domu i właśnie konsumuję pierwszą z nich, po trzech dniach w domu i nagazowanie dużo lepsze. Spróbuj.
Comment
-
-
Dziś kolejna warka. Tym razem zdecydowałem się na Pale Ale - standardowy zestaw z Browamatora. Zakończyłem już wielogodzinne męczarnie z ręcznym młynkiem do kawy i kupuję tylko zestawy ześrutowane Warzenie zgodne z dołączoną recepturą czyli 3,8 kg słodu Pale Ale Weyermanna i 0,2 kg Carahell tej samej firmy "władowałem" do 12 litrów wody o temperaturze ok. 70 st C. Całość przytrzymałem do negatywnej próby jodowej i nawet ciut dłużej -coś około 1 h. Następnie podgrzałem na 10 minut do 78 stopni i przyst ąpiłem do filtracji. Filtrację i wysładzanie tym razem postanowiłem nieco skrócić tzn. otworzyłem szerzej zaworek, więc razem z wysładzaniem: 1x3,5 l 1 x 8l i 1 x 3,5 l zmieściłem się w niecałej godzince. Przyspieszenie tego procesu chyba niczemu nie zaszkodziło bo otrzymałem brzeczkę nastawną zgodną z instrukcją czyli 12 BLG. Gotowanie równo godzinę: Marynka 35 g od początku i Lubelski 25 g na kwadrans przed zakończeniem. Po wystudzeniu brzeczki i wlewaniu do zdezynfekowanego fermentora zauwazyłem bardzo niemiły szczegół Otóż na ściance fermentora chyba mam małą rysę. Nie za bardzo chciałem przy niej grzebać żeby nic nie skazić (sprawdzę przy okazji) ale mam w związku z tym pewne obawy. Bywam przesądny to moja 13-sta warka. Czy taka niewielka "ryska" na ściance fermebtora to duże zagrożenie ? Słyszałem, , że to potencjalne miejsce zagnieżdżenia szkodliwych bakterii. Może jeszcze przelać do innego fermentora, czy już nie ruszać ? Proszę o rady doświadczonych piwowarów.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika marsop Wyświetlenie odpowiedziSłyszałem, , że to potencjalne miejsce zagnieżdżenia szkodliwych bakterii. Może jeszcze przelać do innego fermentora, czy już nie ruszać ?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika marsop Wyświetlenie odpowiedzi[...]na ściance fermentora chyba mam małą rysę.[...]"Dużo to nie znaczy Dobrze
Dobrze znaczy dużo"
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika marsop Wyświetlenie odpowiedziDo dezynfekcji używam środka z Browamatora: Chemipro OXI.
Comment
-
-
Tym razem piszę z lekkim poślizgiem gdyż przedświąteczny rozgardiasz uniemożliwił mi dojście do komputera. Na tydzień przed świętami tj. w sobotę 4 kwietnia zabrałem się za warzenie Roggenbiera. Jeszcze nie piłem piwa na słodzie żytnim więc skusiłem się na nowy zestaw z Browamatora. Dzień wcześniej zabutelkowałem już Pale Ale, które na szczęście jak na razie nie wskazywało żadnych oznak skwaśnienia. Przy sporządzaniu Roggenbiera trzymałem się ściśle dostarczonego wraz z przesyłką przepisu, czyli:
do 15 litrów wody o temp. 70 st. C dodałem całą śrutę na którą składało się: 2,4 kg żytniego, 1,2 kg pilzneńskiego, 1 kg monachijskiego oraz 0,2 kg Caramunich typ II. Całość trzymałem do uzyskania negatywnej próby jodowej gdzieś około 1 h, następnie dodałem 4 litry gorącej wody i podgrzałem do 78 st.C po czym przystąpiłem do filtracji. Wysładzałem 3 razy: 3,5 l, 7l oraz znowu 3,5 l. Gotowanie zajęło mi 70 minut. W 10-tej minucie dodałem 20g chmielu Lubelskiego i kolejne 10 g po 40 minutach. Na koniec odlałem do butelki 0.6 litra rezerwę do refermentacji w butelkach. Po raz pierwszy postanowiłem spróbować tego sposobu u siebie. Niestety jak się później dowiedziałem odlałem prawdopodobnie za mało nachmielonej brzeczki więc będę musiał trochę jednak uzupełnić cukrem. Gęstość początkowa roztworu wyniosła 12 blg aby po 5 dniach burzliwej fermentacji spaść tylko do 5. Na razie od 4 dni mam całość zlaną na cichą i chyba jutro będę już butelkował gdyż obawiam się trochę coraz wyższych temperatur w dzień. Zastanawiam się dlaczego tak mało spadł balling po 5 dniach ? Do fermentacji użyłem dostarczonych z zestawem drożdży SAFBREW WB-06. Zobaczymy ile aerometr wskaże jutro ?
Comment
-
Comment