Joktokoncern, BATBROWAR Plecotus

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • MACIEJGACKOWSKI
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2007.05
    • 21

    Joktokoncern, BATBROWAR Plecotus

    Tak, to prawda, przyznaję się.
    Od paru miesięcy najnormalniej na świecie wykorzystuję kolegów piwowarów potajemnie spijając jak wyśmienite piwo wiedzę, jaka płynie z forum browaru. Wnikliwie badam każdy post rozwiązując bezboleśnie prawie wszystkie problemy jakie toczą takiego jak ja żółtodzioba. Wykorzystanie w praktyce znalezionych tu informacji pozwoliło w końcu i moim skrzydłom obrosnąć piórami a tym samym przyszedł czas żeby się ujawnić.
    Dzięki wielkie wszystkim którzy cokolwiek na tym forum napisali, Wasze Zdrowie
    Dziś około 2 nad ranem zakończyłem swoją trzecią warkę z zacieraniem, piątą od początku rozpoczęcia przygód z warzeniem.
    Ponieważ wolny czas, którego i tak nie mam staram się poświęcić rodzinie, jak na nietoperza przystało uprawiam warzenie nocne. Ten ekstremalny sport wymusza na zawodnikach szczególne podejście do usprawnień procesu a ponieważ wykształcenie mam techniczne jak diabli to swoje warzenie również usprawniam.
    Będę więc sukcesywnie opisywał moje szalone wynalazki, mając nadzieję że ktoś wykorzysta tę wiedzę w niecny sposób i skopiuje moje pomysły ku własnej uciesze i chwale domowego browarnictwa.
    Ponieważ nie jestem typem kronikarza raczej nie zamierzam opisywać kolejnych warek jedna po drugiej, aczkolwiek chętnie będę dzielił się przepisami i pomysłami godnymi skopiowania.
    C.D.N
    gacek


    Warzę, więc jestem.
  • MACIEJGACKOWSKI
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2007.05
    • 21

    #2
    Zaczęło się niewinnie od konserwy JB Barley wine, bo: barley wine, to nikt nie porówna ze sklepowym i był to " de lux" więc nic więcej nie trzeba było dodawać. Poszło gładko zgodnie z instrukcjami może tylko burzliwa sie coś za szybko skończyła ale i tak odstało 7 dni i do butelek. Po dwóch tygodniach pierwsza uroczysta degustacja. Ładnie się ubrałem, wysprzątałem mieszkanie i poczęstowałem najpierw siebie potem żonę i mamę i tatę i teściów i kilka piw dla kolegów z pracy. Po miesiącu zostały tylko dwie butelki, które zgodnie z moją tradycja z każdej warki zostawiam. Wszystkim bardzo smakowało.

    Potem był pszeniczniak na ekstraktach. Sam chmieliłem też się udał i też nie zdążył dojrzeć choć ostatnie butelki nie były za ciekawe w smaku jakieś kwasiżury czy coś, ale kogo to obchodziło domowe może tak mieć

    I wreszcie zacieranie i od razu lager. Z powodu dziwnych zakupów w BA nie wiedząc czemu kupiłem sobie 250 g CARAFA II, a że szkoda zostawić to dodałem do 4,5 pilzneńskiego, 0,12 zakwaszającego i 0,25 CARAPILSA całość nachmieliłem SAAZem i zadałem Wyest 2007 urqel lager. Zamiast pilsa wyszedł koźlak. Zacierałem na słodko ale nic z tego nie wyszło bo po pierwszej przerwie wynik skrobii był ujemny więc druga przerwa była fikcją a miała być znacznie dłuższa od pierwszej . Burzliwa 8 dni, cicha 20 razem z chmieleniem na zimno. Refermentacja z ekstraktem w proszku rozpuszczonym w wodzie. To piwo miało szanse poleżeć nawet 1,5 miesiąca. Smak very dobry w tle jakiś posmak ni to drożdże ni to plastik i trochę mętne było. No tak wiem min. 3 miesiące powinno leżeć ale już po dwóch idealnie się sklarowało i posmaki jakby złagodniały... szkoda że mam jeszcze tylko 4 butelki

    W następnym odcinku: stout i kolejny lager
    gacek


    Warzę, więc jestem.

    Comment

    Przetwarzanie...
    X