Witam domowych browarników!!
Po wielu godzinach czytania forum doszedłem do wniosku, że już czas uwarzyć samemu piwo. Opis rozpoczynam od warki nr 8 gdyż warki od 1 do 7 były robione z brewkitów i opiszę je w międzyczasie.
Tak więc zrobiłem zakupy i się zaczęło:
Warka #8 (pierwsza zacierana) Jasne pełne 12BLG - porządnie chmielone!
- pilsneński 4kg
- monachijski 1kg
- szyszki Target 9,7%Alpha, 33g - 50min+
- szyszki Hallertau 4,6%Alpha 33g - 10min
- Safale S-04
- Zacieranie jednotemperaturowe 1,5h temp 64-70stC
- wyszło 24ltr, 12BLG
Sprzęt:
-kociołek z Lidla kupiony od Wielkiego B, którego z tego miejsca pozdrawiam serdecznie, fermentor z kranikiem i filtratorem z oplotu, termometr elektroniczny, balingometr, drugi filtrator do zlewania nachmielonej brzeczki, łyżka drewniana, rondelek, dwa garnki na wodę do wysładzania..
Opis warzenia 31/01/08:
W kociołku znalazło się ok 16 litrów wody, podgrzałem do temp 70StC, wsypałem słody, temp ustaliła się na 66,9. Zacierałem 1,5h od czasu do czasu mieszając i podgrzewając. Temp w trakcie warzenia wahała się pomiędzy 64-70stC, ale zdaje się, że już wtedy zaczął szwankować termometr. Ponieważ nie miałem wskaźnika jodowego uwierzyłem, że po 1,5h cud zacierania nastapił. Podgrzałem do 78st i całość przeniosłem rondelkiem do fermentora z filtratorem wykonanym ze 100cm wężyka kiblowego. Odczekałem 20minut i rozpocząłem filtrację. Pierwsze litry mętne zawrócone i czysty filtrat poszedł do umytego kociołka. Jednocześnie wsypałem pierwszą porcję chmielu i zacząłem od razu podgrzewać. Filtracja szła bardzo szybko, nie wiem ile minut bo zajęty byłem przygotowaniem wody do wysładzania. Poszło ok 14 litrów wody w temp 80st. Gdy kociołek był prawie pełny, a filtrat jeszcze wykazywał BLG ok 2-3 oddzielnie wlałem ok 6 litrów do garnka /na wszelki wypadek i słusznie jak się potem okazało/. Po godzinie gotowania zastowawszy drugi filtrator wykonany ze sracz-wężyka 50cm i rurki PCV zlałem brzeczkę do fermentora. I tu pierwsze zdziwienie, wyszło 18litrów BLG 14, czyżby woda wyparowała czy została w młócie??. Wlałem więc to co miałem w dodatkowym garnku do kociołka z chmielem, zagotowałem i do fermentora. Wyszło 24litry 12BLG. Spróbowałem tego co uwarzyłem i tu następne zdziwienie, wyszło gorzkie jak piołun, za dużo chmielu? Za długo się chmieliło? Chmiel mocno goryczkowy?
Klarowność też niespecjalna, kolor ciemno żółty. Podczas chmielenia na powierzchni poza pianą tworzyły się białe skupiska bardziej zwarte od piany, czy to jest właśnie przełom?
Zajęło mi to wszystko 6 godzin. Fermentor odstawiłem do garażu do ostygnięcia. Następnego dnia ok południa zadałem drożdże. Zrobiłem to tak jak robiłem do tej pory czyli bezpośrednio do fermentora wcześniej porządnie mieszając młode piwo. Zwykle startowały mi bardzo szybko, a tym razem kolejne zdziwienie bo do wieczora nic się nie działo. Kilka razy otwierałem i mieszałem aby pobudzić towarzystwo, mam nadzieję, że niczym nie zaraziłem. Na szczęscie w nocy zaczęło pracować i porządnie bulgotać. Teraz spokojnie fermentuje w temp 20-21 st. W niedzielę zmierzę BLG i.. właśnie, zwykle dawałem od razu do butelek. Robić cichą czy nie?
To tyle na pierwszy raz, mam nadzieję, że ktoś z doświadczonych piwowarów przeczyta mój opis i wytknie mi błędy
Maciek
Po wielu godzinach czytania forum doszedłem do wniosku, że już czas uwarzyć samemu piwo. Opis rozpoczynam od warki nr 8 gdyż warki od 1 do 7 były robione z brewkitów i opiszę je w międzyczasie.
Tak więc zrobiłem zakupy i się zaczęło:
Warka #8 (pierwsza zacierana) Jasne pełne 12BLG - porządnie chmielone!
- pilsneński 4kg
- monachijski 1kg
- szyszki Target 9,7%Alpha, 33g - 50min+
- szyszki Hallertau 4,6%Alpha 33g - 10min
- Safale S-04
- Zacieranie jednotemperaturowe 1,5h temp 64-70stC
- wyszło 24ltr, 12BLG
Sprzęt:
-kociołek z Lidla kupiony od Wielkiego B, którego z tego miejsca pozdrawiam serdecznie, fermentor z kranikiem i filtratorem z oplotu, termometr elektroniczny, balingometr, drugi filtrator do zlewania nachmielonej brzeczki, łyżka drewniana, rondelek, dwa garnki na wodę do wysładzania..
Opis warzenia 31/01/08:
W kociołku znalazło się ok 16 litrów wody, podgrzałem do temp 70StC, wsypałem słody, temp ustaliła się na 66,9. Zacierałem 1,5h od czasu do czasu mieszając i podgrzewając. Temp w trakcie warzenia wahała się pomiędzy 64-70stC, ale zdaje się, że już wtedy zaczął szwankować termometr. Ponieważ nie miałem wskaźnika jodowego uwierzyłem, że po 1,5h cud zacierania nastapił. Podgrzałem do 78st i całość przeniosłem rondelkiem do fermentora z filtratorem wykonanym ze 100cm wężyka kiblowego. Odczekałem 20minut i rozpocząłem filtrację. Pierwsze litry mętne zawrócone i czysty filtrat poszedł do umytego kociołka. Jednocześnie wsypałem pierwszą porcję chmielu i zacząłem od razu podgrzewać. Filtracja szła bardzo szybko, nie wiem ile minut bo zajęty byłem przygotowaniem wody do wysładzania. Poszło ok 14 litrów wody w temp 80st. Gdy kociołek był prawie pełny, a filtrat jeszcze wykazywał BLG ok 2-3 oddzielnie wlałem ok 6 litrów do garnka /na wszelki wypadek i słusznie jak się potem okazało/. Po godzinie gotowania zastowawszy drugi filtrator wykonany ze sracz-wężyka 50cm i rurki PCV zlałem brzeczkę do fermentora. I tu pierwsze zdziwienie, wyszło 18litrów BLG 14, czyżby woda wyparowała czy została w młócie??. Wlałem więc to co miałem w dodatkowym garnku do kociołka z chmielem, zagotowałem i do fermentora. Wyszło 24litry 12BLG. Spróbowałem tego co uwarzyłem i tu następne zdziwienie, wyszło gorzkie jak piołun, za dużo chmielu? Za długo się chmieliło? Chmiel mocno goryczkowy?
Klarowność też niespecjalna, kolor ciemno żółty. Podczas chmielenia na powierzchni poza pianą tworzyły się białe skupiska bardziej zwarte od piany, czy to jest właśnie przełom?
Zajęło mi to wszystko 6 godzin. Fermentor odstawiłem do garażu do ostygnięcia. Następnego dnia ok południa zadałem drożdże. Zrobiłem to tak jak robiłem do tej pory czyli bezpośrednio do fermentora wcześniej porządnie mieszając młode piwo. Zwykle startowały mi bardzo szybko, a tym razem kolejne zdziwienie bo do wieczora nic się nie działo. Kilka razy otwierałem i mieszałem aby pobudzić towarzystwo, mam nadzieję, że niczym nie zaraziłem. Na szczęscie w nocy zaczęło pracować i porządnie bulgotać. Teraz spokojnie fermentuje w temp 20-21 st. W niedzielę zmierzę BLG i.. właśnie, zwykle dawałem od razu do butelek. Robić cichą czy nie?
To tyle na pierwszy raz, mam nadzieję, że ktoś z doświadczonych piwowarów przeczyta mój opis i wytknie mi błędy
Maciek
Comment