Witam serdecznie wszystkich piwowarów-amatorów. Chciałabym z dumą ogłosić powstanie nowego wrocławskiego browaru domowego. Wprawdzie istnieje on dopiero od miesiąca (pierwsza warka 4.05.2009), lecz mamy na koncie już 8 warek (dzisiaj pora na dziewiątą, a będzie to ciemny lager). Do tej pory począwszy od pierwszej warki w butelkach jest:
-lager z brew-kita (pierwsza warka)- naprawdę nie najgorsze piwo z tego wyszło
-IPA z zestawu z Browamatora - warka 2- już jest smaczne i niezwykle aromatyczne z bardzo solidną porcją goryczy, i choć jeszcze na nie nie pora, to w znaczącym procencie zostało już wypite...
-jasna i ciemna pszenica - warki 3 i 4, obydwie zapowiadają się fantastycznie, aromat bananowy jest zniewalający, szczególnie w ciemnym, gdzie łączy się z nutami czekoladowymi. Niestety obydwie warki są odrobinkę przechmielone, ale liczę że za miesiąc goryczka złagodnieje i będzie w sam raz
Na cichej:
-8-litrowa warka eksperymentalna pszeniczno-czekoladowa z dodatkiem soku wiśniowego (i jeszcze jednego tajemnego składnika którego nie podam bo się wstydzę)- z powodu tajemnego składnika piwo nie ma w ogóle piany, choć nie jest niepijalne ale myślę że potrzeba mu będzie długiego leżakowania żeby smaki się zharmonizowały- warka 5
Burzliwa:
-weizenbock, który również zapowiada się dobrze- warka 6
-pils który został uwarzony wczoraj i za chwilę zostanie zadany drożdżami (nie mam na razie chłodnicy, ani wanny, więc proces studzenia trwa niestety bardzo długo...- warka 7
-imbirowe ale, również wczoraj uwarzone, mam co do niego wielkie nadzieje-warka 8
Na koniec chciałabym dodać że w warzeniu czynny udział bierze mój chłopak, bez którego nasz browar domowy nie mógłby istnieć (przelewanie 25 litrów gorącego zacieru nie jest czynnością której delikatne i urokliwe istoty jak ja mogłyby podjąć się bez szwanku). Przyznaję jednak, że choć jego pomoc jest bezcenna i nieodzowna, to zdecydowanie chętniej i bardziej żywo uczestniczy on w degustacji...
Natomiast tytułowy czarny kot (wabi się Neutron), wprawdzie w warzeniu bierze raczej bierny udział, jednak cały czas obserwuje z uwagą nasze poczynania czuwając nad jakością naszych produktów (wiem to na pewno bo zawsze w decydujących momentach, np podczas przelewania gorącej brzeczki, znajduje się niespodziewanie w najmniej odpowiednim miejscu-np. w przed chwilą wyszorowanej i przygotowanej do napełnienia kadzi filtracyjnej, która wcześniej w ogóle go nie interesowała... Ja jednak głęboko wierzę że te utrudnienia są wprowadzane przez niego celowo abyśmy byli jeszcze bardziej czujni i zdyscyplinowani.
-lager z brew-kita (pierwsza warka)- naprawdę nie najgorsze piwo z tego wyszło
-IPA z zestawu z Browamatora - warka 2- już jest smaczne i niezwykle aromatyczne z bardzo solidną porcją goryczy, i choć jeszcze na nie nie pora, to w znaczącym procencie zostało już wypite...
-jasna i ciemna pszenica - warki 3 i 4, obydwie zapowiadają się fantastycznie, aromat bananowy jest zniewalający, szczególnie w ciemnym, gdzie łączy się z nutami czekoladowymi. Niestety obydwie warki są odrobinkę przechmielone, ale liczę że za miesiąc goryczka złagodnieje i będzie w sam raz
Na cichej:
-8-litrowa warka eksperymentalna pszeniczno-czekoladowa z dodatkiem soku wiśniowego (i jeszcze jednego tajemnego składnika którego nie podam bo się wstydzę)- z powodu tajemnego składnika piwo nie ma w ogóle piany, choć nie jest niepijalne ale myślę że potrzeba mu będzie długiego leżakowania żeby smaki się zharmonizowały- warka 5
Burzliwa:
-weizenbock, który również zapowiada się dobrze- warka 6
-pils który został uwarzony wczoraj i za chwilę zostanie zadany drożdżami (nie mam na razie chłodnicy, ani wanny, więc proces studzenia trwa niestety bardzo długo...- warka 7
-imbirowe ale, również wczoraj uwarzone, mam co do niego wielkie nadzieje-warka 8
Na koniec chciałabym dodać że w warzeniu czynny udział bierze mój chłopak, bez którego nasz browar domowy nie mógłby istnieć (przelewanie 25 litrów gorącego zacieru nie jest czynnością której delikatne i urokliwe istoty jak ja mogłyby podjąć się bez szwanku). Przyznaję jednak, że choć jego pomoc jest bezcenna i nieodzowna, to zdecydowanie chętniej i bardziej żywo uczestniczy on w degustacji...
Natomiast tytułowy czarny kot (wabi się Neutron), wprawdzie w warzeniu bierze raczej bierny udział, jednak cały czas obserwuje z uwagą nasze poczynania czuwając nad jakością naszych produktów (wiem to na pewno bo zawsze w decydujących momentach, np podczas przelewania gorącej brzeczki, znajduje się niespodziewanie w najmniej odpowiednim miejscu-np. w przed chwilą wyszorowanej i przygotowanej do napełnienia kadzi filtracyjnej, która wcześniej w ogóle go nie interesowała... Ja jednak głęboko wierzę że te utrudnienia są wprowadzane przez niego celowo abyśmy byli jeszcze bardziej czujni i zdyscyplinowani.
Comment