Witam wszystkich czytających,
po paru latach (!) nieśmiałego zaglądania i czytania o tym, jak to ludzie sami sobie warzą piwo ja również wszedłem na tę drogę.
Krótko przed Bożym Narodzeniem szybko złożyłem zamówienie do BA (żeby się nie rozmyślić): kupiłem podstawowy sprzęt + chłodnicę (to był prezent od żony ) + jakieś podstawowe surowce.
29.12.2009 przyszedł do mnie sprzęt i szybko zacząłem.
Na pierwszy ogień poszedł zestaw, który standardowo jest z zestawem startowym: żółta puszka Lager z jakimiś drożdżami.
To są moje pierwsze "koty za płoty":
- nie wiedziałem jak najlepiej więc... przegotowałem najpierw i ochłodziłem całą wodę (bo czytałem, że przy standardowej procedurze brzeczkę w czasie chmielenia się gotuje)
- do chłodzenia chciałem użyć tej nowej chłodnicy; problemem było to że... dość trudno z niej skorzystać jeżeli nie ma się zrobionego mocnowania do jakiegoś kranika; ja nie miałem więc woda tryskała po całej kuchni i z zimna zdrętwiały mi ręce (bo trzeba to było trzymać).
Sprawdziłem gęstość w momencie podawania drożdży: było 1046 (to chyba jakieś 11.4*; w BA reklamują zestaw jako taki, który ma aerometr już w skali Blg, okazuje się to nieprawdą)
W sumie jest już 4. dzień fermentacji: wszystko wygląda tak jak na innych obrazkach, bardzo miły zapach. Dziś zaobserwowałem, że piana spada (czyli tak jak w podręczniku).
Nie mam innego pojemnika na ew. cichą fermentację więc prawdopodobnie będę przelewał od razu do butelek (przyznam się, że nie spodziewam się cudów po tej pierwszej warce), planuje to zrobić za tydzień.
Teraz myślę o drugiej warce - chciałbym zrobić coś trudniejszego. W domu mam ześrutowany słód pilźnieński, granulowany chmiel Marynka i drożdże Safale S-04. Zaku tych materiałów był trochę przypadkiem stąd teraz zastanawiam się, czy nie powinienem sobie czegoś jeszcze dokupić by móc zrobić dość mniej przypadkowego (Jeżeli ktoś to czyta i może mi doradzić - będę zobowiązany).
Chciałbym spróbować zacierania i raczej wolałbym górną fermentację (temperatura w mieszkaniu gdzie teraz trzymam fermentator to ok 21-22*).
Patrzę, że ten pierwszy wpis jest trochę chaotyczny - dużo już się u mnie zdarzyło a nie chciałem zbyt dużo przynudzać. Zamierzam tu przedstawić Wam moje kolejne dni w przygotowywaniu kolejnych warek (łącznie z moimi przemyśleniami). W związku z tym, że jestem zupełnie początkujący, może dla kogoś będzie to interesujące
Podrawiam czytających
Janusz
po paru latach (!) nieśmiałego zaglądania i czytania o tym, jak to ludzie sami sobie warzą piwo ja również wszedłem na tę drogę.
Krótko przed Bożym Narodzeniem szybko złożyłem zamówienie do BA (żeby się nie rozmyślić): kupiłem podstawowy sprzęt + chłodnicę (to był prezent od żony ) + jakieś podstawowe surowce.
29.12.2009 przyszedł do mnie sprzęt i szybko zacząłem.
Na pierwszy ogień poszedł zestaw, który standardowo jest z zestawem startowym: żółta puszka Lager z jakimiś drożdżami.
To są moje pierwsze "koty za płoty":
- nie wiedziałem jak najlepiej więc... przegotowałem najpierw i ochłodziłem całą wodę (bo czytałem, że przy standardowej procedurze brzeczkę w czasie chmielenia się gotuje)
- do chłodzenia chciałem użyć tej nowej chłodnicy; problemem było to że... dość trudno z niej skorzystać jeżeli nie ma się zrobionego mocnowania do jakiegoś kranika; ja nie miałem więc woda tryskała po całej kuchni i z zimna zdrętwiały mi ręce (bo trzeba to było trzymać).
Sprawdziłem gęstość w momencie podawania drożdży: było 1046 (to chyba jakieś 11.4*; w BA reklamują zestaw jako taki, który ma aerometr już w skali Blg, okazuje się to nieprawdą)
W sumie jest już 4. dzień fermentacji: wszystko wygląda tak jak na innych obrazkach, bardzo miły zapach. Dziś zaobserwowałem, że piana spada (czyli tak jak w podręczniku).
Nie mam innego pojemnika na ew. cichą fermentację więc prawdopodobnie będę przelewał od razu do butelek (przyznam się, że nie spodziewam się cudów po tej pierwszej warce), planuje to zrobić za tydzień.
Teraz myślę o drugiej warce - chciałbym zrobić coś trudniejszego. W domu mam ześrutowany słód pilźnieński, granulowany chmiel Marynka i drożdże Safale S-04. Zaku tych materiałów był trochę przypadkiem stąd teraz zastanawiam się, czy nie powinienem sobie czegoś jeszcze dokupić by móc zrobić dość mniej przypadkowego (Jeżeli ktoś to czyta i może mi doradzić - będę zobowiązany).
Chciałbym spróbować zacierania i raczej wolałbym górną fermentację (temperatura w mieszkaniu gdzie teraz trzymam fermentator to ok 21-22*).
Patrzę, że ten pierwszy wpis jest trochę chaotyczny - dużo już się u mnie zdarzyło a nie chciałem zbyt dużo przynudzać. Zamierzam tu przedstawić Wam moje kolejne dni w przygotowywaniu kolejnych warek (łącznie z moimi przemyśleniami). W związku z tym, że jestem zupełnie początkujący, może dla kogoś będzie to interesujące
Podrawiam czytających
Janusz
Comment