Robiły sobie "psss" i "pyyk" z lekkim "brzdęk", do tego lekko sobie tańcowały przy ... "popuszczaniu gazu"
Nigdy nic mi nie strzeliło, a po otworzeniu butelki po miesiącu (i więcej) nigdy nie było przesadnego pyknięcia czy szampana. Normalne nasycenie, niekiedy może nawet ciut za małe, bo ręcznie dosypywałem lub dolewałem ekstraktu do każdej butelki. Od dziś postarałem się o strzykawkę, więc jest równo.
No to czyli tym razem jest prawidłowo, a wcześniej igrałem z ogniem, tzn. wodą?
Nigdy nic mi nie strzeliło, a po otworzeniu butelki po miesiącu (i więcej) nigdy nie było przesadnego pyknięcia czy szampana. Normalne nasycenie, niekiedy może nawet ciut za małe, bo ręcznie dosypywałem lub dolewałem ekstraktu do każdej butelki. Od dziś postarałem się o strzykawkę, więc jest równo.
No to czyli tym razem jest prawidłowo, a wcześniej igrałem z ogniem, tzn. wodą?
Comment