Browar "Kaiserweg" - Gdańsk

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • korko_czong
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2009.11
    • 53

    Browar "Kaiserweg" - Gdańsk

    Witam.
    W dniu wczorajszym uruchomiłem w końcu swoją warzelnie i zrobiłem pierwszą warkę z zacieraniem Jako pomieszczenie wykorzystałem kotłownie/węzeł cieplny w moim domu. Mam tu dostatecznie dużo miejsca żeby przechowywać cały sprzęt, mam dostęp do wody, zlew, dostęp do gazu ziemnego i odpowiednia wentylacje nawiewno-wywiewną. Jedyne co mi przeszkadza to posadzka, zrobiona jest z jakiegoś wątpliwej jakości betonu, brudzi się, ciężko ja utrzymać w czystości i nie ma kratki kanalizacyjnej. Ale wole taką kotłownię niż kuchnię

    Swój browar nazwałem 'Kaiserweg'. Jest to dawna przedwojenna niemiecka nazwa ulicy przy której mieszkam w Gdańsku (w ramach ciekawostki główna ulica Gdańska nazywała się wtedy Adolf Hitler Strasse).

    Na pierwsza warkę z zacieraniem użyłem gotowego zestawu BA Maibock wer. ześrutowana (nie dorobiłem się jeszcze śrutownika). Jak wszytko przebiegało? Hmm nawet nawet, choć było kilka wpadek w kilku miejscach i procesach. Troche słabo byłem też zorganizowany logistycznie - tj. biegałem co chwile w te i we w te po kotłowni i czegoś szukałem, nie miałem przygotowanych miejsc na składowanie różnych rzeczy (np. takich prowizorycznych rzeczy jak pokrywka od garnka), mnóstwo porozlewanej wszędzie wody i tym podobne historie. Mam nadzieje z kolejnymi warkami cały proces warzenia będzie przebiegał bardziej sprawnie i ergonomicznie.

    1. Zacieranie

    Skład - zestaw BA Maibock 16.5 BLG
    Pilzneński 3kg
    Pszeniczny jasny 1kg
    Karmelowy jasny Carahell 0,4kg

    Nie mam jeszcze śrutownika więc kilka najbliższych warek pojadę z takich ześrutowanych zestawów.

    Do garnka 40l wlalem 15l zimnej kranówy i zacząłem podgrzewać na taborecie gazowym. Taboret jest na gaz ziemny - przerobiłem istniejącą instalacje gazową w kotłowni, podłączyłem się do trójnika, dałem zawór 1/2" i złączkę do węża. Poprzedni pomysł wykorzystania propanu butanu na szczęście porzuciłem - ze względów bezpieczeństwa (GPB jest cięższy od powietrza, a gaz ziemny lżejszy). Poza tym w kotłowni mam odpowiednią wentylację. Kolejną zaletą GZ nad GPB jest to, że nie ma problemu że gaz się skończy w środku warzenia. Minusem jest oczywiście brak mobilności przez połączenie z instalacją gazową.

    Po podgrzaniu wody do 45 st. wsypałem wszystkie słody i podgrzewałem dalej. Do pomiaru temperatury użyłem dwóch termometrów elektronicznych z sondami na kabelku. Jeden z allegro jakiś tani (tmax=70 st C), i drugi własnej konstrukcji. Termometr ten to prosta aplikacja DS18B20 (tmax=100st C). Do termometru wbudowowałem timer pozwalający odmierzać czasy poszczególnych przerw, chmielenia itp. Czerwone wyświetlacze LED pozwalają na swobodny odczyt nawet z daleka. Bardzo przydatne urządzenie Minusem jest niestety wymagane podłączenie do sieci (baterię trzeba by było co chwilę zmieniać). Gdyby kogoś interesowały schematy elektroniczne to zapraszam na PW.

    Okazało się, że odczyty termometrów różniły się w skrajnych przypadkach nawet o 5..8 st C., w zależności od miejsca umieszczenia sondy. Bardzo dużo. Nie wiedziałem że rozkład temperatury w zacierze jest aż tak nierównomierny. Żeby mieć w miarę prawidłowy odczyt, przeba praktycznie non-stop wszystko energicznie mieszać (jako mieszadła używam drewnianej listwy ).

    Zacieranie zgodnie z instrukcją, tj. 60 min w "około" 65 st.C. Trochę nie byłem pewny na który termometr mam patrzeć więc było około. Po godzinie przerwy (w trakcie co 15 min włączałem gaz za ok 1min aby zniwelować spadek temperatury) próba jodowa była negatywna - cud zacierania się udał Potem podgrzałem do ok 78, potrzymałem z 5 min i zabrałem się za filtracje.

    2. Filtrowanie

    Przelałem wszystko do kadzi filtracyjnej - tj. standardowy fermentor 33l z kranikiem i przykręconym filtratorem z oplotu Inox. Niby tylko ok 20 kg brzeczki (ze słodami), a i tak ciężko było manewrować tak ciężkim garem i miałem troche problemy żeby wszystko przelać. Przy przelewaniu zrobiło się mnóstwo piany - to chyba źle? W każdym razie kiedy młóto sie układało na dnie, zagotowałem 10 litrów wody do wysładzania. Po pół godzinie zacząłem filtracje. Na początku oczywiście szło wszystko mętne, więc pierwsze 3l zawróciłem. Filtracja jednak przysporzyła mi kilku problemów i wątpliwości.

    1. Czy przepływ filtratu powinien odbywać się pełnym przekrojem wężyka, czy tylko ma leciutko się sączyć?
    2. Czy trzeba czekać aż młóto osiądzie na dno, czy można od razu po przelaniu filtrować? Wtedy oddzieliło by się tylko młóto od mętnej brzeczki, a mętności pozbyć by się można było w innych procesach (cicha fermentacja itp).
    3. Są jakieś wzory/dobre praktyki odnośnie doboru ilości wody do wysładzania? Przyznam się że brałem trochę na oko...
    4. Czy osiadłe młóto mam wzruszać i mieszać aby lepiej wypłukać cukry? Przy dolewaniu wody do wysładzania i tak się wszystko na nowo wzrusza.
    5. Czytałem że nie wolno dopuścić do odsłonięcia złoża? W jakim celu? Bo się zasklepi czy coś?

    Do wysładzania użyłem ok 6l. Uzyskałem w ten sposób 18 litrów brzeczki 11 BLG (czyli straty wody przy zacieraniu i filtracji to 3l). Myślałem że wlałem za dużo wody do wysładzania... Wg instrukcji powinno na końcu po gotowaniu wyjść 15l 16.5 BLG. Myślałem że 2-3 litry wyparują przy gotowaniu, ale do 16.5 już nie uda mi się dojść bo za bardzo rozcieńczyłem brzeczke. Okazało się to całkowicie błędne rozumowanie.

    3. Gotowanie i Chmielenie.

    Gotowanie i chmielenie zgodnie z instrukcja.
    0' - start (od momentu wrzenia czyli temp ok 98 st)
    5' - 20g marynka
    60' - 10g Tettnager
    80' - 10g Tettnager
    83' - koniec.

    Skróciłem nieco czas gotowania bo wyparowało mi tyle brzeczki że hej :O Z 18 litrów zrobiło się 10. BLG 22. Chyba gotowałem zbyt intensywnie. W związku z tym mam kilka pytań:
    1. Brzeczka gotować ma się tak jak rosół (czyli lekko pykać), czy musi intensywnie wrzeć i aż "buzować"?
    2. Można jakoś obliczyć jaki będzie końcowy ekstrakt i litraż po gotowaniu? Ta intensywność parowania i zupełnie nie do przewidzenia poziom ekstraktu mnie troche zaniepokoiły.

    4. Chłodzenie.

    Chłodziłem za pomocą chłodnicy zanurzeniowej z rurki miedzianej fi10mm, L=10mb. Super sprawa, szybko się chłodzi (20 min do 20st), wygodna w użyciu, małe zużycie wody. Chłodnicę mam niestety trochę za wysoką i jak na taką małą ilość brzeczki (10l) była wykorzystana w zaledwie połowie.

    5. Fermentacja.

    Przy przelewaniu do fermentatora (zdezynfekowanego roztworem piro) znowu pojawiły się problemy. Dwie porcje chmielu gotowałem w woreczkach, a jedną (10g tettnager) wrzuciłem luzem. W wziązku tym w brzeczce było pełno chmielin. Próbowałem całość zdekantować za pomocą wężyka ale w ogóle mi to nie szło, i tak cały syf poszedł do kadzi. Dolałem 5 litrów kranówy żeby wyszło to ustawowe 15l. BLG spadło do 15,5. Mam nadzieje że przez to piwo nie będzie za bardzo wodniste...

    Pytania:
    1. Czy chmiel (aromatyczny) obecny w fermentującej brzeczce będzie miał
    wpływ na smak? Czy wystarczy pozbyć się go przy zlewaniu na cichą i nic się nie stanie?
    2. Jak odcedzić chmieliny po gotowaniu? Jakieś sitka, siateczki?
    3. Czy roztwór pirosiarczanu sodu jest wielokrotnego użytku?
    4. Czy w chwili gdy brzeczka pochłodzeniu osiągnie 20 st, muszę się z nią obchodzić wyjątkowo starannie? Tj używać tylko i wyłącznie zdezynfekowanego sprzętu itp, aby nie dopuścić do zakażenia?

    5. Drożdże.

    Gęstwa po poprzedniej warce (puszkowej) - Saflager W34-70.
    Drożdże stały miesiąc w lodówce, mam nadzieje że nic się im złego nie stało (pachniały normalnie, nie waliły żadnym syfem). Temperatura fermentacji 14 st. Jak drożdż ruszy to wstawię do 10st. Niestety wiosna idzie i coraz ciężej u mnie w piwnicy o taką niską temperaturę...


    6. Podsumowanie.

    Jak na pierwszy raz nie było aż tak tragicznie, ale na kilku polach muszę sie poprawić. Następne warzenie pójdzie już lepiej

    ps. Kilka zdjęć z warzenia niżej.
    pss. Przeprawszam ale sie zbytnio rozpisałem












    Gambit Gruziński
    Inszallah
  • mj_p
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2009.12
    • 86

    #2
    witaj,
    rzeczywiście bardzo dokładny opis . Choć ja również jestem dość początkujący (piąta warka na zacieraniu) postaram się skomentować parę wątków dzieląc się swoim doświadczeniem (podejrzewam, że bardziej doświadczeni to uzupełnią/skorygują).

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korko_czong Wyświetlenie odpowiedzi
    Żeby mieć w miarę prawidłowy odczyt, przeba praktycznie non-stop wszystko energicznie mieszać
    Ja właściwie mieszam tylko wtedy gdy podgrzewam a te chwile są stosunkowo krótkie (ok 1-2min), potem ok 10min zacier stoi bez podgrzewania i... zakładam, że ma jednakową temperaturę (przyznam się, że nie sprawdzałem aż tak dokładnie). Myślę, że ważniejszą kwestią jest sprawdzenie który odczyt jest prawidłowy bo różnica o prawie 6* to dużo (chyba).

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korko_czong Wyświetlenie odpowiedzi
    1. Czy przepływ filtratu powinien odbywać się pełnym przekrojem wężyka, czy tylko ma leciutko się sączyć?
    2. Czy trzeba czekać aż młóto osiądzie na dno, czy można od razu po przelaniu filtrować? Wtedy oddzieliło by się tylko młóto od mętnej brzeczki, a mętności pozbyć by się można było w innych procesach (cicha fermentacja itp).
    3. Są jakieś wzory/dobre praktyki odnośnie doboru ilości wody do wysładzania? Przyznam się że brałem trochę na oko...
    4. Czy osiadłe młóto mam wzruszać i mieszać aby lepiej wypłukać cukry? Przy dolewaniu wody do wysładzania i tak się wszystko na nowo wzrusza.
    5. Czytałem że nie wolno dopuścić do odsłonięcia złoża? W jakim celu? Bo się zasklepi czy coś?
    Ad1. czytałem, że lepiej jest gdy przepływ zajmuje pełen przekrój: tworzy sie wtedy podciśnienie, które pomaga w filtracji (tzn. wymusza przepływ). Przyznam się, że używając filtratora z oplotu nigdy nie miałem problemu z przepływem - wprost przeciwnie - moim zdaniem leci nawet za szybko. Stąd ostatnio zaczynam podkręcać kranik by zwolnić fermentację (dalej leci a mam nieco więcej czasu np. na sprawdzenie blg wypływającej brzeczki - choć i tak tego czasu jest ciągle za mało, jestem ciekawy jak to robią inni)
    Ad2. Ja zawsze czekam ok 20-30min - gdy się ono ułoży, stworzony jest naturalny filtr który mocno pomaga poprawić filtrowanie.
    Ad.3. Z tego co wiem są dwie szkoły: a) wysładzamy do uzyskania odpowiedniego Blg (z reguły -2* mniej od docelowego ze względu na parowanie w czasie chmielenia; w pomiarze trzeba uwzględnić wyższą temperaturę), b) wysładzamy do jakieś pojemności a potem... dalej wysładzamy by Blg ustawić odpowiednio po chmieleniu (po schłodzeniu patrzysz na Blg i dokonujesz odpowiedniej korekty nie wodą ale właśnie tą "resztką").
    Ćwiczyłem obie opcje (patrz: jestem początkujący) - wydaje mi się, że bardziej profesjonalna jest "a)" z tym ze jest problem z tym pomiarem Blg (nie wiem jak to sprawnie kontrolować)
    Ad4. Ja już nie ruszam bo rzeczywiście rusza się samo.
    Ad.5. Podobno wtedy możesz przerwać ten ciąg. Być może dodatkowo zmienia się ułożenie młóta co może mieć znaczenie w czystości brzeczki.

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korko_czong Wyświetlenie odpowiedzi
    1. Brzeczka gotować ma się tak jak rosół (czyli lekko pykać), czy musi intensywnie wrzeć i aż "buzować"?
    2. Można jakoś obliczyć jaki będzie końcowy ekstrakt i litraż po gotowaniu? Ta intensywność parowania i zupełnie nie do przewidzenia poziom ekstraktu mnie troche zaniepokoiły.
    Z tego co wyczytałem (i stosuję) to raczej jak rosół - chodzi o to, żeby zbyt dużo nie wyparowało. Właśnie to dla początkujących jest pewną niewiadomą stąd trudno przewidzieć końcowy ekstrakt (powinien być o 2* większy niż przed chmieleniem - bywa różnie choć mi już prawie wychodzi).


    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korko_czong Wyświetlenie odpowiedzi
    W wziązku tym w brzeczce było pełno chmielin. Próbowałem całość zdekantować za pomocą wężyka ale w ogóle mi to nie szło, i tak cały syf poszedł do kadzi.
    Ja tu również pozwalam brzeczce się ustać przez ok 30 min - wtedy chmieliny idą na dno i dekantacja jest dość skuteczna.


    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korko_czong Wyświetlenie odpowiedzi
    Dolałem 5 litrów kranówy żeby wyszło to ustawowe 15l. BLG spadło do 15,5. Mam nadzieje że przez to piwo nie będzie za bardzo wodniste...
    Tu musisz już uważać, żeby nie zakazić brzeczki stąd... te 5l kranówy powinno być przegotowane. Takie dolewanie wody to ten mój plan B z filtracji (zamiast wody dodaje się tej ostatniej brzeczki, którą i tak trzeba gdzieś w międzyczasie przegotować).

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korko_czong Wyświetlenie odpowiedzi
    1. Czy chmiel (aromatyczny) obecny w fermentującej brzeczce będzie miał
    wpływ na smak? Czy wystarczy pozbyć się go przy zlewaniu na cichą i nic się nie stanie?
    2. Jak odcedzić chmieliny po gotowaniu? Jakieś sitka, siateczki?
    3. Czy roztwór pirosiarczanu sodu jest wielokrotnego użytku?
    4. Czy w chwili gdy brzeczka pochłodzeniu osiągnie 20 st, muszę się z nią obchodzić wyjątkowo starannie? Tj używać tylko i wyłącznie zdezynfekowanego sprzętu itp, aby nie dopuścić do zakażenia?
    Ad.1. - chyba tak (ale czy istotny i co robić: powiedzą Ci starsi doświadczeniem, ja nie wiem).
    Ad.4. Jak wyżej: gdy tylko przestaniesz gotować - rozpoczyna się ten moment (stąd m.in. zaleca się, żeby chłodnicę wstawiać do gotującej się brzeczki na 15min przed końcem gotowania - przez to ona się sterylizuje).

    Pozdrawiam
    Janusz

    Januszowy Browar

    Comment

    • korko_czong
      Kapral Kuflowy Chlupacz
      • 2009.11
      • 53

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mj_p Wyświetlenie odpowiedzi
      witaj,
      Z tego co wyczytałem (i stosuję) to raczej jak rosół - chodzi o to, żeby zbyt dużo nie wyparowało. Właśnie to dla początkujących jest pewną niewiadomą stąd trudno przewidzieć końcowy ekstrakt (powinien być o 2* większy niż przed chmieleniem - bywa różnie choć mi już prawie wychodzi).
      No właśnie ta ilość wody do wysładzania, gotowanie i odparowanie to dla mnie największa niewiadoma. Pewnie już bardziej doświadczeni piwowarzy potrafią takie rzeczy dobierać na oko bądź bez patrzenia na aerometr Mi pozostaje uczyć się na błędach aby dojść do wprawy.
      Odparowanie na poziomie 45% to masakrycznie dużo chyba.
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mj_p Wyświetlenie odpowiedzi
      Ja tu również pozwalam brzeczce się ustać przez ok 30 min - wtedy chmieliny idą na dno i dekantacja jest dość skuteczna.
      Ale zawsze wtedy zostaje jakaś ilość bezcennej brzeczki na dnie. Wolałbym to oddzielić (odcedzić?) z jak najmniejszymi stratami. Chyba będę musiał dokupić jednak woreczków.
      Choć jak dłużej czytam te fora to tylko może się w głowie pomieszczać - co drugi wynalazek mający w zamyśle ułatwiać nam życie okazuje się zbędnym bajerem lub fanaberią - woreczki do chmielu źle, rurki fermentacyjne źle, ciekawe ci jeszcze

      Tak czy owak - drożdże z suchej gęstwy baardzo szybko ruszyły. Piana pojawiła się już następnego dnia rano. Przeniosłem piwo do chłodniejszego pomieszczenia (10stC) i potrzymam do końca burzliwej. Może wtedy wstawie na dzień dwa do cieplejszego (w instrukcji jest napisane żeby pod koniec tak zrobić, zapewne żeby zmusić drożdże do intensywniejszej pracy i "dofermentować" piwo do końca).
      Gambit Gruziński
      Inszallah

      Comment

      • Seta
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2002.10
        • 6964

        #4
        Jak troszkę chmielu przejdzie Ci do fermentatora, to nic wielkiego się nie stanie, ale zawsze im mniej syfu tym klarowniejsze piwo i łatwiejsza robota dla drożdży.

        Jak odzyskać brzeczkę z osadów po chmieleniu: http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=77102

        Piro próbowałem kiedyś używać wielokrotnie - nie polecam. Kwasy przestały mi wychodzić odkąd używam Bielinki/Ace.

        W czasie od chłodzenia do końca fermentacji zdarza się 99% zakażeń. Tak, musisz się obchodzić z nią ostrożnie.

        Na resztę chyba odpowiedział Ci mj_p. Jak coś to pytaj, ale mniejszymi blokami tekstu.

        Comment

        • korko_czong
          Kapral Kuflowy Chlupacz
          • 2009.11
          • 53

          #5
          #1 Maibock

          Witam
          Piwo fermentuje już tydzień. Jednak ze względu na nadchodzącą wiosnę, mam problem z utrzymaniem właściwej temperatury w piwnicy. Tam gdzie jeszcze pare dni temu było 13st C, jest juz prawie 16, a w innym pomieszczeniu gdzie bylo 8-9 jest juz 11-12. Piwo wiec wędrowało to tu, to tam - mam nadzieje że nie wyjdzie mu to na złe, chociaż o fermentacji cichej w temperaturze 8st mogę zapomnieć.

          Wszystko wskazuje na to, że burzliwa jest już na ukończeniu. Blg spadało, spadało, aż aerometr zatrzymał się na dnie baniaka Piana zaczyna znikać, choć nie do końca - pozostał mało estetyczny kożuch. Ściągać go czy zostawić? Dam temu piwu jeszcze tydzień na ew. dofermentowanie. W smaku cholernie gorzkie, wręcz ostre od chmielu.
          Attached Files
          Gambit Gruziński
          Inszallah

          Comment

          • Seta
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2002.10
            • 6964

            #6
            Dekantuj na cichą

            Comment

            • jacer
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2006.03
              • 9875

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korko_czong Wyświetlenie odpowiedzi
              Ściągać go czy zostawić? Dam temu piwu jeszcze tydzień na ew. dofermentowanie. W smaku cholernie gorzkie, wręcz ostre od chmielu.

              Ja ściągam wymytą i wyparzona łyżką. Od 20g Marynki piwo nie ma prawa być cholernie gorzkie. Może mieć jedynie przyjemną goryczkę. 20g, co to jest? To jest nic.
              Milicki Browar Rynkowy
              Grupa STYRIAN

              (1+sqrt5)/2
              "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
              "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
              No Hops, no Glory :)

              Comment

              • korko_czong
                Kapral Kuflowy Chlupacz
                • 2009.11
                • 53

                #8
                #2 Monachijskie ciemne

                Wczoraj uwarzyłem drugą warkę, tym razem Monachijskie ciemne z zestawu BA.
                Zasyp.
                Pilzneński 1,2 kg 30%
                Monachijski typ I 2,5 kg 61%
                Karmelowy jasny 0,15 kg 4%
                Karmelowy ciemny 0,2 kg 5%

                Zacieranie:
                Słody wsypane do wody o temp. 68 st.
                66-62* - 55min
                72-71* - 10min.
                78*> Filtracja

                Wysładzanie - użyłem łącznie 15l wody do wysładzania. Dolewałem wody na 3 razy, łącznie z zamieszaniem złoża po każdej porcji 5l wody, odczekaniem 20min na ułożenie warstwy, zawracaniem pierwszych litrów filtratu... Chociaż nie wiem czy to zawracanie nie jest również zawracaniem głowy...i tak wszystko wysedymentuje w trakcie f. burzliwej i się sklaruje na cichej.

                Wyszło 21 litrów ok. 11BLG. W sumie mogłem jeszcze trochę bardziej to wysłodzić, ale nie miałem już gorącej wody a nie chciało mi się gotować nowej.
                Zastanawiają mnie straty wody użytej do produkcji. Aż 9 litrów wody z 30 gdzieś wyparowało...

                Chmielenie 60min.
                0' - 25g goryczkowego
                45' - 25g aromatycznego
                60' - koniec.

                Mając na uwadze duże odparowanie poprzedniej warki, nie gotowałem już na 'fulla' tylko leciutko na mniejszym ogniu. Odparowało 4 litry.
                Brzeczka końcowa - 17l, ok.14 BLG. Trochę za mocna, ale już rozcieńczać nie chciałem.
                Wydajność koło coś mało - 63%.
                Po chłodzeniu dodałem starter 24-godzinny z pół saszetki W34-70. Starter robiłem na mieszadle magnetycznym. Niestety przy wlewaniu drożdży do brzeczki zapomniałem o wyjęciu mieszadełka, które powędrowało do fermentatora
                Temperatura fermentacji 11-12st, oznak na razie brak.
                Attached Files
                Gambit Gruziński
                Inszallah

                Comment

                • korko_czong
                  Kapral Kuflowy Chlupacz
                  • 2009.11
                  • 53

                  #9
                  Wczoraj był pracowity dzień. Praktycznie całą sobotę spędziłem w mojej browarnej kotłowni, z 10 godzin. Ale po kolei.

                  #1. Maibock.
                  Po trzech tygodniach cichej w temp. 8-9st.C, zabutelkowałem to piwo do 30 butelek. Do refermentacji użyłem 4g glukozy na but. Blg już nie mierzyłem bo mi się nie chciało, ale wątpię żeby bardziej zeszło w trakcie cichej (było 4-5 blg na starcie cichej). Smak nawet nawet, goryczka się uleżała. Teraz leżakowanie 3 miesiące, a poprzednie piwa z brew kitów już się skończyły i nie ma co pić

                  #2. Monachijskie
                  Po trzech tygodniach zlane na cichą. Doskwiera mi brak baniaków. Mam 2 fermentatory normalne i jeden z kranikiem używany jako kadź filtracyjna. Przy zlewaniu muszę się nim posiłkować jako zbiornik pośredni i umyć zbiornik po burzliwej. A co z tym idzie daje to kolejny pojemnik do zdezynfekowania. Znowu czekają mnie zakupy... Aha po burzliwej blg=3,5.
                  Gambit Gruziński
                  Inszallah

                  Comment

                  • korko_czong
                    Kapral Kuflowy Chlupacz
                    • 2009.11
                    • 53

                    #10
                    #3 Pszeniczne

                    10 godzin w kotłowni nie poszło na marne - nowe piwo też uwarzyłem Pszeniczne z zestawu BA.
                    Zasyp:
                    pszeniczny Weyermann 2,5 kg
                    pilzneński Weyermann 1,6 kg
                    Carahell 0,2 kg.

                    Zacieranie
                    45* 10'
                    58* 15'
                    63* 30'
                    73* 30' (negatywna próba jodowa)
                    78* > filtracja

                    Niestety nie obyło się bez niedociągnięć. Stwierdziłem że nie mogę polegać już na moim 'termometrze piwowara' na układzie DS18B20. Czujka reaguje zbyt wolno na zmiany temp., odchyłki w porównaniu z rtęciowym (zakres -50..300st) są zbyt duże. Po za tym żeby otrzymać miarodajny odczyt z sondy trzeba praktycznie non stop energicznie mieszać... Dlatego przerwa białkowa w 58 zamiast 53. Elektroniczny wskazywał 53, a rtęciowy 58.

                    Wysładzanie.
                    Przygotowałem łącznie 20 litrów, użyłem może 18. Tym razem nie bawiłem się w żadne talerzyki, czekanie na ułożenie się warstwy, zawracanie filtratów itd. Po prostu wlałem zacier do kadzi, otworzyłem zawór spustowy i ciągle dolewałem wody (takie jakby wysładzanie ciągłe). Młóto ciągle wirowało od dolewanej wody, ale żadnych problemów z filtracją nie miałem. Po uzyskaniu 24 litrów brzeczki przedniej zakończyłem wysładzanie (w kadzi zostało jeszcze parę litrów cieńkusza).

                    Pomiar blg stwarza mi najwięcej problemów. Balingometr w brzeczce przedniej wskazywał 6 BLG (w temp ok 75 st. C). Po ochłodzeniu menzurki nadal było 6. Albo ja coś źle mierze, albo te menzurki od biowinu są beznadziejne. Są tak małe, że balingometr przykleja się do ścianek i to zakłóca strasznie odczyt. Na szczęście problem sam się rozwiązał i menzurka się stłukła (to już druga) . Mam jeszcze cylinder z PP ale jest on duży (250ml) i ochłodzenie go zajmuje zbyt dużo czasu...

                    Gotowanie
                    Tak więc uzyskałem 24 litry brzeczki o ekstrakcie myślę 9 blg (chyba).
                    Gotowanie 80'.
                    0' start
                    10' - 10g lubelskiego (miało być 15g za późno się zorientowałem)
                    50' - 10g
                    75' - 10g
                    80' - koniec.
                    Objętość końcowa: 17l, 14.5 blg. Znowu zbyt duże odparowanie ! Prawie 30% :O
                    Ten taboret gazowy ma za duży 'pałer'.

                    Fermentacja.
                    Dolałem 1,5l wody mineralnej do obj. 18,5l, 13 blg.
                    Drożdze: pół paczki WB-06, rehydratyzowane 5h wcześniej.
                    Fermentacja w 19st. ruszyła z kopyta

                    Teraz pora zaopatrzyć się w jakieś nowe słody i przygotować się do sezonu wiosenno-letniego
                    Gambit Gruziński
                    Inszallah

                    Comment

                    • korko_czong
                      Kapral Kuflowy Chlupacz
                      • 2009.11
                      • 53

                      #11
                      Aha, zapomniałem, że zostało mi jeszcze 1,5 litrów syfu z chmielinami po gotowaniu. Syf wysedymentował i mam jeszcze około litra brzeczki. Przegotować to i dodać do fermentacji (która trwa już w najlepsze), czy zachować sobie tego litra np. do starterów? Można robić startery pszeniczne do innych piw?
                      Gambit Gruziński
                      Inszallah

                      Comment

                      • korko_czong
                        Kapral Kuflowy Chlupacz
                        • 2009.11
                        • 53

                        #12
                        #3 Pszeniczne

                        Fermentacja ruszyła po około 1 dniu (temp 19*C) i chyba trwa dalej w najlepsze. Piana cały czas się utrzymuje (podchodziła prawie pod samo wieko, teraz, tj po tygodniu na szczęście zaczęła opadać). BLG 3.
                        Czy jest możliwa taka sytuacja, że fermentacja burzliwa się zakończyła, a piana nadal się utrzymuje? Czytałem też, że WB-06 odfermentowują brzeczkę bardzo płytko, do BLG 1,5-2. Czy mam zatem czekać aż zejdzie niżej, czy mogę już zlewać do butelek (pomijając cichą), przy BLG 3 i potencjalnym końcowym BLG jeszcze niższym? Jest ryzyko że w butelkach będzie dalej fermentowało i CO2 rozsadzi butelki?
                        Jeszcze jedno pytanie, zebrałem gęstwę po burzliwej z #2 z osadami chmielowymi z granulatu, czy dodanie takiej "zanieczyszczonej" gęstwy do nowej brzeczki może wpłynąć negatywnie na smak piwa?
                        Last edited by korko_czong; 2010-04-24, 21:21.
                        Gambit Gruziński
                        Inszallah

                        Comment

                        • Seta
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2002.10
                          • 6964

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korko_czong Wyświetlenie odpowiedzi
                          1. Czy jest możliwa taka sytuacja, że fermentacja burzliwa się zakończyła, a piana nadal się utrzymuje?
                          2. Czytałem też, że WB-06 odfermentowują brzeczkę bardzo płytko, do BLG 1,5-2. Czy mam zatem czekać aż zejdzie niżej, czy mogę już zlewać do butelek (pomijając cichą), przy BLG 3 i potencjalnym końcowym BLG jeszcze niższym? Jest ryzyko że w butelkach będzie dalej fermentowało i CO2 rozsadzi butelki?
                          3. Jeszcze jedno pytanie, zebrałem gęstwę po burzliwej z #2 z osadami chmielowymi z granulatu, czy dodanie takiej "zanieczyszczonej" gęstwy do nowej brzeczki może wpłynąć negatywnie na smak piwa?
                          1. Tak, oznaką zakończenia fermentacji jest brak zmiany blg, a nie brak piany.
                          2. Tak, rozsadzi butelki. Broń Manitou butelkować!
                          3. Przy zadawaniu gęstwy staraj się nie wlać osadu. Wpływu na smak mieć nie powinien, ale im mniej syfu w brzeczce, tym lepsze warunki dla drożdży.

                          Comment

                          • korko_czong
                            Kapral Kuflowy Chlupacz
                            • 2009.11
                            • 53

                            #14
                            #3 Pszeniczne

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Seta Wyświetlenie odpowiedzi
                            1. Tak, oznaką zakończenia fermentacji jest brak zmiany blg, a nie brak piany.
                            2. Tak, rozsadzi butelki. Broń Manitou butelkować!
                            3. Przy zadawaniu gęstwy staraj się nie wlać osadu. Wpływu na smak mieć nie powinien, ale im mniej syfu w brzeczce, tym lepsze warunki dla drożdży.
                            No to fajnie, ale zabutelkowałem wczoraj Trochę za późno Seta W sumie było 8 dni fermentacji, bez cichej. BLG wynosiło tak naprawdę 4 a nie 3, bo się okazało, że do balingometra przykleiły się te brązowe żywice chmielowe z piany i pomiar był oszukany. Ale nic nie schodziło od 2 dni więc postanowiłem zabutelkować. Poszło 170g na cukru na 18.5 litrów, czyli około 9g cukru na litr. Czy mam już się zacząć bać granatów?
                            Gambit Gruziński
                            Inszallah

                            Comment

                            • Seta
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2002.10
                              • 6964

                              #15
                              No bój się. Może będzie OK przez 8 dni powinno właściwie odfermentować.
                              Na wszelki wypadek okryj skrzynki jakimś kocem. Trzymaj w piwnicy. Najpóźniej za tydzień pierwsza degustacja otwierana nad zlewem, po paru dniach następna... W sumie piwa na tych drożdżach i tak nie ma sensu przetrzymywać więcej niż miesiąc.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X