Witam.
Piwowarstwem domowym zaraziłem się ponad rok temu oglądając program "Królestwo za Browar", wtedy też zacząłem szukać informacji na temat samodzielnego warzenia piwa i tak się stało, że w ciągu miesiąca uwarzyłem swoje pierwsze piwo z gotowca "Irish Stout" Coopers'a. Powinienem nadmienić, że nie byłem nigdy zapalonym piwowarem, ponieważ piwa sklepowe nie smakowały mi i strasznie mnie po nich bolała głowa (nawet po wypiciu jednego).
Efekt pierwszego warzenia przerósł moje oczekiwania i tak na dobre rozpocząłem swoją przygodę z warzeniem. Butelki z pierwszej warki mam do tej pory i muszę przyznać, że z czasem są jeszcze lepsze.
Następnie uwarzyłem jeszcze kilka brewkitów: Higland Heavy Ale, Dark Ale i Export Stout, Prawdziwe Pszeniczne.
Spróbowałem także uwarzyć Zimowe Mocne, ale chyba coś wyszło nie tak bo po 4 miesiącach było lekko kwaskowate. Gdzieś popełniłem błąd.
Po sześciu warkach z gotowców postanowiłem zrobić piwo z zacieraniem: A'la Grodziskie z zestawu BA.
Zacieranie poszło z nerwami, bo jak się okazało termometr (made in China) przekłamywał o około 5C w górę, więc co do temperatury przerw nie mam pewności.
Składniki:
- słód wędzony Weyermann - 1,5kg
- słód pszeniczny jasny Weyermann - 1kg
Zacieranie:
30 min - 39C
20 min - 50C
30 min - 70C
30 min - 73C
Wysładzanie:
6l+4l+3l
Chmielenie 90 min:
30g lubelski od początku,
20g lubelski od 30 min
Wyszło razem 20l o gęstości 8BG
Po 5 dniach fermentacji burzliwej BLG spadło do 2, więc przelałem na cichą.
Po 4 dniach cichej butelkowanie z 150g glukozy i 4 g żelatyny do sklarowania.
Po 4 dniach otworzyłem testową butelkę 0,3 l i muszę przyznać, że piwko wyszło bardzo lekkie, z bardzo przyjemnym posmakiem dymu. Piany i mocnego nagazowania po tak krótkim czasie się nie spodziewałem, chodziło głównie o walory smakowe. Czekam aż piwko dojrzeje i wtedy będę mógł je w pełni ocenić.
Cały proces zacierania zajął mi około 6 godzin, bez chłodzenia brzeczki (skończyłem o 3 w nocy). Gorącą brzeczkę przelałem do fermentatora a drożdże zadałem rano.
Prawdę powiedziawszy warzenie swojego piwa to fajna zabawa i daje dużo satysfakcji, szkoda tylko, że w mojej okolicy jest tak niewielu piwowarów domowych. Wśród znajomych próbuję zaszczepić tą pasję, ale oni chyba wolą jak ktoś ich poczęstuje raz na jakiś czas niż samemu się w to bawić.
Następne piwko, które mam zamiar robić (na specjalne życzenie żony) to Maliniak Klasztorny Marusi tylko z mniejszą ilością słodów( łatwiej mi zamówić):
- pilzneński - 5kg
- monachijski - 1kg
- karmelowy jasny - 0,25kg
- chmiel goryczkowy Marynka 40g
- drożdże Wyeast 3787 Trappist High Gravity
Liczę, że powinno wyjść coś około 22l o gęstości 16,5BLG
Piwowarstwem domowym zaraziłem się ponad rok temu oglądając program "Królestwo za Browar", wtedy też zacząłem szukać informacji na temat samodzielnego warzenia piwa i tak się stało, że w ciągu miesiąca uwarzyłem swoje pierwsze piwo z gotowca "Irish Stout" Coopers'a. Powinienem nadmienić, że nie byłem nigdy zapalonym piwowarem, ponieważ piwa sklepowe nie smakowały mi i strasznie mnie po nich bolała głowa (nawet po wypiciu jednego).
Efekt pierwszego warzenia przerósł moje oczekiwania i tak na dobre rozpocząłem swoją przygodę z warzeniem. Butelki z pierwszej warki mam do tej pory i muszę przyznać, że z czasem są jeszcze lepsze.
Następnie uwarzyłem jeszcze kilka brewkitów: Higland Heavy Ale, Dark Ale i Export Stout, Prawdziwe Pszeniczne.
Spróbowałem także uwarzyć Zimowe Mocne, ale chyba coś wyszło nie tak bo po 4 miesiącach było lekko kwaskowate. Gdzieś popełniłem błąd.
Po sześciu warkach z gotowców postanowiłem zrobić piwo z zacieraniem: A'la Grodziskie z zestawu BA.
Zacieranie poszło z nerwami, bo jak się okazało termometr (made in China) przekłamywał o około 5C w górę, więc co do temperatury przerw nie mam pewności.
Składniki:
- słód wędzony Weyermann - 1,5kg
- słód pszeniczny jasny Weyermann - 1kg
Zacieranie:
30 min - 39C
20 min - 50C
30 min - 70C
30 min - 73C
Wysładzanie:
6l+4l+3l
Chmielenie 90 min:
30g lubelski od początku,
20g lubelski od 30 min
Wyszło razem 20l o gęstości 8BG
Po 5 dniach fermentacji burzliwej BLG spadło do 2, więc przelałem na cichą.
Po 4 dniach cichej butelkowanie z 150g glukozy i 4 g żelatyny do sklarowania.
Po 4 dniach otworzyłem testową butelkę 0,3 l i muszę przyznać, że piwko wyszło bardzo lekkie, z bardzo przyjemnym posmakiem dymu. Piany i mocnego nagazowania po tak krótkim czasie się nie spodziewałem, chodziło głównie o walory smakowe. Czekam aż piwko dojrzeje i wtedy będę mógł je w pełni ocenić.
Cały proces zacierania zajął mi około 6 godzin, bez chłodzenia brzeczki (skończyłem o 3 w nocy). Gorącą brzeczkę przelałem do fermentatora a drożdże zadałem rano.
Prawdę powiedziawszy warzenie swojego piwa to fajna zabawa i daje dużo satysfakcji, szkoda tylko, że w mojej okolicy jest tak niewielu piwowarów domowych. Wśród znajomych próbuję zaszczepić tą pasję, ale oni chyba wolą jak ktoś ich poczęstuje raz na jakiś czas niż samemu się w to bawić.
Następne piwko, które mam zamiar robić (na specjalne życzenie żony) to Maliniak Klasztorny Marusi tylko z mniejszą ilością słodów( łatwiej mi zamówić):
- pilzneński - 5kg
- monachijski - 1kg
- karmelowy jasny - 0,25kg
- chmiel goryczkowy Marynka 40g
- drożdże Wyeast 3787 Trappist High Gravity
Liczę, że powinno wyjść coś około 22l o gęstości 16,5BLG
Comment