Witam.
W ostatni czwartek uwarzyłem swoją pierwszą warkę (English Bitter z gotowca + ekstrakt bursztynowy WES + woda źródlana kupna). Wody nie przegotowywałem, a ekstrakty po podgrzaniu dolałem do wrzątku w garnku (około 4 litry), wymieszałem i przelałem do fermentatora z resztą wody (pozostałe 16 litrów). Nastaw miał około 11,5 - 12 BLG. Dzisiaj pierwszy raz otworzyłem całkowicie fermentator, aby pobrać próbkę - zapach jest bardzo ładny , piany tylko troszeczkę, kwasu brak, piwo jeszcze fermentuje. Obecnie mam około 4 BLG - zostawię to do czwartku i sprawdzę ponownie. Później chcę sprawdzać cukrowość codziennie
Mam zamiar nie zlewać tego na cichą fermentację, tylko po ustabilizowaniu BLG przelać do pojemnika z kranikiem i od razu butelkować, dosładzając uprzednio sproszkowanym ekstraktem WES.
Czy mój tok postępowania jest prawidłowy, czy ktoś ma jednak inne zdanie (chodzi mi o doświadczenia browarników z brewkitów).
Dzisiaj jadę do Makro po jakiś regał do piwnicy - w końcu taki szlachetny trunek nie będzie stał w starej szafie, którą zresztą już wywaliłem.
Pozdrawiam
W ostatni czwartek uwarzyłem swoją pierwszą warkę (English Bitter z gotowca + ekstrakt bursztynowy WES + woda źródlana kupna). Wody nie przegotowywałem, a ekstrakty po podgrzaniu dolałem do wrzątku w garnku (około 4 litry), wymieszałem i przelałem do fermentatora z resztą wody (pozostałe 16 litrów). Nastaw miał około 11,5 - 12 BLG. Dzisiaj pierwszy raz otworzyłem całkowicie fermentator, aby pobrać próbkę - zapach jest bardzo ładny , piany tylko troszeczkę, kwasu brak, piwo jeszcze fermentuje. Obecnie mam około 4 BLG - zostawię to do czwartku i sprawdzę ponownie. Później chcę sprawdzać cukrowość codziennie
Mam zamiar nie zlewać tego na cichą fermentację, tylko po ustabilizowaniu BLG przelać do pojemnika z kranikiem i od razu butelkować, dosładzając uprzednio sproszkowanym ekstraktem WES.
Czy mój tok postępowania jest prawidłowy, czy ktoś ma jednak inne zdanie (chodzi mi o doświadczenia browarników z brewkitów).
Dzisiaj jadę do Makro po jakiś regał do piwnicy - w końcu taki szlachetny trunek nie będzie stał w starej szafie, którą zresztą już wywaliłem.
Pozdrawiam
Comment