W opracowaniu Adama Chętnika "Pożywienie Kurpiów", wydanym w Krakowie w 1936 roku znalazłem nieco informacji na wiadomy temat.
Kurpie kojarzą się z piwem jałowcowym, zwanym także "kozicowym". Wyrabiali je od niepamiętnych czasów. Jako mieszkańcy puszczy mieli dostęp do podstawowego surowca. Dwuletnie owoce strącali z krzewów na płachty, tłukli je następnie tak, aby każdy był przełamany. Zalewano je ciepłą wodą, którą na drugi dzień zlewano i gotowano z chmielem. Po ostudzeniu otrzymywano orzeźwiający, smaczny napój. Można było doprawić go miodem lub cukrem. Pito go powszechnie, produkowano wielkie ilości na święta. Trudno było się nim upić, stąd piły je i dzieci.
Innym pokrewnym napojem był kwas zbożowy. Ziarna żyta, owsa i jęczmienia zalewano wodą. Gdy zaczęło kiełkować, suszono i przepalano. Ziarno następnie mielono i zalewano ciepą wodą. Na 3. dzień kwas był gotowy do picia. Przygotowywano go szczególnie latem przy okazji prac polowych.
Kwas chlebowy był mniej popularny ze względu na mniejszą dostępność chleba. Bogatsi gospodarze suszyli go w piecu, mieszali z jęczminiem i rozdrabniali. Zalewano wodą i czekano na zakwaszenie. Był podobnie jak poprzedni napojem "żniwnym".
Piwo jęczmienne nie było powszechne ze względu na niełatwą w puszczy uprawę tego zboża.
Wszystkie te napitki zaczeło powoli wypierać piwo "bawarskie", produkowane przez okoliczne browary. Bazywano je "barbarą" lub "brabarą". Było coraz dostepniejsze , no i ważna była odpowiednia zawartość alkoholu. W 1914 roku w tym regionie działały browary w: Koźle pod Kolnem, Myszyńcu, Chorzelach, Łazku pod Ostrołeką, Czeczotce pod Ostrołęką, Ostrołęce, Drozdowie,Łomżycy pod Łomżą, Wyszkowie, Ostrowi. Pito więc je powszechnie, przy każdej gościnie, święcie. Podawano jako lekarstwo chorym. Popularną miarą był antałek - ok. 40 l. Jak Chętnik pisze, w 1909 roku pięciu znajomych Kurpiów piło przez 4 dni. Wytrąbili razem 12 antałków i jeszcze 100 butelek. I to raczej bez zagrychy.
Kurpie kojarzą się z piwem jałowcowym, zwanym także "kozicowym". Wyrabiali je od niepamiętnych czasów. Jako mieszkańcy puszczy mieli dostęp do podstawowego surowca. Dwuletnie owoce strącali z krzewów na płachty, tłukli je następnie tak, aby każdy był przełamany. Zalewano je ciepłą wodą, którą na drugi dzień zlewano i gotowano z chmielem. Po ostudzeniu otrzymywano orzeźwiający, smaczny napój. Można było doprawić go miodem lub cukrem. Pito go powszechnie, produkowano wielkie ilości na święta. Trudno było się nim upić, stąd piły je i dzieci.
Innym pokrewnym napojem był kwas zbożowy. Ziarna żyta, owsa i jęczmienia zalewano wodą. Gdy zaczęło kiełkować, suszono i przepalano. Ziarno następnie mielono i zalewano ciepą wodą. Na 3. dzień kwas był gotowy do picia. Przygotowywano go szczególnie latem przy okazji prac polowych.
Kwas chlebowy był mniej popularny ze względu na mniejszą dostępność chleba. Bogatsi gospodarze suszyli go w piecu, mieszali z jęczminiem i rozdrabniali. Zalewano wodą i czekano na zakwaszenie. Był podobnie jak poprzedni napojem "żniwnym".
Piwo jęczmienne nie było powszechne ze względu na niełatwą w puszczy uprawę tego zboża.
Wszystkie te napitki zaczeło powoli wypierać piwo "bawarskie", produkowane przez okoliczne browary. Bazywano je "barbarą" lub "brabarą". Było coraz dostepniejsze , no i ważna była odpowiednia zawartość alkoholu. W 1914 roku w tym regionie działały browary w: Koźle pod Kolnem, Myszyńcu, Chorzelach, Łazku pod Ostrołeką, Czeczotce pod Ostrołęką, Ostrołęce, Drozdowie,Łomżycy pod Łomżą, Wyszkowie, Ostrowi. Pito więc je powszechnie, przy każdej gościnie, święcie. Podawano jako lekarstwo chorym. Popularną miarą był antałek - ok. 40 l. Jak Chętnik pisze, w 1909 roku pięciu znajomych Kurpiów piło przez 4 dni. Wytrąbili razem 12 antałków i jeszcze 100 butelek. I to raczej bez zagrychy.
Comment