Brauerei Peschel Schwiebus

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • pieczarek
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2001.06
    • 5011

    #61
    Dostałem kilka pytań, dlaczego dewastuję historyczne atlasy wyciągając z nich kartę w widokiem mojego miasta. Zatem wyjaśniam: kompletne atlasy, całe księgi map, to ewenement na rynku antykwarycznym. Zwykle są w dużych, bogatych bibliotekach z tradycjami. Przedmiotem obrotu są obecnie poszczególne mapy z rozprutego atlasu. Ja to rozumiem. Atlas Brauna, jeden tom, może kosztować np. 50 tysięcy euro. Zawiera około 100 widoków. Pojedyncze widoki są w cenach bardzo zróżnicowanych - od 300 do 5000 euro. Świebodzin, kupiony w Niemczech przy wybitnej pomocy Piwowara, to właśnie 300 euro, Paryż, Kolonia, Wenecja 1500 euro. Przepiękny, dwupłytowy miedzioryt Krakowa, to jakieś 3000 euro. To są ceny z zachodu Europy, w Polsce ceny wynoszą 3000 zł dla Świebodzina i 24 tysiące dla Krakowa. Spokojnie można przyjąć, że atlas Brauna po rozpruciu zyskuje na wartości 100%. Każdy inny starożytny atlas tak samo zyskuje na wartości. Stąd powszechna, trwająca od stuleci praktyka rozmieniania atlasów na drobne. Wydaje się też, że poszczególne mapy z atlasu mają większą trwałość niż cała księga. Łatwiej płonie jedna książka niż 100 oddzielnych stron umieszczonych w różnych krańcach świata.
    Tyle wyjaśnień w sprawie mojego wandalizmu.

    Comment

    • pieczarek
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2001.06
      • 5011

      #62
      Georg Braun to wydawca, edytor, zaś rytownikiem pierwszych pięciu tomów był Frans Hogenberg. Wiele jego miedziorytów (może nawet większość) powstawała na podstawie nadesłanych mu rysunków. Było po prostu fizycznie niemożliwe, aby jeden człowiek w ciągu 20 lat objechał taki kawał świata przy ówczesnych środkach komunikacji. Wyjazd do Ameryki, to co najmniej roczna podróż. A w atlasie jest Europa, Afryka, Ameryka. Można powiedzieć, że Świebodzin miał szczęście co do rysownika. Był on dokładny, umiarkowanie fantazjował - jednym słowem miedzioryt sporządzony na podstawie jego rysunku, to wartościowy dokument. Jak już napisałem piąty tom atlasu wydano w 1595r. Sam miedzioryt mógł powstać kilka lat wcześniej. Pierwsza wzmianka o browarze przejętym dużo później przez Peschela pochodzi z roku 1641. Ale to nie znaczy, że w tym samym miejscu nie istniał browar już pół wieku wcześniej. Puszczamy wodze fantazji, i zakładamy, że na widoku z atlasu Brauna widać już browar. Popatrzcie sobie zatem na fragment widoku. Narożnikowy dom obok niżej położonego żurawia, to właśnie prawdopodobny browar. Jako jedyny z domów przy rynku ma dużą bramę, różni się nieco wyglądem od kamieniczek. Więc może był tam browar już w roku 1595.

      Ciekawsze jak sądzę rzeczy będą w następnym odcinku.
      Attached Files

      Comment

      • pieczarek
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2001.06
        • 5011

        #63
        Czy browar istniał już w 1595r. czy też, zgodnie ze źródłami pisanymi, dopiero w 1641r. jednoznacznie nie rozstrzygniemy. Wiemy natomiast z całą pewnością, że w mieście istniał młyn słodowy. Właścicielem młyna był w tym czasie nie kto inny, jak właśnie pan na świebodzińskim zamku – Maksymilian von Knobelsdorf. Jego ogromne znaczenie wynikało nie tylko z dziedzicznego władania zamkiem. Poważany był jako radca cesarza, osoba majętna, posiadacz licznych folwarków i właśnie młyna słodowego. Załączony obrazek przedstawia sam środek dolnej krawędzi widoku Świebodzina. Widać obiekty opisane jako Maltz mule, czyli właśnie młyn słodowy. Nie potrafię powiedzieć, który z budynków stojących nad wodą był młynem. Na zwykłym młynie zbożowym widocznym tuż obok można ujrzeć ogromne koło wodne. Natomiast przy młynie słodowym nic takiego nie występuje. Może te młyny miały jakąś inną konstrukcję, może koło zasłania bryła budynku? Na młynem widać zbiornik wodny opisany jako „fosa młyna słodowego”. Zapewne był to zbiornik wyrównawczy, stabilizujący ilość przepływającej wody. Dzisiaj w jego miejscu znajduje się placyk sportowy.
        Wypatrzyłem na widoku młyn słodowy, wyczytałem w mądrych książkach kto był jego właścicielem i na tym skończyła się moja wiedza w tym temacie. Zupełnie umknęły mi pewne sprawy, o których ogólnie wiedziałem, ale nie potrafiłem ich połączyć do kupy. Wszystko co najciekawsze, dotyczące młynów słodowych, pięknie przestawił mi Piwowar. Otóż młyn nie był takim przedsiębiorstwem jak cegielnia, bielarnia i inne występujące na widoku miasta. W średniowieczu, a także wieki później, nie było znane pojęcie wolności gospodarczej. Dotyczyło to praktycznie każdego rzemiosła, trudno było zaistnieć poza cechem, jeszcze trudniej było wstąpić do cechu. Zarówno warzenie piwa jak i młynarstwo były objęte monopolem księcia. Poprzez przywileje dla miast rezygnował on z pewnego zakresu swoich uprawnień. Zwykle mieszkańcy posiadający domy na obszarze miasta w momencie wydania przywileju, uzyskiwali prawo do warzenia i sprzedaży piwa. Często miasto uzyskiwało przywilej 1 mili, gdzie tylko ono mogło prowadzić określoną działalność gospodarczą. Jeśli przywilej dotyczył także piwa, to w promieniu ok. 7 kilometrów nikt nie mógł ani warzyć piwa, ani nikt nie mógł sprzedawać piwa sprowadzanego z innych okolic. Podobnie było z młynarstwem. Zbudowanie młyna, to nie była kwestia posiadania środków i znalezienia miejsca z odpowiednim spadkiem i odpowiednią ilością wody. Najzwyklejsze młyny zbożowe powstawały za zgodą księcia. Prawo prowadzenia młyna było później dziedziczone, sprzedawane. Sytuacja z młynami słodowymi była jeszcze bardziej skomplikowana. Były one nie tylko małymi zakładami produkcyjnymi wymagającymi stosownej koncesji, łaski pana feudalnego. Taki młyn słodowy był jednocześnie czymś na kształt składu akcyzowego, urzędu skarbowego. Mieszczanin posiadający prawo warzenia piwa, miał to prawo ograniczone do pewnej jego ilości. I nie w dowolnym czasie, ale w odgórnie ustalonej kolejności. Ilość produkowanego piwa stwierdzano na podstawie ilości słodu posiadanego przez warzelnię. Najłatwiej było to skontrolować właśnie w młynie słodowym. Musiało się to wiązać z jednoczesnym zakazem śrutowania słodu na domowych żarnach. Właścicielem młyna słodowego nie mógł być zatem byle kto, ale osoba ciesząca się zaufaniem księcia czy innego feudała. Miała ona pewny i godziwy zarobek z działalności gospodarczej, a jednocześnie pilnowała porządku określonego przez ówczesne bardzo restrykcyjne prawo gospodarcze. Te warunki spełniała przyjezdna rodzina Knobelsdorfów. Najpierw wykupili od poprzedników prawo do dziedzicznego panowania na miejscowym zamku. Później, zapewne po uzyskaniu zgody księcia, wykupili prawo prowadzenia młyna słodowego. Skoro Maksymilian von Knobelsdorf był zaufanym cesarza, raczej nie było formalnych kłopotów z wykupieniem młyna.

        Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłem tymi do niczego niepotrzebnymi wiadomościami. Jeśli coś mi się pokręciło ponad miarę, to proszę Piwowara i Krzysia o sprostowanie ewidentnych bzdur.
        Attached Files
        Last edited by pieczarek; 2006-03-01, 18:13.

        Comment

        • Krzysiu
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2001.02
          • 14936

          #64
          Ewidentnych bzdur nie ma, ale:

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pieczarek
          ... Nie potrafię powiedzieć, który z budynków stojących nad wodą był młynem. Na zwykłym młynie zbożowym widocznym tuż obok można ujrzeć ogromne koło wodne. Natomiast przy młynie słodowym nic takiego nie występuje. Może te młyny miały jakąś inną konstrukcję, może koło zasłania bryła budynku?...
          Konstrukcyjnie były to takie samie budowle, nawet w wielu przypadkach pełniły równolegle obie funkcje (np. w Świdnicy i we Wrocławiu). Zazwyczaj większe budowle miały osobny napęd do śrutowania słodu, mniejsze miały jeden napęd, w którym odpowiednio wymieniano kamień.

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pieczarek
          ... Taki młyn słodowy był jednocześnie czymś na kształt składu akcyzowego, urzędu skarbowego...
          Nie wszędzie tak było, ale takie własnie rozwiąznie najlepiej jest to opisane w artykule Tadeusza Kutrzeby "Piwo w średniowiecznym Krakowie".

          Comment

          • pieczarek
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2001.06
            • 5011

            #65
            Jakoś historia browaru Peschela nie chce się zakończyć.

            Dosyć niespodziewanie na przedwojennym planie miasta znalazłem obiekt opisany jako Brauerei Peschel. Tylko, że znajdował się jakieś 2 kilometry od ratusza, a nie tuż przy nim. Pozostawała zatem wizja lokalna, aby stwierdzić cóż takiego opisano na planie w ten sposób. Okazja do spaceru nadarzyła się kilka dni temu. W dawnej podświebodzińskiej wsi Salkau (po wojnie Żółków, obecnie ulica Świerczewskiego) wybuchł pożar. Poszedłem na spacer z psem obejrzeć i coś związane z browarem Peschela, i groźnie wyglądający pożar.
            Budynki mające należeć do browaru zlokalizowałem bardzo łatwo. Były to potężne zabudowania wyglądające, jakby należały do bardzo bogatego rolnika. Na pewno nie były to jednak zabudowania rolnicze. Obejrzałem niemal wszystkie z licznych pomieszczeń. Nigdzie nie widziałem śladów po żłobach, korytach, kanałów do odprowadzenia gnojówki itp. ustrojstw. Były one zawsze obecne w budynkach gospodarstwa rolnego sprzed 100 lat. Na jednym z dachów wzór z ciemniejszej dachówki pokazywał datę 1901. A więc tę samą, jaka widnieje na budynku knajpy należącej do browaru, a znajdującej się tuż przy ratuszu.
            Myślę, że rozbudowany browar wymagał sporo powierzchni na surowiec, warsztaty naprawcze. Miejsca przy ratuszu nie było. Właściciel dokonał kompleksowej inwestycji i zbudował niezbędne mu budynki na działce znacznie tańszej, a niezbyt odległej. Pieszo idzie się od ratusza do tych zabudowań jakieś 20 minut.

            Na zdjęciu budynki należące do browaru. Za ścianą szalał pożar stodoły wyładowanej słomą i chemikaliami. Strażacy - łącznie kilkanaście drużyn - byli zajęci ochroną wszystkich sąsiednich budynków przed ogniem.
            Obecnie w tych dawnych budynkach mieści się warsztat samochodowy. Całe podwórko zawalone jest pojazdami w różnym stanie rozkładu.
            Attached Files

            Comment

            • pieczarek
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2001.06
              • 5011

              #66
              I jeszcze zdjęcie podwórka z dzielnymi strażakami.
              Attached Files

              Comment

              • pieczarek
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2001.06
                • 5011

                #67
                Ostatnio pojawiły się u mnie dwie rzeczy związane z browarem Peschela. Najpierw dostałem w prezencie nieco potrzaskaną, dużą porcelankę z gąsiorka. A dzisiaj, dzięki życzliwej pomocy Piwowara, trafił do mnie kufel z tego browaru. Drogo mnie to kosztowało, kieszeń mocno bolała, ale myślę, że warto było. Kufel jest taki sam, jak ten, który znajduje się w miejskim muzeum, już prezentowany w tym temacie. Tamto zdjęcie było robione zza szyby muzealnej gablotki, teraz mogę pokazać szczegóły.
                Pojemność kufla 8/20 litra, czyli po naszemu 0,4. Kufel nie posiada na sobie żadnych napisów, o tym, że pochodzi z browaru Peschela dowiadujemy się z dekielka.
                Attached Files

                Comment

                • Dagaz
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2008.07
                  • 1

                  #68
                  Tak jak się spodziewałem! Dziś byłem sprawdzać, gdzie ten browar mógł się znajdować Ciekawe, jak to wszystko wygląda w środku. Jakieś fotki by się przydały.

                  Comment

                  • pieczarek
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2001.06
                    • 5011

                    #69
                    Trafiła mi się właśnie reklama z lokalnego wydawnictwa z końca lat 30.

                    Tłumaczenie tekstu wg kolegi Piwowara:

                    Piwo (browar) Peschela
                    Schwiebus

                    Browar od 1641 roku
                    poleca swoją
                    staroniemiecką izbę piwną
                    i pokój związkowy

                    W wyszynku tylko własne piwa

                    Telefon 211
                    Attached Files

                    Comment

                    • Stolp
                      Porucznik Browarny Tester
                      🍼🍼
                      • 2002.06
                      • 493

                      #70
                      jeśli ktoś ma możliwość i czas, to warto zajrzeć do archiwum w Zielonej Górze. Dostępne tam materiały dotyczące browaru można znaleźć tutaj: http://szukajwarchiwach.pl/search?q=...0browar&order= Niestety brak skanów, więc bez wizyty w archiwum ani rusz. Wymieniona dokumentacja dotyczy co prawda tylko okresu powojennego, ale że to czasy zaraz po wojnie na pewno jest tam sporo ciekawostek. Dostępne są m.in.:
                      - Protokóły zdawczo-odbiorcze obiektów przemysłowych
                      - bilanse otwarcia i zamknięcia (lata 1947-48) browaru, wskazujące na 2-letnią działalność w tym okresie ?!
                      - plan sytuacyjny browaru...
                      Dokumenty dotyczące okresu przedwojennego prawdopodobnie się nie zachowały
                      Zbieram porcelanki składów z Pomorza; kapsle dziewicze Carlsberga (cały świat) oraz powojenne zdjęcia i pocztówki Słupska
                      Szukam
                      e-materiałów (zdjęć, skanów fantów i artykułów) nt. składów i rozlewni obecnej i dawnej RP z okresu pw-ppf do strony na facebooku BEZ LOGOWANIA:
                      https://www.facebook.com/SkladyRozlewniePiwa

                      Comment

                      • Krzysiu
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.02
                        • 14936

                        #71
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Stolp Wyświetlenie odpowiedzi
                        - bilanse otwarcia i zamknięcia (lata 1947-48) browaru, wskazujące na 2-letnią działalność w tym okresie ?!
                        Nie, to oznacza jedynie, że w tym czasie porządkowano sprawy własnościowo - administracyjne i obiektami poniemieckimi zajmowały się wyznaczone do tego instytucje, a nie służby wojskowe i władze tymczasowe.

                        Comment

                        • Cooper
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          🍼🍼
                          • 2002.11
                          • 6056

                          #72
                          W praktyce pewnie był to browar nieczynny. Jak zresztą wiele poniemieckich browarów w tamtym powojennym czasie. Zwyczajowo ale i w papierach był określany jako browar ale piwa już nie warzył. Tak jak napisał Krzysiu po wojnie był zbyt duży pierdzelnik i ogarniano stan posiadania stopniowo. Prawdopodobnie dopiero w 1948 oficjalnie zlikwidowano w dokumentacji/hipotece/itp tą nieruchomość jako browar
                          Dowodem że był by to browar czynny były by jakiekolwiek pewne dane że w tym a tym roku wyprodukowano w nim tyle a tyle piwa.
                          Last edited by Cooper; 2018-02-15, 00:40.
                          Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
                          1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.

                          Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na Facebooku

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            #73
                            Zakłady przemysłowe na tzw. Ziemiach Odzyskanych przejmowały oddziału Państwowego Urzędu Likwidacyjnego i stopniowo wprowadzały do obiegu gospodarczego. Pamiętać jednak trzeba, że z zagospodarowaniem tego mienia było rozmaite problemy - choćby brak wykwalifikowanych kadr, rabunek formalny i nieformalny, zajęcie przez Sowietów. W zasadzie porządkowanie tego bajzlu zakończyło się w latach 1948 - 49.

                            Dane na temat działalności gospodarczej powinny się znajdować w jakiejś sprawozdawczości gospodarczej czy podatkowej, ale o ile wiem - jeszcze nikt nie próbował zmierzyć się z tym tematem. To może być wszędzie np. w archiwach jednostek organizacyjnych PZPR, które w wielu wypadkach dublowały dane, gromadzone przez jednostki administracji państwowej.

                            Comment

                            • Stolp
                              Porucznik Browarny Tester
                              🍼🍼
                              • 2002.06
                              • 493

                              #74
                              pewnie było tak jak piszecie. Jako ciekawostkę załączam wykaz "surowców i fabrykatów" z Boguszowa na 15.11.1945 r. Boguszów został wyzwolony 9. V. (wg tej książki: http://www.tvk-gaj.pl/~zwiazeklwp/wp...%C3%A9adki.pdf) i 4 miesiące później piwo opisane zostało jako pełnowartościowe
                              Attached Files
                              Zbieram porcelanki składów z Pomorza; kapsle dziewicze Carlsberga (cały świat) oraz powojenne zdjęcia i pocztówki Słupska
                              Szukam
                              e-materiałów (zdjęć, skanów fantów i artykułów) nt. składów i rozlewni obecnej i dawnej RP z okresu pw-ppf do strony na facebooku BEZ LOGOWANIA:
                              https://www.facebook.com/SkladyRozlewniePiwa

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X