Brauerei Peschel Schwiebus

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • pieczarek
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2001.06
    • 5011

    #31
    Szkoła-widmo i taki sam browar

    Podobnie jak z wieloma innymi browarami, władze polskie nie bardzo wiedziały co zrobić z browarem Peschela, wznawiać produkcję, czy też nie. Czasy były takie, że o wszystkim decydowały „odpowiednie czynniki”. Najlepiej w Warszawie. W zachowanych dokumentów wynika, że mądre głowy miały różne pomysły.Zaraz po wojnie istniał projekt wysunięty właśnie przez „... odpowiednie czynniki w Warszawie..... a mianowicie uruchomienie browaru dla Wyższej szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Łodzi w celach doświadczalnych”.
    Sęk w tym, że taka szkoła w Łodzi nigdy nie istniała. Więc z uruchomienia browaru na jej potrzeby także nic nie wyszło.

    Comment

    • pieczarek
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2001.06
      • 5011

      #32
      Bilans

      Browar podlegał pod nadzór browaru ze Zbąszynia, który posiadał odpowiednią kadrę. Z tym, że na miejscu na stałe pracowali tylko stróże, którzy chronili majątek przed rozszabrowaniem. Była też niewielka administracja. Mimo stróżowania kolejne inwentaryzacje wykazywały, że miała miejsce „oddolna prywatyzacja” majątku.

      Pierwsza całościowa inwentaryzacja browaru została przeprowadzona wg stanu na 1 stycznia 1947r. Wykazała ona:
      - budynek browaru jednopiętrowy, z cegły palonej, kryty częściowo dachówką paloną, częściowo papą i blachą
      - komin fabryczny wys. 15 m
      - brukowane podwórze
      - budynek mieszkalny
      - budynek piwiarni
      - kotłownię
      - sporo wyposażenia browaru i słodowni

      Sporządzono bilans otwarcia na 01.01.1947r. w cenach z 1939r. w walucie polskiej. Widocznie łatwiej było wyceniać przedsiębiorstwo w solidnym pieniadzu przedwojennym, niż ciągle zmieniającym wartość pieniądzu powojennym. Byli jeszcze fachowcy, którzy potrafili przeprowadzić takie wyceny.

      AKTYWA:

      A/ Nieruchomości
      1. Grunty, place 4.876
      2. Ogrodzenia 572
      3. Budowle fabryczne 2.700
      4. Budynki fabryczne 25.080
      5. Budynki gospodarcze 13.750
      6. Budynki mieszkalne 62.462
      Razem nieruchomości 109.440

      B/ Maszyny i urządzenia 33.084

      C/ Różne ruchomości 122

      Razem aktywa 142.646

      PASYWA

      I. Kapitał zakładowy 110.023
      II. Umorzenie majątku trwałego 32.623

      Razem pasywa 142.646

      Zwróćcie uwagę na pozycję umorzenia majątku, ponieważ odegra ona jeszcze pewną rolę w historii browaru.

      Comment

      • pieczarek
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2001.06
        • 5011

        #33
        Dalszy ciąg mało ciekawej księgowości

        Jeszcze małe omówienie powojennego bilansu otwarcia. Dla większości zapewne mało ciekawe, ale może lepiej aby wszystkie fakty i opinie dotyczące browaru były zebrane w jednym miejscu.

        Co się w tym nieco spóźnionym bilansie otwarcia od razu rzuca w oczy?

        Po pierwsze, bardzo wysoki udział wartości budynków mieszkalnych w wartości całej firmy (blisko 44%). Tymi budynkami mieszkalnymi były piwiarnia z częścią hotelową, oraz drugi budynek z mieszkaniami przy ulicy Górnej. I mnie to specjalnie nie dziwi. Jeśli popatrzeć na kubaturę tych budynków i porównać je z częścią produkcyjną, to całkiem możliwa jest taka wycena.

        Po drugie, zwraca uwagę wycena gruntów. Jest skandalicznie niska, tylko 3,4% wartości księgowej firmy. Całość gruntów browaru to dwa przylegające place o wymiarach 19x30 i 25x30, czyli razem jakieś 1300 m2 położone w centrum miasta, tuż obok ratusza. Spójrzcie na dawne miasta. Wykorzystywano każdy metr działki, stąd właśnie te podwórka studnie, obudowane z każdej strony wysokimi oficynami. Po prostu grunt miał swoją wartość i to bardzo wysoką. A tu przyjeżdża komisja - przedwojennych zapewne - fachowców, która ni z gruszki ni z pietruszki zaczyna stosować bolszewickie zasady wyceny. Myślę jednak, że taka wycena ziemi była typowa dla czasów komunizmu (szczególnie pierwszego okresu). Cała ziemia była państwowa, było jej dużo, więc dlaczegóż miałaby być droga. Aż serce się kroi na taką nikczemną wycenę ziemi. Wiedzą to np. wszyscy, którzy musieli kupić działkę pod budowę domku jednorodzinnego. W Polsce stanowi ona zwykle ponad 25% wartości takiej inwestycji. Ale już w Niemczech cena ziemi potrafi być dużo wyższa niż wartość postawionego na niej domu.

        Jeszcze sprawa umorzenia, czyli księgowego zapisu stopnia zużycia majątku trwałego. Wynosiło ono średnio 23%, czyli bardzo niewiele. W ocenie komisji sporządzającej bilans zachowany majątek musiał być więc w bardzo dobrym stanie.
        Do sprawy umorzenia jeszcze wrócimy w związku z szacunkiem majątku browaru w momencie zdawania go przez browar w Zbąszyniu.

        Comment

        • pieczarek
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2001.06
          • 5011

          #34
          Kolejne wyceny, a raczej ich brak

          Majątek browaru na podstawie art. 1 dekretu z dnia 8 marca 1946r. o majątkach opuszczonych poniemieckich był własnością skarbu państwa. Ale był nim w sensie ogólnym, bez konkretnej wartości. Nie załatwiał tego nawet bilans otwarcia sporządzony na dzień 01.01.1947r. Nie potrafię podać jakie były tego przyczyny, ale co do wartości majątku, a konkretnie jego umorzenia, dochodziło do tarć między zarządzającym tj. browarem w Zbąszyniu, a lokalnymi władzami i Okręgowym Urzędem Likwidacyjnym. Browar w Zbąszyniu obstawał przy jak najwyższej wycenie, władze miejskie były za wyceną uwzględniającą umorzenie majątku, czyli jego zużycie. Komisje dokonujące wyceny majątku pracowały kilkakrotnie. W jej skład wchodzili przedstawiciele browaru w Zbąszyniu, rzeczoznawca (np. dyrektor browaru w Lesznie), delegat OUL i przedstawiciele władz lokalnych. Jedno komisyjne wycenianie majątku miało miejsce 6 lutego 1948r. Nie doszło do wspólnych ustaleń. Przedstawiciele Miejskiej Rady Narodowej i Wydziału Przemysłu ze Starostwa Powiatowego odmówili podpisania protokółu. Kolejny szacunek dokonany przez komisję w innym już składzie miał miejsce 26 lutego 1948r. Komisja znowu nie uwzględniła umorzenia. Członkowie komisji kolejny raz się poprztykali i jej praca skończyła się bez końcowych ustaleń. Kolejne podejście komisji musiało się już odbyć po otrzymaniu jakichś wytycznych. Uwzględniając obydwa wcześniejsze spisy, a także „na podstawie własnego doświadczenia fachowego” członków komisji delegowanych przez browar w Zbąszyniu komisji udało się wreszcie dojść do wspólnych wniosków. Otóż szacunek majątku wyniósł dokładnie tyle, ile aktywa z bilansu otwarcia na 01.01.1947r. pomniejszone o ustalone wówczas umorzenie, czyli 110.023 zł. Trudno dzisiaj powiedzieć, czemu miały służyć ówczesne przepychanki.

          Comment

          • pieczarek
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2001.06
            • 5011

            #35
            Koszty

            Browar nie działał, ale istniał jako przedsiębiorstwo. Nie przynosił dochodów, ale ponosił koszty. Środki na utrzymanie nieczynnego browaru przez wszystkie te lata zapewniał Centralny Zarząd Przemysłu Fermentacyjnego, Oddział w Bydgoszczy.
            Znany jest preliminarz wydatków na 1950 rok, który wynosił 1.500.742 zł.

            Główne pozycje wydatków to:
            1. pensje robotników – 496.800 zł
            2. pensje pracowników biurowych – 264.000 zł
            3. podróże służbowe – 48.500 zł
            4. opłaty telekomunikacyjne – 5.000 zł
            5. energia elektryczna – 12.000 zł
            6. konserwacja i materiały – 309.000 zł

            Comment

            • pieczarek
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2001.06
              • 5011

              #36
              Zmiana "czapki"

              W roku 1950 browar Peschela przeszedł z zarządu browaru w Zbąszyniu pod zarząd Lubuskich Zakładów Piwowarsko Słodowniczych w Zielonej Górze. Protokół przekazania nosi datę 4 września 1950r. Komisja dokonała pewnych oryginalnych ustaleń geograficznych: „przedsiębiorstwo przejmowane jest nieczynnym Browarem i Słodownią w Świebodzinie przy ul.Rynek 19…. Zakład znajduje się w odległości 70 km od miasta granicznego Gubin, 40 km od Zielonej Góry i 132 km od Poznania”. Dosyć ciekawa jest odległość od Poznania. Gdy jadę tam samochodem wychodzi mi 111 km, pociągiem jest jeszcze bliżej, bo 103 km. Ponadto w protokóle stwierdzono, że „stan budynków jest w dość dobrym stanie, od strony ulicy Wiejskiej zniszczone na skutek działań wojennych posesje mieszkalne odsłoniły wejścia do Browaru, które obecnie zostały zamurowane i tą drogą budynek Browaru zabezpieczono przed rozkradaniem.”

              Comment

              • pieczarek
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2001.06
                • 5011

                #37
                Komunistyczna nowomowa

                Musiało też dojść do wcześniejszego (przed 1950r.) wydzielenia z majątku browaru budynku piwiarni, położonego bezpośrednio przy ratuszu. Zarządzała nim Świebodzińska Spółdzielnia Spożywców. Lokal ten nosił typową dla komunistycznej poetyki nazwę „Gospoda Zbiorowego Żywienia i Hotel”.

                Comment

                • pieczarek
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2001.06
                  • 5011

                  #38
                  Ostatnie przekazanie

                  Ponieważ sprawa uruchomienia browaru z roku na rok stawała się coraz bardziej mglista władze miasta starały się o przejęcie pozostałych obiektów. Znane jest pismo z 23.10.1951r. z wnioskiem o przekazanie pozostałych zabudowań browaru dla ŚSS. Trochę to trwało, zanim ostatecznie podjęto decyzję o zaniechaniu uruchomienia browaru. Formalne przekazanie nastąpiło 22.06.1953r. Przekazano nieruchomości: nieczynny browar, budynek mieszkalny, place niezabudowane pod budynkami, podwórza. Bardzo mnie ciekawi, czym mogły być „place niezabudowane pod budynkami”. Zawsze mi się wydawało, że jak plac jest pod budynkiem, to jest zabudowany.

                  Comment

                  • pieczarek
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2001.06
                    • 5011

                    #39
                    Koniec browaru, ale nie koniec pisaniny

                    No i z datą 22.06.1953r. kończą się jakiekolwiek związki formalne tych budynków z browarnictwem. Można o nich mówić wyłącznie jako o byłych budynkach browaru. Nie wiem jak były one użytkowane przez Spółdzielnię Spożywców. Później były przejęte przez Spółdzielnię Inwalidów „Postęp”. W latach 70-tych montowano tam np. siedzenia do małych fiatów.
                    W piwiarni mieściła się początkowo wspomniana „Gospoda Zbiorowego Żywienia i Hotel”, później znana pod nazwą Restauracja Myśliwska. W latach 70-tych przerobiono ją na bar. Później był tam sklep mięsny.
                    Z początkiem lat 90-tych zabudowania przeszły w prywatne ręce i zostały poddane częściowej renowacji. W piwiarni znajdują się sklepy, biura. W części produkcyjnej browaru sklep budowlany.

                    Wydawałoby się, że to już koniec. A, jednak nie. Będziecie nadal gnębieni, bo pojawiło się jeszcze kilka uzupełnień i sprostowań do podanych wcześniej informacji, notka o tym co próbował ustalić browar w Zielonej Górze itp.

                    Comment

                    • pieczarek
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2001.06
                      • 5011

                      #40
                      Errata 1 - wojny piwne z klasztorem w Paradyżu

                      Jeśli chodzi o sprawę przywileju jednej mili dla świebodzińskich browarów i związanych z tym potyczek z cystersami w Paradyżu, to przeoczyłem dosyć ważny fakt.
                      Otóż Paradyż był w Polsce, a Świebodzin na Śląsku. Opaci mogli mieć w głębokim poważaniu świebodziński przywilej jednej mili, po prostu warzyli piwo w innym państwie. Konflikt wiązał się nie z warzeniem piwa, a z jego dystrybucją na terenie innego państwa. Być może szlachta i chłopi ze śląskiego Świebodzina i okolic sami zgłaszali się do pobliskiego klasztoru po piwo. Ówczesne granice to nie był pilnie strzeżony pas ziemi, w niewielkim stopniu ograniczały one swobodę poruszania się. Dosyć dziwne natomiast jest, że te kupieckie, ponadgraniczne ruchawki, nie powodowały konfliktów międzypaństwowych. Być może dlatego, że i w Polsce, i na Śląsku (jako królowie Czech) panowali Jagiellonowie. A może charakter tych potyczek był czysto symboliczny? Być może takie utarczki były wówczas chlebem powszednim? Gdy kilkaset lat później, miał miejsce napad z pruskiego już Świebodzina na polski nadal Paradyż, reperkusje były znaczniejsze. Ale to już zupełnie inna, mało piwna (choć też ciekawa) historia. Jednak wówczas, w XVI i następnych wiekach, granica polsko-niemiecka (może raczej polsko-śląska, polsko-brandenburska itp.) była jedną z najspokojniejszych w Europie. Pojęcie „krwawiącej granicy” jest późniejsze o kilkaset lat od omawianego tu okresu.

                      Comment

                      • pieczarek
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2001.06
                        • 5011

                        #41
                        Errata 2 - czyli browar szkolny

                        Pomysł wykorzystania świebodzińskiego browaru dla potrzeb nigdy nieistniejącej Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Łodzi, mógł jednak być ściśle związany z wcale nieśmiesznymi powojennymi realiami. Podczas i po Powstaniu Warszawskim przeprowadzone zostało z niemiecką skrupulatnością zniszczenie Warszawy. Grupy żołnierzy planowo, dom po domu, podpalały i wysadzały ocalałe budynki. Poważnie rozważano po wojnie przeniesienie stolicy Polski do Krakowa lub właśnie Łodzi. Z założeń tych jak wiadomo ostatecznie nic nie wyszło. Sądzę, że zgłoszony plan mógł wynikać z zamierzeń umieszczenia w Łodzi niektórych instytucji, w tym warszawskich szkół wyższych, czyli w tym przypadku SGGW w Warszawie.

                        Comment

                        • pieczarek
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2001.06
                          • 5011

                          #42
                          Errata 3 - a raczej uzupełnienie archeologiczne

                          Podczas prac ziemnych przy budowie słodowni w latach 30-tych, odkryto w głębokich wykopach zwały spalonego słodu jęczmiennego, zniszczone podczas jednego z dawnych pożarów miasta . Ten spalony jęczmień znajdował się na działce dokupionej, sąsiedniej do działki Rynek 19. Zdaje się to świadczyć, że w dawnych wiekach warzelnie występowały w odległości kilkunastu, kilkudziesięciu metrów jedna od drugiej. To założenie może być prawidłowe, jeśli przyjmiemy, że obecności słodu towarzyszyło istnienie w tym samym miejscu warzelni piwa.

                          Comment

                          • pieczarek
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2001.06
                            • 5011

                            #43
                            Errata do erraty 1

                            Konflikt między miastem, a cystersami w Paradyżu miał charakter jeszcze bardziej skomplikowany. Otóż sam klasztor mieścił się w Polsce, ale niemal wszystkie jego dobra znajdowały się na Śląsku. Głównie w zasięgu jakie obejmowało prawo jednej mili pobliskiego Śwoiebodzina. Np. miasteczko Lubrza należało do dóbr paradyskich, a znajdowało się jeszcze w granicach ówczesnej jednej mili (ok. 7 kilometrów). Czyli opaci uważali, że sprzedają swoje piwo, w swojej posiadłości i swoim ludziom, a rajcy uważali, że sprzedawali je tam, gdzie nie mieli tego prawa robić. Jak widać układ ten - typowy dla dawnych wieków - był źródłem "samowywołujących się" sporów.

                            Comment

                            • pieczarek
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              • 2001.06
                              • 5011

                              #44
                              Koniec

                              Tak się kończy historia browaru Peschela. A przynajmnie moja skromna wiedza na temat tej historii.

                              Pomimo upływu 60 lat od zaprzestania produkcji nadal bardzo łatwo rozpoznać, że mieścił się tutaj mały browar. Browar jest łatwy do rozpoznania dla tego, kto wie czego szukać. Z przeprowadzonego przeze mnie rozeznania wynika jednak, że zdecydowana większość (tak. coś z 90%) przepytanych mieszkańców nie ma zielonego pojęcia, że tuż obok ratusza są dobrze zachowane budynki browaru.

                              Wszystko co napisałem, proszę traktować z pewną dozą sceptyzmu co do 100% prawdziwości podanych dat i faktów. Tak zwykle bywa, gdy następuje zmiana granic, a mieszkańców, którzy mogliby niektóre fakty sprostować po prostu nie ma. Faktów, które ustaliłem, w materiałach o bardzo różnym poziomie w zasadzie nie weryfikowałem, nie grzebałem w archiwach. No chyba, że mocno rozproszone informacje zawierały oczywiste sprzeczności – wówczas rozpoczynałem próby weryfikacji. Na przykład niektórzy polscy autorzy (przemilczmy miłosiernie akurat na tym forum ich nazwiska) pisali, że cieniutkie piwo rozwożone po wsiach i rozlewane do naczyń nabywców, było wybornym piwem browaru Peschela. Ja nawet w to uwierzyłem, ale moje poglądy szczęśliwie naprostował Piwowar. Albo dosyć szeroko rozpowszechniona bzdura, o tym, że rodzina Peschelów posiadała browar już od 1641r.

                              Na zakończenie kilka słów podziękowania właśnie dla Piwowara, który służył swoją ogromną wiedzą w sprawach browarnictwa. Za to właśnie, że cierpliwie konfrontował podsuwane mu informacje ze zdrowym piwowarskim rozsądkiem.
                              Byłoby też miło gdyby Piwowar, który 2 lata temu zwiedzał budynki browaru, napisał co udało się zobaczyć jego oczom fachowca.

                              Comment

                              • pieczarek
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2001.06
                                • 5011

                                #45
                                No i jeszcze współczesne zdjęcie z ratuszowej wieży na piwiarnię i browar Peschela. Jedyny związek dawnej piwiarni z piwem to pub "Enklawa" znajdujący się w piwnicach budynku.
                                Attached Files

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X