Mordy – malutkie kilkutysięczne miasteczko leżące w połowie trasy Siedlce-Łosice.
Obecnie „martwe”, zero inwestycji, bieda, cisza, sprawiające wrażenie wymarłego, gdzie nikt się nie spieszy, psy szwendają się po ulicach, rynku, które posiada tylko jeden lokal gastronomiczny (Pub Graffiti). Rynek jakich niewiele już zostało – połowa obecnych na nim zabudowań jest drewniana, oryginalne przedwojenne domki w miarę dobrze utrzymane, przed wojną duża część z nich należała do Żydów, których w miasteczku było sporo.
W Mordach znajduję się także zrujnowany i ogrodzony przepiękny klasycystyczny pałac wzniesiony w pierwszej poł. XVIII w. w miejscu dworu obronnego wzmiankowanego m.in. w 1622 r., po którym pozostały ślady fortyfikacji.
Na początku ub wieku jego właścicielem był ród Zembrzuskich, tenże sam Zembrzuski nabył w tym okresie od żydowskiego właściciela browar wraz z gorzelnią znajdującą się po drugiej stronie stawu. Niestety nie udało mi się jeszcze ustalić (i pewnie nie uda – w archiwum siedleckim nie ma tych informacji) jak nazywał się ów Żyd warzący piwo i od kiedy tak naprawdę można datować rozpoczęcie historii browaru w Mordach. Zresztą na jego temat niewiele się zachowało jakichkolwiek informacji, żadnych pamiątek nie ma w samych Mordach ani nie mają ich żyjący do dziś spadkobiercy i właściciele dóbr. Ostatni pracownik browaru, który mógłby coś wiedzieć niestety zmarł w zeszłym roku w wieku 95 lat. Wg „Brauerei ....” historia browaru kończy się na roku 1920 i jego właścicielu – Zembrzuskim. Nic bardziej mylnego. Cały majątek czyli ziemia, pałac oraz browar z gorzelnią został nabyty przez ród Przewłockich, którzy dalej prowadzili warzenie piwa, niestety nie była to długa historia. Z początku piwo sprzedawało się nieźle, było wożone w beczkach (często na wozach zaprzęgniętych w konie) do Sarnak, Sokołowa Podlaskiego, Węgrowa, Łosic, a nawet dalej, za Bug. Niestety, ale coraz częściej piwo zaczynało „łapać kwas”. Początkowo sądzono iż jest to wina samego długiego transportu więc rozpoczęto butelkowanie piwa. Wkrótce okazało się, że to tez nic nie dało. Przyczyna leżała w wodzie, która była to główną przyczyną zaprzestania warzenia piwa. Zresztą na koniec, jakby tego było mało etykiety używane na butelkach wywołały oburzenie rajców siedleckich poprzez napis jaki był na nich zamieszczony „Pijcie Piwa Mordy Siedleckie”. Skończyło się na oburzeniu gdyż browar już zakończył produkcję, a etykiety wyrzucono. Tak na marginesie, etykiety po wyrzuceniu stały się atrakcją miejscowej dzieciarni, które to nalepiały je wszędzie gdzie tylko mogły, na oknach, płotach i na plecach ludzi . Dokładnej daty zamknięcia browaru niestety nie znam, sądzę, że był to koniec lat 20-tych. Świadczyć o tym może fakt, że 1932 roku rozpoczęła się dość słynna afera drożdżowa, która wzięła początek od chęci zamienienia przez Henryka Przewłockiego nieczynnego już browaru na fabrykę drożdży. O tej aferze nie będę pisać gdyż nie ma ona już nic wspólnego z samym browarem.
Same zabudowania browaru wraz gorzelnią i garbarnią stoją do dziś (kiedyś stanowiły całość) Z tym , że w gorzelni po wojnie produkcja ruszyła więc i dbano jako tako o utrzymanie budynków. Stan gorzelni jest dobry, są w niej nawet oryginalne przedwojenne urządzenia (oczywiście nie wszystkie). Natomiast zabudowania browaru są w kompletnej ruinie. Gorzelnia wraz z przylegającym do niej browarem są w chwili obecnej prywatną własnością, a pomiędzy jednym a drugim postawiono siatkę.
Zdjęcia zaprezentuję później w galerii (jak film do końca wypstrykam).
Może dużo informacji (np. skala produkcji, gatunki piw/piwa) na temat browaru w Mordach nie podałem ale o tak zapomnianym browarze sądzę, że dobre są nawet najmniejsze wzmianki.
Obecnie „martwe”, zero inwestycji, bieda, cisza, sprawiające wrażenie wymarłego, gdzie nikt się nie spieszy, psy szwendają się po ulicach, rynku, które posiada tylko jeden lokal gastronomiczny (Pub Graffiti). Rynek jakich niewiele już zostało – połowa obecnych na nim zabudowań jest drewniana, oryginalne przedwojenne domki w miarę dobrze utrzymane, przed wojną duża część z nich należała do Żydów, których w miasteczku było sporo.
W Mordach znajduję się także zrujnowany i ogrodzony przepiękny klasycystyczny pałac wzniesiony w pierwszej poł. XVIII w. w miejscu dworu obronnego wzmiankowanego m.in. w 1622 r., po którym pozostały ślady fortyfikacji.
Na początku ub wieku jego właścicielem był ród Zembrzuskich, tenże sam Zembrzuski nabył w tym okresie od żydowskiego właściciela browar wraz z gorzelnią znajdującą się po drugiej stronie stawu. Niestety nie udało mi się jeszcze ustalić (i pewnie nie uda – w archiwum siedleckim nie ma tych informacji) jak nazywał się ów Żyd warzący piwo i od kiedy tak naprawdę można datować rozpoczęcie historii browaru w Mordach. Zresztą na jego temat niewiele się zachowało jakichkolwiek informacji, żadnych pamiątek nie ma w samych Mordach ani nie mają ich żyjący do dziś spadkobiercy i właściciele dóbr. Ostatni pracownik browaru, który mógłby coś wiedzieć niestety zmarł w zeszłym roku w wieku 95 lat. Wg „Brauerei ....” historia browaru kończy się na roku 1920 i jego właścicielu – Zembrzuskim. Nic bardziej mylnego. Cały majątek czyli ziemia, pałac oraz browar z gorzelnią został nabyty przez ród Przewłockich, którzy dalej prowadzili warzenie piwa, niestety nie była to długa historia. Z początku piwo sprzedawało się nieźle, było wożone w beczkach (często na wozach zaprzęgniętych w konie) do Sarnak, Sokołowa Podlaskiego, Węgrowa, Łosic, a nawet dalej, za Bug. Niestety, ale coraz częściej piwo zaczynało „łapać kwas”. Początkowo sądzono iż jest to wina samego długiego transportu więc rozpoczęto butelkowanie piwa. Wkrótce okazało się, że to tez nic nie dało. Przyczyna leżała w wodzie, która była to główną przyczyną zaprzestania warzenia piwa. Zresztą na koniec, jakby tego było mało etykiety używane na butelkach wywołały oburzenie rajców siedleckich poprzez napis jaki był na nich zamieszczony „Pijcie Piwa Mordy Siedleckie”. Skończyło się na oburzeniu gdyż browar już zakończył produkcję, a etykiety wyrzucono. Tak na marginesie, etykiety po wyrzuceniu stały się atrakcją miejscowej dzieciarni, które to nalepiały je wszędzie gdzie tylko mogły, na oknach, płotach i na plecach ludzi . Dokładnej daty zamknięcia browaru niestety nie znam, sądzę, że był to koniec lat 20-tych. Świadczyć o tym może fakt, że 1932 roku rozpoczęła się dość słynna afera drożdżowa, która wzięła początek od chęci zamienienia przez Henryka Przewłockiego nieczynnego już browaru na fabrykę drożdży. O tej aferze nie będę pisać gdyż nie ma ona już nic wspólnego z samym browarem.
Same zabudowania browaru wraz gorzelnią i garbarnią stoją do dziś (kiedyś stanowiły całość) Z tym , że w gorzelni po wojnie produkcja ruszyła więc i dbano jako tako o utrzymanie budynków. Stan gorzelni jest dobry, są w niej nawet oryginalne przedwojenne urządzenia (oczywiście nie wszystkie). Natomiast zabudowania browaru są w kompletnej ruinie. Gorzelnia wraz z przylegającym do niej browarem są w chwili obecnej prywatną własnością, a pomiędzy jednym a drugim postawiono siatkę.
Zdjęcia zaprezentuję później w galerii (jak film do końca wypstrykam).
Może dużo informacji (np. skala produkcji, gatunki piw/piwa) na temat browaru w Mordach nie podałem ale o tak zapomnianym browarze sądzę, że dobre są nawet najmniejsze wzmianki.
Comment