w poszukiwaniu zaginionych browarów: Chojnów - Świdnica

[Krzysiu]

Kolejna wycieczka szlakiem zaginionych browarów, tym razem z Chojnowa do Świdnicy. Bladym świtem udałem się pociągiem do Chojnowa. Po drodze zrobiłem z pociągu kilka zdjęć słodowni w Strzegomiu. Wschodzące słońce pięknie oświetlało mijane pasma górskie - Pogórze Wałbrzyskie, Chełmy, w tle Karkonosze. W Jezierzanach trwa remont torowiska, ułożono juz nową nawierzchnię peronu.

[Krzysiu]

Chojnów - browar

Wysiadłem z pociągu około 8 rano i od razu udałem się do browaru. Zawstałem bramę zamkniętą na głucho, na szczęście udało mi się zwabić pracownika kręcącego się w okolicy warsztatu. W krótkiej rozmowie uzyskałem parę informacji na temat działalności browaru. Kolekcjonersko nic nie udało się wyciągnąć ze względu na brak odpowiedzialnych osób. Objechałem browar dookoła i udałem się do słodowni.

[Krzysiu]

Chojnów - słodownia

Słodownia działa pełną parą. Rozmawiałem z szefem produkcji, wyjaśniłem nurtujące mnie sprawy, zrobiłem kilka zdjęć. Najwazniejsze zmiany to zmiana właściciela (co za tym idzie - szyldu) oraz likwidacja zabytkowej obrotnicy przed budynkiem.

Następnie udałem się w kierunku Czerwonego Kościoła przez Miłkowice, Jezierzany, Ulesie i Lipce. W Jezierzanach zpoznałem się ze stanem ośrodka, pamiętnego z I Zlotu Forum Browaru.biz. Za Lipcami wjechałem w leśno - polne drogi, pokonując niewysokie wzgórze Gęsia (179 m). Ze szczytu wspaniała panorama Pogórza Kaczawskiego z Wilczą Górą, Ostrzycą i Grodźcem, z tyłu widoczne Karkonosze i Góry Izerskie.

[Krzysiu]

Czerwony Kościół (32 km)

Stara wieś łańcuchowa, położona 10 km na zachód od Legnicy. Na samym dole wsi znajduje się kompleks dworski z klasycystycznym pałacem, zaprojektowanym przez Langhansa. W zabudowaniach gospodarczych znajdował się browar, z którego znana jest etykieta. Obecnie cały kompleks jest własnością prywatną, jest ogrodzony i niedostępny, a ze względu na zadrzewienie nie ma możliwości zrobienia zdjęć. Przy wjeździe do wsi od strony Legnicy znalazłem kilka stanowisk dzikiego chmielu.
Z Czerwonego Kościoła udałem się do Krotoszyc.

[Krzysiu]

Krotoszyce (37 km)

Duża wieś gminna. Naprzeciw szkoły budynek, który prawdopodobnie był browarem, nie przysięgnę jednak, bo podobnych budynków we wsi jest kilka. Browar w Krotoszycach czynny był do 1912 r. Prawdopodobnie był browarem dworskim.
Okolice Krotoszyc znane są z szeregu bitew i potyczek, stoczonych pomiędzy armią francuska gen. Macdonalda a pruskim korpusem Bluechera, w sierpniu i wrześniu 1813 r. Największa z nich, tzw. bitwa kaczawska, została stoczona 28 sierpnia pomiędzy Wormątowicami a Duninem. Francuzi przegrali głównie z powodu ulewnego deszczu, który uniemożliwił im użycie karabinów (karabiny pruskie miały konstrukcję odporną na deszcz).
Z Krotoszyc udałem się przez Krajów do Sichowa.

[Krzysiu]

Sichów (46 km)

Trzynastowieczna, pocysterska wieś, leżąca u stóp Pogórza Złotoryjskiego. W dolnej części wsi pozostałości założenia pałacowego opatów lubiąskich ze zrujnowanym pałacem, zabudowaniami gospodarczymi i sporym parkiem, w którym znajduje się m.in. zaniedbany basen. W XIX i XX wieku majątek należał do szeroko rozgałęzionej, śląskiej rodziny von Richthofen. Przy oficynie mocno przebudowany browar dworski, czynny do 1912 r. (wg innej informacji do 1918 r.); obecnie znajdują się tu mieszkania i pomieszczenia gospodarcze.
Z Sichowa udałem sie do wsi Słup.

[Krzysiu]

Słup (57 km)

Kolejna, jeszcze starsza wieś pocysterska. W najwyższej części gotycki kościół obronny. Na wschód od wsi jezioro zaporowe o tej samej nazwie.
Ze wsi udałem się przez Męcinkę i Piotrowice do Jawora.

[Krzysiu]

Jawor (70 km)

Miasto okło 20 tys, mieszkańców. Najcenniejszym zabytkiem jest jeden z dwu Kościołów Pokoju. Przy XIII-wiecznym zamku budynek, w którym mieściła się jeszcze 10 lat temu rozlewnia piwa (obecnie lecznica zwierząt, a prawdopodobnie wcześniej browar zamkowy). W dolnej części miasta, poniżej rynku, zabudowania kolejnego, miejskiego tym razem browaru, czynnego do 1914 r., obecnie częściowo wykorzystane jako magazyny i sklepy, częściowo puste.
Z Jawora udałem się do Zębowic.

[Krzysiu]

Zębowice (72 km)

Wieś na południe od Jawora. Spory browar, czynny do 1945 r., obecnie budynek mieszkalny. Czynione kilkakrotnie próby wyciągnięcia z mieszkanców jakichś ciekawych informacji nieskuteczne. W krzakach nad Nysą, z tyłu browaru znalazłem kiedyś stertę pobitych butelek.
Po przejechaniu dalszych 2 km złapałem kapcia i musiałem wrócić do Jawora po zestaw naprawczy. Naprawiłem koło i ruszyłem ponownie przez Zębowice, Czernicę, Gniewków, Dzierżków i Roztokę do Kłaczyny.

[Krzysiu]

Kłaczyna (90 km)

Długa wieś z XIII w. w dolinie Nysy Szalonej. Na skrzyżowaniu z drogą do Dobromierza budynek dawnego gasthofu, prawdodobnie browar (czynny do 1912 r.; posiadałem kiedyś w kolekcji butelkę z tego browaru). Obecnie mieszczą się tu na górze mieszkania, na dole knajpka i świetlica wiejska.
Z Kłaczyny udałem się drogą wzdłuż lasu przez Bronów do Dobromierza.

[Krzysiu]

Dobromierz (96 km)

Wieś gminna, dawniej miasteczko, Przy drodze do Wrocławia. W dolnej części wsi barokowy zespół dworski z zabudowaniami gospodarczymi, wśród których prawdopodobnie znajdował się browar (czynny 1910 ? 1914). Jest tam taki budynek, ale równie dobrze mogła to być mleczarnia.
Na polach pomiędzy Dobromierzem a Strzegomiem rozegrała się 4 czerwca 1745 r. wielka bitwa pomiędzy armią pruską a armią austriacko - saską, zakończona błyskotliwym sukcesem Prusaków. W jej wyniku II wojna śląska zakończyła się klęską Austrii, co praktycznie przesądziło o utracie Śląska na rzecz Prus.
Z Dobromierza ruszyłem przez Szymanów i Olszany w kierunku Świdnicy.

[Krzysiu]

Witków (116 km)

Długa wieś, łacząca się ze Starym Jaworowem przy szosie Świdnica - Strzegom. Przy skrzyżowaniu budynek dawnego browaru (1885 ? 1910), obecnie mieszkalny ze sklepem.

Stamtąd już prostą drogą do domu, dokąd dotarłem po przejechaniu kolejnych 6 km. Ogółem przejechałem 130 km, wliczając w to 8 km powrotu do Jawora w celu naprawy kapcia. Trasa jest krótsza o kilkanaście kilometrów, ale do całkowitego dystansu licznik dolicza po 2 - 3 kilometry przejechane w większych miejscowościach w poszukiwaniu browarów i innych ciekawych obiektów.

Fotki wkrótce.

[Krzysiu]

Zdjęć z tej wyprawy nie będzie. Okazało się, że mój Zenith całkowicie odmówił współpracy i obecnie jestem właścicielem pokaźnej ilości przeźroczystego celuloidu.

[Piwowar]

Czekamy więc niecierpliwie na zdjęcia z kolejnej wyprawy, bo widzieliśmy już Twój nowy aparat.

[Krzysiu]

Rower też odmówił współpracy. Ostatnie cztery wyjazdy - 7 razy kapeć. Brakło mi łatek, a do sklepu mam daleko.