Ostatnia zmiana dokonana przez becik; 2006-03-05, 15:08.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
a mogą leżeć na terenie tego browaru kapsle z tego browaru . Czy idzie sie dostać do wnętrza budynku ?? . Jeśli ktoś ma taką możliwość może znalazł by coś cennego dla birofilistyków .
Jestem nowym uczestnikiem tego szacownego forum i tu chciałem wtrącić swoje trzy grosze. Temat zdaje sie dotyczył nowego browaru w Drozdowie. Późniejsze posty zjechały na browar Lutosławskiego a kolejne na temat jakie to piwo było.
Temat Drozdowa nie jest tu zresztą wyjątkiem. Tacy uczestnicy (użytkownicy) forum jak Pan"Krzysio" tudzież "Cooper" czy "Leonpraga","Piwowar" czy inni Panowie ,ktorych nickow nie sposob tu wzmieniac naprawde wiele , bardzo wiele wnosza do tego forum i czyta sie ich wypowiedzi z nieukrywanym szacunkiem( poklon do samych kolan). Tylko co nastepuje potem : wiem gdzie to jest, pilem tam piwo, nie pamietam jak smakuje ale pilem,a moze to nie bylo tam moze 3 km dalej nie pamietam..
Stad moj apel plznie do niektorych forumowiczow: nie potrafisz nie pchaj sie na afisz.
Bo pisac zeby pisac to wiadomo sztuka dla sztuki.
Piwo było nawet dobre,higiena taka sobie.
Właściciel zbankrutował chyba dlatego że maszyny były stare i pracowały na słowo honoru przeważnie,oczywiście w tej nowszej wersji browaru
Być może Roman Dmowski (który zresztą zmarł w Drozdowie i kumplował się z Lutosławskimi) raczył się tym piwem, kiedy szkicował plany Wielkiej Polski. No i oczywiście
również dla kompozytora Witolda Lutosławskiego to piwo mogło być inspiracją
Głównym problemem "nowego" piwa drozdowskiego (dzisiaj być może uznalibyśmy to za pozytyw) był brak pasteryzacji, a w związku z tym krótki termin przydatności. (po dwóch tygodniach nadawało się już tylko do zlewu) Wykluczało to szerszą dystrybucję (chociaż wiem, ze było sprzedawane w Warszawie) a więc sprzedawano je w Łomży i okolicach, gdzie dominował rodzimy browar, po którym wiadomo było czego się spodziewać. (tak na marginesie był to czas wysypu piw koszernych) Kolejnym minusem było to, że każda warka mogła być diametralnie inna. Nigdy nie wiedziałeś na co trafisz... Niby bez ryzyka nie ma zabawy, ale to nie przy tej okazji . Pamiętam siermiężne etykiety i to że drozdowskie rozlewano tylko w bączki. Szkoda, że firma padła. Dzisiaj robiłaby furorę jako mały browar regionalny, bazujący na tradycji Lutosławskich. Może kiedyś...
Pamiętam siermiężne etykiety i to że drozdowskie rozlewano tylko w bączki.
Akurat ja kilkakrotnie kupiłem piwo drozdowskie w półlitrówkach typu Europa, a w bączkach nigdy nie spotkałem.Etykiet bynajmniej nie uważam za siermiężne. Miały prostą, ale czytelną grafikę.
Akurat ja kilkakrotnie kupiłem piwo drozdowskie w półlitrówkach typu Europa, a w bączkach nigdy nie spotkałem.Etykiet bynajmniej nie uważam za siermiężne. Miały prostą, ale czytelną grafikę.
Rozlewali zarówno w butelki 0,5 l jak i w bączki.
Ostatnia zmiana dokonana przez sopista; 2012-09-24, 10:12.
Co do etykiet to kwestia gustu. W kwestii butelek zaś wygląda na to że rynek lokalny obsługiwany był bączkami, a wielki świat półlitrówkami. Ja u siebie flaszek 0,5 nie pamiętam. (co nie znaczy że ich nie było, bo wszak czas płynie i demencja być może zaczyna pukać do drzwi )
Co do etykiet to kwestia gustu. W kwestii butelek zaś wygląda na to że rynek lokalny obsługiwany był bączkami, a wielki świat półlitrówkami. Ja u siebie flaszek 0,5 nie pamiętam. (co nie znaczy że ich nie było, bo wszak czas płynie i demencja być może zaczyna pukać do drzwi )
Ja pamiętam były w Łomży i półlitrówki w butelce typu Europa, a piwo było dość popularne pamiętam całe moje osiedle to piło, szkoda że wtedy jeszcze nie mogłem go spróbować
Ja z racji koneksji rodzinnych (w browarze) często bywałem w Łomży gdy jeszcze tam warzono pyszne piwa (teraz to już tylko do rodziny zaglądam). Pamiętam, że w latach 90-tych piwa z Browaru Drozdowo były dość łatwo dostępne w Łomży i często je kupowałem. Nie spotkałem go nigdy w bączkach, a zawsze w 0,5 l europach i nie było z nim specjalnych problemów ze świeżością bo było w trzech rodzajach (na cztery dostępne) utrwalane przez mikrofiltrację. Ich smaki wspominam jako całkiem dobre. Co było ciekawostką to wszystkie z tych piw były dość mocne (ekstrakt 14-16°Blg), a Drozdowskie Wiśniowe było chyba pierwszym "smakowym" jakie kiedykolwiek piłem.
Ostatnia zmiana dokonana przez dadek; 2012-10-12, 17:36.
Jasny koźlak dubeltowy, dwa razy złoto w swojej kategorii na European Beer Star (2016, 2018). Na dodatek niepasteryzowany. Cztery rodzaje chmielu z rodziny Hallertau. Alk. 8,5% Aromat –...
Browar z Górnej Frankonii a dokładnie z Schönbrunn ze Smreczan. Smreczany to pasmo niespecjalnie wysokich gór (najwyższy szczyt nieco pona 1000 m), które po niemiecku nazywają się Fichtelgebirge.
W ramach specjalizacji i redukcji zbioru wymieniłbym poniższą unikalną etykietę z Drozdowa za podobnej wartości (rzadkości) etykietę z Kresów, Pomorza lub Górnego Śląska. Z racji klasy tej etykiety spodziewam się, że ewentualna wymiana może być zrealizowana w oparciu...
Nové Hrady to kolejne na naszej trasie położone tuż przy Austriackiej granicy miasteczko. W małym, ładnym i niespełna trzy tysięcznym mieście można zwiedzić sobie skromny, ale ładny zamek, pałac, a natomiast dla wolących dziką przyrodę polecam spacer, a najlepiej wsiąść na rower i...
Comment