Eksport piwa w późnym Średniowieczu - jak?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • meickel
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2007.06
    • 17

    Eksport piwa w późnym Średniowieczu - jak?

    Przy okazji małej dyskusji, toczącej się na forum Marienburg.pl na temat diety rycerzy Zakonu Krzyżackiego, chciałbym zwrócić się tutaj do Szanownych Forumowiczów o pomoc w kwestii trwałości i za tym możliwości przywozu piwa ze Śląska i Niemiec do Malborka czy Królewca. Jak długo ówczesne piwo nadawało się do spożycia? Czy stosowano jakieś metody konserwacji?
  • jacer
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2006.03
    • 9875

    #2
    A wiecie wogóle jak Krzyżaki warzyły piwo? Dotarliście do receptur? Technologi? Wtedy dopiero będzie można mówić o tym jak długo było ono zdatne do picia.

    Popatrz na terminy do spożycia współczesnych piw niepasteryzowanych.
    Milicki Browar Rynkowy
    Grupa STYRIAN

    (1+sqrt5)/2
    "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
    "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
    No Hops, no Glory :)

    Comment

    • meickel
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2007.06
      • 17

      #3
      Idzie raczej o piwo obce, importowane na potrzeby zakonne.
      Wiem, jakie są obecnie terminy przydatności piwa niepasteryzowanego i dlatego właśnie pytam o dawne technologie.
      Bo co bądź, Polacy dostali papieską dyspensę od udziału w którejś krucjacie ze względu na to, że piwa tak daleko dowieźć nie sposób - wnoszę, że bliżej się udawało.
      Na razie mamy zakonne książki kucharskie. Zapraszam na http://www.marienburg.pl/viewtopic.php?t=5218

      Comment

      • kopyr
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2004.06
        • 9475

        #4
        No piwo w średniowieczu było jak nasze domowe. Z żywymi drożdżami. Odpowiednio przechowywane, transportowane zimą czy jesienią, mogło być przydatne do spożycia nawet przez kilka miesięcy.
        blog.kopyra.com

        Comment

        • becik
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🍼🍼
          • 2002.07
          • 14999

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
          No piwo w średniowieczu było jak nasze domowe
          to prawda, kwaśne, mętne, pszeniczne, a czyli znali wtedy drożdże, żywe czy martwe - wątpię
          Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

          Comment

          • kopyr
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2004.06
            • 9475

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
            to prawda, kwaśne, mętne, pszeniczne, a czyli znali wtedy drożdże, żywe czy martwe - wątpię
            Znać znali, tylko nie wiedzieli, że to takie małe organizmy które tam kopulują, pączkują, zjadają brzeczkę i przerabiają ją na alkohol. To był zaczyn, gęstwa czy cokolwiek. O zakwasie już w Biblii się pisze, a to jest ta sama bajka.
            blog.kopyra.com

            Comment

            • Krzysiu
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.02
              • 14936

              #7
              Ta dyskusja była już przerabiana w różnych tematach.

              O piwach w tamtych okolicach obszernie pisze Klonder w swoim opracowaniu "Browarnictwo w Prusach Królewskich w 2 poł. XVI i XVII w.". Są też opracowania Boguckiej o browarnictwie gdańskim.

              A co do eksportu: w XVI w. piwo ze Świdnicy wożono do Kijowa, Pizy, Mediolanu i Budapesztu. To znacznie dalej, niż do Malborka. A w Toruniu, czyli już niedaleko, istniała Piwnica Świdnicka, specjalizująca się w wyszynku piwa świdnickiego. Pojedyncze przesyłki pojawiały się na cle gdańskim. Pytanie, czy granica między Rzplitą a Zakonem (później Prusami Książęcymi) nie była zaporą nie do przebycia.

              Comment

              • Piwowar
                Major Piwnych Rewolucji
                🥛🥛🥛🥛
                • 2001.05
                • 2558

                #8
                Piwo Grodziskie na przykład wożono do Wrocławia w stanie młodym w dużych beczkach, których znajdujące się u góry otwory zatykano słomą, aby piwo się nie wychlapywało.
                Archiwum piwne

                Poznaj
                http://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
                Historię piwowarstwa w Brzegu i okolicachhttp://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
                Już dostępne! "Browary akcyjne Wrocławia"

                Comment

                • meickel
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2007.06
                  • 17

                  #9
                  Wielkie dzięki wszystkim!

                  Comment

                  • pieczarek
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2001.06
                    • 5011

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                    A co do eksportu: w XVI w. piwo ze Świdnicy wożono do Kijowa, Pizy, Mediolanu i Budapesztu.
                    Czyżby? Raczej do Budy i Pesztu.

                    Comment

                    • becik
                      Generał Wszelkich Fermentacji
                      🍼🍼
                      • 2002.07
                      • 14999

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                      Znać znali, tylko nie wiedzieli, że to takie małe organizmy które tam kopulują, pączkują, zjadają brzeczkę i przerabiają ją na alkohol. To był zaczyn, gęstwa czy cokolwiek. O zakwasie już w Biblii się pisze, a to jest ta sama bajka.
                      W historii piwa obeznany nie jestem ale wydawalo mi się, że mniej więcej do XVI wieku fermentacja przebiegała nie dzięki znajomościom drożdży samych w sobie, jedynie przez fermentację naturalnych drożdży istniejących na ziarnach stosowanych zbóż.
                      Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                      Comment

                      • Marusia
                        Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                        🍼🍼
                        • 2001.02
                        • 20221

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                        kopulują.
                        No z tą kopulacją to Waść przegiąłeś
                        www.warsztatpiwowarski.pl
                        www.festiwaldobregopiwa.pl

                        www.wrowar.com.pl



                        Comment

                        • kopyr
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2004.06
                          • 9475

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                          W historii piwa obeznany nie jestem ale wydawalo mi się, że mniej więcej do XVI wieku fermentacja przebiegała nie dzięki znajomościom drożdży samych w sobie, jedynie przez fermentację naturalnych drożdży istniejących na ziarnach stosowanych zbóż.
                          Przecież po warzeniu, czyli gotowaniu tam już nie ma nic żywego. Jeśli już to szczepiono drożdżami z powietrza, tak jak do dziś robi się lambiki. Jednakże już chyba w średniowieczu, o ile nie wcześniej wiedziano, że ten osad na dnie, z jednej warki, jeśli doda go się do brzeczki, to znacznie przyspieszy proces fermentacji. Nie były to czyste szczepy, ale myślę, że doskonale sobie zdawano sprawę z tego, że gęstwa ma znacznie przy produkcji piwa.
                          blog.kopyra.com

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika meickel Wyświetlenie odpowiedzi
                            ...Idzie raczej o piwo obce, importowane na potrzeby zakonne.
                            ...
                            Sądzę, że w trosce o dobrze pojety własny interes Zakon nie dopuszczał do importu piwa obcego i raczej koncertował się na własnej produkcji i wykorzystaniu monopolu propinacji na swoim obszarze. Jeśli był jaiś import, to znikomy.
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pieczarek Wyświetlenie odpowiedzi
                            Czyżby? Raczej do Budy i Pesztu.
                            Do Budy dokładnie. Tam też była Piwnica Świdnicka, działająca na podstawie przywileju króla Macieja Korwina.
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                            ... Nie były to czyste szczepy, ale myślę, że doskonale sobie zdawano sprawę z tego, że gęstwa ma znacznie przy produkcji piwa.
                            Były czyste. Ze Świdnicy jeżdżono do Saksonii po po konkretne drożdże. A Wiśniewski opisuje, że w Egipcie znaleziono czyste kultury drożdży piwowarskich sprzed 3000 lat.

                            Comment

                            Przetwarzanie...
                            X